Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bohaterscy Łodzianie, którzy na zawsze zapisali się w historii naszego miasta

Anna Gronczewska
Zygmunt Lorentz (czwarty od lewej) wykładał na wydziale humanistycznym łódzkiego oddziału Wolnej Wszechnicy Polskiej. Kiedy wybuchła wojna, został sekretarzem Komitetu Obywatelskiego Miasta Łodzi
Zygmunt Lorentz (czwarty od lewej) wykładał na wydziale humanistycznym łódzkiego oddziału Wolnej Wszechnicy Polskiej. Kiedy wybuchła wojna, został sekretarzem Komitetu Obywatelskiego Miasta Łodzi archiwum Dziennika Łódzkiego
Sto lat temu Polska odzyskała niepodległość. To okazja, by przypomnieć postacie zasłużone dla Łodzi. Dziś jednak trochę zapomniane.

Bolesław Fichna

Nie ma w Łodzi grobu. A dopiero rok temu jego imieniem nazwano rondo na skrzyżowaniu ul. Brzezińskiej z wjazdem na autostradę A1. Przez lata był zapomnianą postacią, a przecież w okresie międzywojennym należał do najbardziej znanych i zasłużonych łodzian. Bolesław Fichna urodził się w Łodzi w 1891 roku. Jego ojciec był rzemieślnikiem budowlanym. Młody Bolek uczył się Gimnazjum Męskim przy ul. Mikołajewskiej (dziś ul. Sienkiewicza), któremu potem nadano imię Józefa Piłsudskiego. Teraz to III LO im. Kościuszki.

Bolesław Fichna należał do tych, którzy w 1905 roku organizowali w Łodzi strajk szkolny. Wstąpił do Związku Młodzieży Polskiej „Przyszłość”. Niedługo po tym został łódzkim przywódcą tej organizacji. Działał też w „Zarzewiu”. Ta działalność sprawiła, że władze carskie wydaliły go z Królestwa Polskiego. Ale udało mu się po jakimś czasie wrócić do Łodzi. Maturę zdał w 1911 roku, ale nie w gimnazjum przy ul. Mikołajewskiej. Zmienił szkołę. Należał do pierwszych sześciu absolwentów Gimnazjum Polskiego (I LO w Łodzi). Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej Bolesław Fichna znalazł się w Krakowie, gdzie zaczął studiować prawo. Pracę doktorską z prawa obronił w 1918 roku.

Jednak cały czas bliskie mu były idee niepodległościowe. Już w 1914 roku wstąpił do Legionów. Był żołnierzem Pierwszej Brygady, która 6 sierpnia 1914 roku wyruszyła z krakowskich Oleandrów pod wodzą Józefa Piłsudskiego. Potem Bolesław Fichna walczył w bitwie pod Krzywopłotami, gdzie został ciężko ranny. W 1916 roku, po rekonwalescencji, wrócił do Łodzi w mundurze oficera Legionów Polski. Po roku mianowano go komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej w Łodzi. Brał udział w rozbrajaniu Niemców 11 i 12 listopada 1918 roku. Gdy wybuchła wojna polsko-bolszewicka jako ochotnik wstąpił do wojska i walczył z bolszewikami. Do Łodzi powrócił w randze kapitana. Został działaczem Narodowej Partii Robotniczej.

- Był jednak zwolennikiem współpracy z ruchem ludowym i PPS-em - mówił nam nieżyjący już Ryszard Iwanicki z Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi, Oddział Radogoszcz. - W 1926 roku doprowadził do rozłamu w tej partii i utworzenia Narodowej Partii Robotniczej Lewicy.

W 1919 roku Bolesław Fichna został posłem Sejmu Ustawodawczego i brał udział w pracach Komisji Konstytucyjnej. W 1923 roku wybrano go do Rady Miasta Łodzi. Do 1927 roku był jej przewodniczącym.

