Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boniek przychylny Smudzie. Dziś w Warszawie gramy z Francją

Maciej Stolarczyk, Dariusz Kuczmera
Mimo zwycięstwa wciąż nie czuję się pewnie, ale mnie krytyka kibiców i mediów mobilizuje. Wolę się czuć niepewnie, a dalej pracować - powiedział selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda po niedzielnym meczu z Argentyną (2:1).

To aluzja do zakulisowych informacji o możliwym zwolnieniu Smudy, do którego mogłoby dojść w razie przegranej z Argentyną. Okazuje się, że zwycięstwo z Albicelestes poprawiło nastroje w PZPN i trener może się poczuć pewniej. Według naszych informacji, nawet porażka z Francją w czwartek (godz. 21) nie spowoduje nerwowych ruchów. Pozycję Smudy wzmocnił dodatkowo nowy kontrakt Oresta Lenczyka ze Śląskiem Wrocław - był on najpoważniejszym kandydatem do przejęcia reprezentacji.

Wielu ekspertów uważa jednak, że zwycięstwo nad rezerwową Argentyną nie miało zbyt wielu pozytywnych stron. Krytycznie (a jakże) do meczu odniósł się legendarny bramkarz Jan Tomaszewski.

- Dla mnie za cały komentarz wystarczyły słowa Kamila Grosickiego, który stwierdził, że za dziesięć lat nikt nie będzie pamiętał, czy w tym meczu grał Messi. To w takim razie niech PZPN zorganizuje mecz z juniorami Hiszpanii i trampkarzami Brazylii. Za dziesięć lat będziemy chwalić się dobrymi wynikami - mówi Tomaszewski.

Nieco bardziej przychylny jest Zbigniew Boniek.

- Z którego meczu płynie lepsza nauka: z porażki 0:6 z Hiszpanią czy ze zwycięstwa 2:1 nad rezerwową Argentyną? Bo moim zdaniem, dużo pożyteczniejsza jest wygrana, która podnosi morale - mówi nam Boniek.

- Oczywiście, po takim meczu nie można mówić, że wszystko jest cacy. Wiele aspektów jest do poprawy i trener na pewno o tym wie. Wciąż trudno dopatrzyć się pełnego szkieletu drużyny na Euro. Zwłaszcza w obronie następują duże zmiany - dodaje.

- Staram się patrzeć na naszą drużynę w wyważony sposób. Na Euro nie będziemy faworytem, ale patrząc na kluby, w których grają nasi piłkarze, możemy oczekiwać, że godnie się zaprezentują - dodaje.

Na pewno gorszą prasę po niedzielnym spotkaniu mają Argentyńczycy. ''Najważniejsze, że całe to zgrupowanie już się zakończyło" (Ole). "Spotkania z Nigerią i Polską nie pomogły trenerowi w selekcji piłkarzy na Copa America. Do pierwszego meczu na turnieju z Boliwią zostało bardzo mało czasu. Cieszy tylko to, że zagrają tam inni zawodnicy'' (La Nacion). ''Piłkarze zagrali nieco lepiej niż z Nigerią, ale bądźmy szczerzy: gorzej się nie dało'' (Clarin). To niektóre fragmenty z argentyńskich gazet.

Symboliczna dla obecnej kadry Polski była liczba kibiców, którzy przyszli na mecz z Albicelestes. Dwanaście tysięcy osób na mogącym pomieścić 31 tys. stadionie Legii robiło ponure wrażenie. Dla porównania dzień wcześniej na meczu Warty Poznań w I lidze było 10 tys. ludzi. A siedem miesięcy temu, gdy optymizm wokół kadry był większy, na mecz reprezentacji z WKS w Poznaniu przyszło 42 tys. kibiców.

- Dwanaście tysięcy to zadowalająca liczba - uważa jednak rzecznik prasowy PZPN Agnieszka Olejkowska.

- Na mecz z Francją sprzedamy więcej biletów, choćby dlatego, że sprzedaż trwa dłużej. Widziałam kolejki pod kasami, więc zainteresowanie jest - dodaje.

- Mnie cieszy niska frekwencja i apeluję o zbojkotowanie również meczu z Francją - mówi Jan Tomaszewski.

- Dlaczego? Bo w tej kadrze jest dwóch piłkarzy przestępców korupcyjnych, a selekcjoner bezprawnie uzyskał dyplom szkoły trenerskiej. Dopóki reprezentacja będzie tak hańbiona, powinna być bojkotowana. Na mecz z Argentyną i tak przyszły chyba same rodziny działaczy PZPN, bo nikt nie zaśpiewał słynnego ''hymnu reprezentacji'' - dodaje człowiek, który zatrzymał Anglię.

Tymczasem reprezentanci Polski mają świadomość, że czeka ich trudniejsza przeprawa niż w meczu z Argentyną B. Hubert Małowiejski ze sztabu szkoleniowego piłkarskiej reprezentacji Polski uważa, że Francja będzie najsilniejszym rywalem biało-czerwonych od czasu ubiegłorocznego meczu z Hiszpanią. Rok temu biało-czerwoni ulegli Hiszpanom 0:6.

- Skoro w kadrze Francji dublerem na lewej stronie obrony jest Patrice Evra z Manchesteru United, to widać najlepiej, jakim potencjałem dysponuje Laurent Blanc - podkreślił Małowiejski.

Z powodu lekkiej kontuzji z wtorkowych zajęć zwolniony został Jakub Błaszczykowski. Zawodnik Borussii Dortmund, który ma stłuczony miesięń, pozostał w hotelu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki