Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było źle. Jest jeszcze gorzej. Ósma porażka z rzędu beniaminka. Zagłębie Lubin – ŁKS 3:1

R. Piotrowski
Arkadiusz Malarz nie zachował w Lubinie czystego konta [Fot. Krzysztof Szymczak]
Trwa czarna seria piłkarzy ŁKS. Podopieczni trenera Kazimierza Moskala przegrali w 10. kolejce ekstraklasy z Zagłębiem Lubin 1:3. Odnotujmy, że to już ósma porażka z rzędu beniaminka.

Seria ligowych porażek z jednej strony, a przekonujące zwycięstwo w Pucharze Polski z drugiej, sprawiły, że trener Kazimierz Moskal postanowił dokonać kilku kluczowych zmian w wyjściowej jedenastce na poniedziałkowy mecz z Zagłębiem. W Lubinie szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy postawił więc na dwóch z trzech bohaterów z Sosnowca. Piotr Pyrdoł usiadł co prawda na ławce rezerwowych, ale już Dragoljub Srnić oraz Michał Trąbka, których tak bardzo domagali się ostatnio kibice „Rycerzy Wiosny”, na boisku zameldowali się od pierwszego gwizdka.

ŁKS zaczął obiecująco. W czterech pierwszych minutach łodzianie oddali aż pięć strzałów, z czego aż trzy w światło bramki. Pierwszy już w trzydziestej siódmej sekundzie (po składnej zespołowej akcji gości Dominik Hładun obronił strzał Daniela Ramireza), kolejny po solowym rajdzie lewym skrzydłem Artura Bogusza (bramkarz Zagłębia zatrzymał uderzenie Dragoljuba Srnicia) i trzeci po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i główce Rafała Kujawy (Hładun znów złapał piłkę). W dodatku w 12. minucie w poprzeczkę trafił Michał Trąbka.

Wydawało się, że pomysł szkoleniowca ŁKS polegający na zagęszczeniu środka pola zdaje egzamin, bo w pierwszym kwadransie Łukasz Piątek, Ricardo Guima i Srnić nie pozwolili rozwinąć skrzydeł tak Filipowi Starzyńskiemu, jak i jego kolegom.
Niestety, po chwili dały o sobie znać stare grzechy łodzian czyli katastrofalne błędy w grze obronnej. Co prawda groźne uderzenie Saša Živeca z środka szesnastki Arkadiusz Malarz zdołał z najwyższym trudem wybić na rzut rożny, ale kilkadziesiąt sekund później dośrodkowania z lewej strony boiska przeciąć już nie zdołał, piłka odbiła się od słupka, spadła pod nogi Damjana Bohara, a ten huknął do siatki. ŁKS odgryzł się kąśliwym strzałem Michała Trąbki (futbolówkę zatrzymał Hładun), a zaraz po tym Malarz znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Saša Živec przy biernej postawie łódzkich obrońców strzałem z kilku metrów podwyższył prowadzenie.

Skąd my to znamy, nieprawdaż? ŁKS grał w piłkę, a Zagłębie Lubin zdobywało gole, bezlitośnie przy tym obnażając pomyłki w ustawieniu łódzkich piłkarzy na własnej połowie. Co gorsza, po stracie drugiej bramki ełkaesiacy kompletnie się pogubili, co natychmiast przełożyło się na płynność gry drugiej linii oraz skrzydłowych. Nic więc dziwnego, że w końcówce pierwszej połowy „miedziowi” kilkukrotnie zagrozili łódzkiej bramce. Arkadiusz Malarz wygrał pojedynek z Damjanem Boharem, potem zatrzymał jeszcze strzał Bartosza Slisza, a Filip Starzyński trafił tylko w poprzeczkę (ełkaesiacy odpowiedzi płaskim uderzeniem Łukasza Piątka - znów w zasięgu ramion Dominika Hładuna), lecz szanse przyjezdnych na zdobycie choćby punktu po zakończeniu pierwszej połowy wydawały się iluzoryczne.

W przerwie spotkania trener Kazimierz Moskal w miejsce Dragoljuba Srnicia posłał na murawę Piotra Pyrdoła, a ten odwdzięczył się za zaufanie już w 50. minucie. Daniel Ramirez znalazł w polu karnym Rafała Kujawę, ten co prawda nie zdołał opanować futbolówki, ale ta po chwili znalazła się pod nogą rezerwowego, który pewnym strzałem wlał w serca łódzkich kibiców odrobinę nadziei.

Goście ruszyli do przodu i gdy wydawało się, że nie wszystko jeszcze stracone tragiczny błąd przy wyprowadzaniu piłki popełnił Jan Sobociński, co z zimną krwią wykorzystał Damjan Bohar. Śmiać się czy płakać? Bramkę Pyrdoła od trafienia Słoweńca dzieliło siedem minut. Gospodarze znów mieli dwa gole przewagi i już jej nie roztrwonili, choć Hłoduna próbowali jeszcze zaskoczyć Kujawa i Jose Pirulo (zastąpił w końcówce spotkania Łukasza Piątka).

Ełkaesiacy przegrali ósmy mecz z rzędu. Dlaczego? Powodów jest wiele. Łodzianie popełnili w Lubinie dziecinne błędy w defensywie i to zadecydowało przede wszystkim. Niby nic nowego, a jednak przeraża nie mniej niż wcześniej.
W następnej kolejce beniaminek podejmie w al. Unii 2 Koronę Kielce. Faworytem z pewnością nie będzie.

Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź 3:1 (2:0)
Gole: 1:0 Damjan Bohar (16), 2:0 Saša Živec (20), 2:1 Piotr Pyrdoł (50), 3:1 Damjan Bohar (57)
Żółte kartki: Ramirez, Bryła, Guima
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balić (54, Damian Oko), Jakub Tosik, Bartosz Slisz, Filip Starzyński (90, Łukasz Poręba), Damjan Bohar, Saša Živec, Patryk Szysz. Trener: Martin Ševela.
ŁKS: Arkadiusz Malarz – Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Jan Sobociński, Artur Bogusz, Dragoljub Srnić (46, Piotr Pyrdoł), Łukasz Piątek (73, Jose Pirulo), Ricardo Guima, Michał Trąbka, Daniel Ramirez, Rafał Kujawa. Trener: Kazimierz Moskal.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki