Padł bastion PO - odnotowują nie bez satysfakcji w łódzkim SLD, dając jednocześnie asumpt do dalszych rozważań. Wygląda na to, że gdzieś przy wódce, kawie, kolacji, rozpoczyna się casting na lidera, który mógłby dać twarz kolejnej akcji referendalnej wymierzonej przeciw prezydent Łodzi Hannie Zdanowskiej. Joński, który już załatwił Kropiwnickiego?
O nie, wygląda na to, że SLD, choć zapuszcza sondę, chce do sprawy podejść w białych rękawiczkach. Wystarczy przecież zasiać ziarno, by temat zaczął kiełkować, a nuż ktoś podchwyci. Punktów zapalnych w mieście jest bez liku, wystarczy skanalizować niezadowolenie.
Kto więc miałby stanąć na barykadzie? Ważne, żeby miał znaną twarz, jakiś autorytet, no i realną propozycję, coby kompromitacji nie było, jak ostatnio. Widmo kompromitacji to najważniejszy czynnik hamujący ewentualne zapędy.
Dzwonię do kilku osób ponoć zainteresowanych referendum. Zdziwieni szczególnie nie są. Podpisów zbierać nie będą, na czele nie staną, ale jakby co, poparcie dadzą. Nawet jeśli to tylko podpucha, nie zmienia to faktu, że Hanna Zdanowska staje się coraz bardziej samotnym politykiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?