To z jego inicjatywy przed łódzką katedrą znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza. Fichna Należał do działaczy łódzkiego Rotary Clubu. M.in. dzięki niemu powstało Towarzystwo Przyjaciół Łodzi. Cały czas był czynnym adwokatem. Miał w Łodzi swoją kancelarię. Ponownie został posłem w 1930 roku., z ramienia BBWR. W 1938 roku wybrano go senatorem RP. W okresie międzywojennym Bolesław Fichna pełnił jeszcze jedną ważną funkcję. W drugiej połowie lat 30. wybrano go prezesem zarządu Polskiego Związku Obrońców Ojczyzny w Łodzi. 30 sierpnia 1939 roku łodzianie usłyszeli jego płomienne przemówienie, w którym wzywał do walki z Niemcami. Niedługo po tym musiał opuścić Łódź.

W 1940 roku razem z rodziną znalazł się w Warszawie. Tam działał w podziemiu niepodległościowym. M.in. w Konwencie Organizacji Niepodległościowych i był jego reprezentantem w Społecznym Komitecie Antykomunistycznym. Po powstaniu warszawskim trafił do niemieckiego obozu Dachau, a potem do obozu we Flossenbürgu. Zginął 22 kwietnia 1945 roku podczas ewakuacji obozu.

Borys Fiedotjew-Jastrzębski

Przez lata mało kto o nim pamiętał, ale to Borys Fiedotjew-Jastrzębski został pierwszym komendantem Obwodu Łódź - Miasto Związku Walki Zbrojnej. Urodził się 30 stycznia 1911 roku w Sieradzu. Miał więc trzy lata, gdy wybuchła I wojna światowa. Jego ojca Aleksandra powołano na kurs medyczny do Warszawy. Za nim pojechała rodzina.

- Na wieść o zbliżaniu się Niemców matka spakowała, co mogła, starając się dostać do Warszawy - wspominał Borys Fiedotjew w życiorysie pisanym do generała Szyszko-Bogusza, ministra obrony narodowej w Rządzie Polskim w Londynie. - W Koluszkach parę wagonów pasażerskich przyczepiono do transportu rannych żołnierzy rosyjskich, które skierowano do Kaługi. Księżna Orłowa zajęła się nami udzielając pomieszczenia i spowodowała przyjazd do Kaługi ojca. Został kierownikiem przydziału rannych do szpitali. Później przydzielono ojca do gimnazjum jako profesora, gdzie ja rozpocząłem naukę jako 5-latek.

Rodzina Fiedotjewów nie przypuszczała, że w Kałudze spędzi kilka lat. Borys zapisał się do hufca harcerskiego im. Jeremiego Wiśniowieckiego. Wspominał, że hufcowym był druh Olek. Kiedy bolszewicy zajęli Kaługę hufiec formalnie zlikwidowano. Harcerze przeszli do konspiracji. Borys został kurierem. Druh Olek wskazywał mu adresy, pod które zanosił listy, paczki. W harcerstwie nosił pseudonim Borysław-Drohobycz.

W 1923 roku rodzina Fiedotjewów wróciła do Polski. Osiedli w Łodzi. Tu Borys skończył szkołę powszechną, a następnie zaczął się uczyć w Gimnazjum im. Piłsudskiego. Jako gimnazjalista zapisał się na przysposobienie wojskowe. Gimnazjum im. Piłsudskiego jednak nie skończył.

- Z powodu różnic w poglądach politycznych opuściłem rodzinny dom - pisał w swym życiorysie. - Zacząłem, chodzić na wieczorowe kursy gimnazjalne. Maturę zdałem jako ekstern. Potem dostałem pracę w Poznaniu. Zostałem sprawozdawcą prasowym. Jako wolny słuchacz uczęszczałem na wykłady z ekonomii politycznej na Uniwersytecie Poznańskim.

W 1932 roku dostał powołanie do wojska. Skończył podchorążówkę rezerwy w Zambrowie. Dostał przydział do 28. Pułku Piechoty Strzelców Kaniowskich. Tak więc znów znalazł się w Łodzi. We wrześniu 1938 roku Borys Fiedotjew został skierowany na kurs „Wywiadu dalekiego zasięgu” do Warszawy. Zajął się tłumaczeniem ściśle tajnych dokumentów rosyjskich na język polski. Dostał też rozkaz, by przygotować się do pracy w Rosji. Kilka miesięcy przed wybuchem wojny został instruktorem „Żywych torped”. Jak sam wyjaśniał po latach, był to kryptonim oddziałów dywersyjnych dalekiego zasięgu, kierowanych do Niemiec.

Natomiast w czerwcu 1939 roku. został oddelegowany do Łodzi, by organizować Narodowe Oddziały Obrony. Dostał również rozkaz, by pomóc czechosłowackiemu konsulowi w Łodzi w organizowaniu Legionu Czechosłowackiego, który brał potem udział w obronie Warszawy. Jeszcze przed wybuchem wojny doprowadził do aresztowania sowieckiego szpiega, Lidii Szewełowej. We wrześniu 1939 roku został mianowany porucznikiem. Wojna zastała go w Łodzi. Stąd udał się na pomoc stolicy. Brał udział w obronie Warszawy, podczas walki został dwukrotnie ranny. Nie trafił do niewoli. Dostał rozkaz powrotu do Łodzi. Miał tu zorganizować ruch oporu.

Do Łodzi przyjechał 1 października 1939 roku. Wspominał, że podawał się za członka Prasy Handlowej i Stowarzyszenia Biznesu, które miało swoją siedzibę przy ul. Piotrkowskiej 167. Tak naprawdę odpowiadał za tworzenie konspiracyjnej jednostki Związku Walki Zbrojnej nie tylko w Łodzi, ale też w Brzezinach, Koluszkach i Łęczycy.

- Do końca 1939 roku stworzyłem jednostkę wywiadu ze znanych mi sprzed wojny agentów - wspominał po latach Borys Fiedotjew.

Przyjaciele z wojska pomogli mu uzyskać papiery, dzięki którym podawał się za kupca węglowego. Dzięki temu mógł bez problemu poruszać się po okręgu łódzkim.

Ale 27 lutego 1940 roku został aresztowany przez Niemców. Wydała go „Olga”, była agentka sowiecka, która po wybuchu wojny współpracowała z niemieckim okupantem. Do aresztowania polskiego oficera przyczynił się też jego kierowca z czasów wojny obronnej.

Niemcy oskarżyli Borysa Fiedotjewa o działalność szpiegowską na rzecz mocarstw zagranicznych.

- Nie przyznawałem się. Nie zeznawałem, nawet gdy próbowano powiązać mnie z którąś z istniejących, znanych mi, legalnych organizacji. Po 10 miesiącach więzienia zostałem wysłany do obozu koncentracyjnego Mauthausen, z zaleceniem, by nie wysyłać mnie do prac poza obozem.

W obozie zorganizował tajną organizację, „Obronę”. Jak sam potem wyjaśniał, była to jednostka samoobrony i informacji.

- Obserwowaliśmy wszelkie kroki SS-manów w naszym obozie i otrzymywaliśmy wiadomości radiowe z Anglii, Szwajcarii - opowiadał po wojnie Borys Fiedotjew. - Unikałem grupy Cyrankiewicza, choć sam przyszedł do mnie z propozycją współpracy. Dwa dni przed wyzwoleniem obozu przez amerykańskie oddziały wyzwoliliśmy się i uzbroiliśmy bronią należącą do SS. Byłem wtedy dowódcą polsko-serbskiej grupy.

