Budżet obywatelski dla Łodzi: głosowaliśmy jak na jeden procent

Dzieci, zwierzęta, osoby niepełnosprawne - na takie cele Polacy najchętniej przeznaczają środki z 1 proc. Ta zasada w dużej mierze sprawdza się w przypadku łódzkiego budżetu obywatelskiego. I choć łodzianie dostrzegają jeszcze potrzebę dbania o zieleń i odpoczynek, głosującymi częściej kieruje serce niż rozum.

Za nami kolejne głosowanie w ramach budżetu obywatelskiego. W 2016 roku realizowanych będzie 87 projektów o łącznej wartości 40 mln zł. Najpopularniejsze projekty to: przebudowa alejek i towarzyszącej im zieleni w łódzkim zoo (poparty przez prawie 12 tys. osób) i odnowienie Lunaparku (ponad 10 tys. osób). Jednak aż pięć z 15 ogólnomiejskich projektów dotyczyło nie mieszkających w Łodzi ludzi, ale zwierząt. Łodzianie przekazali pulę na: budki lęgowe dla ptaków i nietoperzy w łódzkich parkach, wyposażenie straży miejskiej w strzelby, rękawice i inny sprzęt do wyłapywania i bezpiecznego transportu bezdomnych zwierząt, a także wyposażenie Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt. Milion złotych przeznaczono na kampanię sterylizacji domowych psów i kotów oraz kampanię informacyjną na ten temat.

CZYTAJ TEŻ: Budżet obywatelski Łodzi 2016. Znamy wyniki głosowania [LISTA]

Dla chorych, nie dla transportu

Łodzianie chętnie wsparli też najciężej chorych, popierając remont budynku łódzkiego hospicjum (2,5 mln zł i 9,5 tys. zwolenników) oraz opłacenie opiekunek dla hospicjum stacjonarnego dla dzieci (90 tys. zł i 7,5 tys. głosów). Zauważono też potrzeby dzieci: przeszły warsztaty dla dzieci przebywających w łódzkich szpitalach i ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Mniejszością w tym roku były projekty dotyczące komunikacji. Wśród ogólnomiejskich przeszły tylko pasy rowerowe poparte przez żelazny i dobrze zorganizowany elektorat cyklistów (9 tys. osób) oraz miejsca postojowe dla motocyklistów. Ten ostatni dostał się tylko dlatego, że był wyjątkowo tani: kosztował 9 tys. zł, a poparło go zaledwie 700 osób.

Projekty dzielnicowe były już bardziej zróżnicowane. Sporo zadań dotyczy szkół, czyli inwestowania w dzieci i młodzież. Na Śródmieściu o nowe boisko wzbogacą się VIII LO oraz XXIX LO, a na Polesiu - szkoła podstawowa nr 152. Dużo projektów dotyczy zieleni i rekreacji. Na Polesiu najwięcej głosów zyskała rekultywacja Uroczyska Lublinek, na Górnej dwa pierwsze miejsca to kontynuacja prac przy odnowie Stawów Jana. Mieszkańcy Bałut najwięcej głosów oddali na prace w Parku Julianowskim. Do realizacji dostały się projekty dotyczące remontów chodników, drobne inwestycje w przychodnie zdrowia, a nawet jeden woonerf na śródmiejskim Zaciszu.

Projekty wybrane w głosowaniu dzielnicowym częściej są praktyczne i przyziemne. Zamiast ogólnych haseł takich jak pomoc chorym dzieciom czy bezpańskim zwierzętom, głosujący wybierali zadania mniej spektakularne, za to ułatwiające życie, takie jak łatanie starego chodnika. Inna tematyka zadań dzielnicowych wynika też z ich specyfiki: to siłą rzeczy zadania tańsze, dotyczące jednego miejsca i związane z lokalną społecznością.

Ale nawet w głosowaniu dzielnicowym kierowano się współczuciem. Prawdopodobnie to ono zadecydowało też o sukcesie boiska wielofunkcyjnego przy szkole w Mileszkach. W tym roku zostało liderem dzielnicowej listy na Widzewie, zyskując ponad 5 tys. ważnych głosów. Tymczasem ten sam projekt złożony rok temu zebrał głosów o połowę mniej i ku rozpaczy wnioskodawców nie wszedł do realizacji. Można podejrzewać, że wygrał nie tyle głosami lokalnej społeczności, co pozostałych mieszkańców Widzewa, którzy usłyszeli o tragedii mileszkowian, którym spalił się parafialny kościół.

Czy to źle, że łodzianie kierują się sercem? Na pewno nie, bo trudno zanegować potrzeby ciężko chorych dzieci czy pacjentów hospicjów. Jednak już na przykład zajęcia dla dzieci w szpitalach czy opieka nad bezdomnymi zwierzętami organizowane są też przez organizacje pozarządowe we własnym zakresie i oprócz budżetu obywatelskiego mogą być finansowane np. z przekazywania 1 proc. Trudno natomiast znaleźć organizację pozarządową, która zajmowałaby się łataniem chodników czy nawet remontami szkół.

Nikt nie chce dać strażakom

Problem też mają autorzy mniej nośnych wniosków, którzy zamiast budzić odruchy serca, muszą apelować do zdrowego rozsądku głosujących. Żal do głosujących mają na przykład strażacy z grupy ratownictwa specjalistycznego OSP Jędrzejów, którym kolejny już raz nie udało się przeforsować wartego prawie 400 tys. zł remontu remizy. Zyskał on 2,5 tys. głosów i znalazł się dopiero w połowie listy rankingowej. „Jak widać alejki w ZOO są ważniejsze od bezpieczeństwa.” Także strażacy z OSP Sikawa nie zdobyli wymarzonych 300 tys. zł na remont dachu swojej remizy. Ci ostatni przegrali z kretesem z boiskiem w Mileszkach, choć wydawać by się mogło, że zamiast inwestować w rekreację poszkodowanych przez pożar, lepiej byłoby zapobiegać kolejnym takim zdarzeniom.

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

W pewnym sensie trudno się temu dziwić. Wydawanie pieniędzy na projekty rozsądne jest często mało przyjemne. Milej jest wydawać pieniądze na własną rekreację czy nawet wspomóc przed gwiazdką chore dzieci niż płacić kolejną składkę na ubezpieczenie mieszkania od zalania i pożaru.

Po co kultura i remont zabytków

Dziwią natomiast inni nieobecni na liście do realizacji, na przykład projekty kulturalne. W ramach budżetu obywatelskiego w tej dziedzinie powstanie letnie kino na Teofilowie i letnia scena teatralna na Widzewie, choć prawie 5 tys. głosów (o ponad 1 tys. mniej niż leczenie dzikich zwierząt) zdobyła warta Strefa Kultury Kina Charlie, której stworzenie w pierwszym, wartym 1,8 mln zł etapie, objąć miało remont wpisanego do rejestru zabytków budynku kina Charlie.

Z projektów mających związek z kulturą szansę na realizację mają głównie biblioteki. Każda dzielnica poza Polesiem zainwestowała w zakup książek lub sprzętu multimedialnego do którejś ze swoich bibliotek. To znaczy, że instytucje te wciąż cieszą się zainteresowaniem mieszkańców i mają swoje grona stałych zwolenników.

Powodzeniem nie cieszyło się za to ratowanie zabytków. Nieco ponad 4 tys. osób poparło projekt wykonania niezbędnych napraw w kapliczkach w Lesie Łagiewnickim, co nie wystarczyło, żeby go zrealizować. Jeszcze mniejsze poparcie zyskało podłączenie instalacji grzewczej i ocieplenie chat skansenu, oraz remont chodnika przed Muzeum Kinematografii. Oba projekty poparło po 1,8 tys. osób.

Podobne zjawisko, choć nie tak wyraźne, można było zobaczyć już w pierwszej edycji budżetu obywatelskiego, gdzie łodzianie także wsparli zwierzęta i chore dzieci. Najwięcej głosów i milion zł dotacji zyskał remont schroniska dla zwierząt przy ul. Marmurowej. Do realizacji w pierwszej turze weszły też zajęcia koszykówki dla młodzieży, prowadzenie banku żywności. Wtedy jednak wybrano także takie projekty jak łódzki rower publiczny czy system punktów z bezpłatnym internetem.

Rok temu niemal całą pulę ogólnomiejską zgarnęła spółdzielnia szkół. Jednak zmieściły się w niej stare niedźwiedzie, remont domu dla ciężko chorych dzieci, wifi w parkach i drobne inwestycje rowerowe.

Trudno polemizować z wyborem łodzian, którzy kierują się sercem. Jednak tendencję w głosowaniu powinni wziąć sobie do serca urzędnicy i decydenci. Wiedząc, że projekty związane z infrastrukturą i bezpieczeństwem mają mniejsze szanse na przebicie się w budżecie obywatelskim niż pomoc żywym istotom, powinni znaleźć środki na zaspokojenie tych potrzeb z innych źródeł finansowania.