Kiedy do obozu przybyli Amerykanie został tłumaczem rosyjsko-angielskim i mężem zaufania. Organizował grupy etniczne, które wchodziły w skład Rady Obozu. Potem w obozie zjawił się kapitan Stefan Bojakowski, którego znał z 28. Pułku Strzelców Kaniowskich. Razem z nim pojechał do Czechosłowacji, gdzie stacjonowała Brygada Świętokrzyska. Został w niej oficerem szkoleniowym.

- Po konferencji w Poczdamie Rosja zażądała od prezydenta Trumana wydania Brygady - wspominał Borys Fiedotjew. - Generał Patton wywiózł nas do Coburga, a potem do Norymbergi. W końcu znaleźliśmy się w Erlangen Waldzie. Nastąpiła zamiana umundurowania. Brygadę zamieniono na Kompanię Wartowniczą.

W 1952 roku Borys Fiedotjew wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Początki nie były łatwe. Pracował w odlewni łożysk kolejowych. Potem kupił mały sklepik. Po kilku latach dom z dużym sklepem w Jersey City. Pomagał Polakom, którzy przyjeżdżali za ocean.

W USA zmienił nazwisko. Został Borysem Jastrzębskim. - Przyjął nazwisko swojej matki Anny, którą bardzo kochał. Musiał zdecydować się na taki krok, bo rosyjskie nazwisko w Stanach Zjednoczonych, w czasach zimnej wojny bardzo źle się kojarzyło.

W USA mieszkał do 1974 roku. Wtedy w związku z przebudową miasta jego dom kupiła Komisja ds. Renowacji. Wyjechał z rodziną do Kanady. Tam zmarł w 1994 roku. Jego żoną była Polka, która niemiecką okupację spędziła w Warszawie, ale pochodziła z Wołynia. Mieli dwie córki. Barbara mieszka w USA, stan zdrowia nie pozwala jej na podróże. Christina osiedliła się w Kanadzie. Z dumą podkreśla, że jest polską i kanadyjską aktorką.

Franciszek Edward Pfeiffer

Franciszek Edward Pfeiffer urodził się 21 stycznia 1895 roku w Łodzi. Tu spędził dzieciństwo, młodość. Był jednym z założycieli Polskiej Organizacji Skautowej. Ale też tajnej organizacji młodzieży gimnazjalnej„Samopomoc Koleżeńska”, która pomagała w nauce języka polskiego, historii Ojczyzny. Jej członkowie kolportowali książki, broszury patriotyczne.

- W 1914 roku wstąpił do I Brygady Legionów Polskich. Cztery lata później jako członek Polskiej Organizacji Wojskowej rozbrajał Niemców w Łodzi - mówił nam Grzegorz Nawrot z łódzkiego oddziału IPN. - W latach 1919-1920 wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Był wybitnym wojskowy pierwszej linii, odznaczonym czterokrotnie Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V klasy.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE...

Po klęsce kampanii wrześniowej zaangażował się w działalność konspiracyjną. Najpierw został członkiem Służby Zwycięstwu Polski. Mianowano go zastępcą komendanta Okręgu Łódź. Obawiając się, że gestapo wpadnie na jego trop, przeniósł się do Warszawy.

W Komendzie Głównej Służby Zwycięstwa Polski przydzielono go do Oddziału I Organizacyjnego. Miał rozpoznawać powstające organizacje konspiracyjne. Kiedy jednak SZP przekształciło się w Związek Walki Zbrojnej Pfeiffer musiał odejść z Komendy Głównej. Niemile widziani byli w niej byli legioniści. W lutym 1940 roku zaczął tworzyć Grupę Wojsk Polskich „Edward”. Nazywano ją również Bojową Organizacją Wschód. Jej zapleczem politycznym był utworzony na Węgrzech Obóz Polski Walczącej. Jednak po dwóch latach Grupa „Edward” została podporządkowana Komendzie Głównej ZWZ. A w marcu została włączona do Armii Krajowej. Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan” został komendantem Obwodu I Śródmieście Okręgu Warszawskiego AK.

Gdy wybuchło powstanie warszawskie, dowodził Grupą Śródmieście Północ. Już w trakcie powstania, 20 września 1944 roku, został dowódcą 28. Dywizji Piechoty AK im. Stefana Okrzei.

- Trzykrotnie ranny nie zszedł z posterunku - opowiadał nam o generale Grzegorz Nawrot. - Kierował szturmami na Pocztę Główną, budynek PAST-y, Komendę Policji Państwowej. 2 października został odznaczony krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari „za osobistą odwagę i wybitne dowodzenie Śródmieściem mimo ciężkiego zranienia”.

Po powstaniu trafił do obozu Bergen-Belsen. Gdy skończyła się wojna, pozostał na emigracji. Wyjechał do Wielkiej Brytanii. 19 marca 1964 roku prezydent RP na Uchodźstwie August Zaleski mianował go generałem brygady ze starszeństwem.

Niedługo po tym, 13 czerwca 1964 roku, generał Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan” zmarł w Londynie.

Jego doczesne szczątki przewieziono do rodzinnej Łodzi. Spoczął na Cmentarzu Starym przy ul. Ogrodowej.

Zygmunt Lorentz

To legendarny, ale dziś trochę zapomniany łódzki nauczyciel. Zygmunt Lorentz urodził się w 1894 roku w Orzeszkowie, w pow. łęczyckim. Jego dziadek, od strony matki, Edward Boerner, walczył w powstaniu styczniowym. Brat matki, Ignacy Boerner, był bliskim współpracownikiem marszałka Piłsudskiego oraz ministrem poczt i telegrafów w rządzie Kazimierza Świtalskiego.

Zygmunt Lorentz ukończył najpierw 4-klasową Szkołę Handlową w Zgierzu, a potem Szkołę Handlową Kupiectwa Łódzkiego. W 1912 roku wyjechał do Krakowa, gdzie studiował na wydziale filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wybuch I wojny światowej sprawił, że przerwał studia i wrócił do Zgierza. Uczył historii w Szkole Handlowej. Pracował też w Gimnazjum Żeńskim Janiny Pryssewiczówny, Szkole Żeńskiej im. Elizy Orzeszkowej oraz w Gimnazjum Żeńskim Anieli Rothert.

Po odzyskaniu niepodległości powrócił na Uniwersytet Jagielloński. Tam ukończył historię. Wstąpił też do Wojska Polskiego. Odpowiadał za organizację propagandy wojskowej na terenie woj. łódzkiego. Uczył w Miejskim Gimnazjum im. Józefa Piłsudskiego oraz Seminarium Nauczycielskim w Łodzi. Wykładał na wydziale humanistycznym łódzkiego oddziału Wolnej Wszechnicy Polskiej. Kiedy wybucha wojna został sekretarzem Komitetu Obywatelskiego Miasta Łodzi, który miał porządkować życie społeczne, gospodarcze, kwestie związane z aprowizacją. Działał do początku października. Jak podkreślają historycy, Zygmunt Lorentz był jego najaktywniejszym członkiem.

Został wysiedlony z Łodzi. Mieszkał początkowo koło Piotrkowa Trybunalskiego. W 1941 roku przedostał się do Warszawy. Zaczął uczyć na tajnych kompletach. Pracował też w Archiwum Głównym Akt Dawnych. Opracowywał dane dotyczące strat dóbr kultury i wysiedleń ludności z woj. łódzkiego. W 1943 roku został mianowany kuratorem oświaty i kultury Okręgu Łódzkiego. 13 września 1943 roku przyjechał do Łodzi, by zsynchronizować i rozszerzyć tu tajne nauczanie. Miał fałszywe dokumenty, ale mimo tego został rozpoznany.

16 września został aresztowany przez gestapo. W więzieniu przy ul. Robert Kochstrasse (dziś ul. Sterlinga) niemieccy oprawcy brutalnie go przesłuchali. Na skutek doznanych obrażeń umarł 5 października 1943 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki