Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centra handlowe w Łodzi szykują się do nowej wojny, a może wojenki

Alicja Zboińska
Otwarcie Sukcesji zapowiadane jest na trzeci kwartał 2015 roku
Otwarcie Sukcesji zapowiadane jest na trzeci kwartał 2015 roku mat. prasowe
Handlowa mapa Łodzi stale się zmienia. W tym roku jednak mogą nastąpić znacznie większe przetasowania niż te obserwowane w ostatnich latach. Czy skorzystają na tym klienci handlowych molochów?

Nowe sklepy, restauracje, kilkaset różnych wydarzeń - tym chwalą się przedstawiciele łódzkich centrów handlowych, którzy podsumowują miniony rok. Zapewniają, że nie zwalniają tempa i - jak można wyczytać między wierszami - nie oglądają się na konkurencję. Tymczasem pod koniec roku, o ile zapowiedzi zostaną spełnione - tort w postaci portfeli klientów trzeba będzie podzielić na więcej kawałków. Trzeci kwartał ma przynieść bowiem hucznie zapowiadane od dawna otwarcie Sukcesji, czyli centrum u zbiegu ul. Rembielińskiego i al. Politechniki. W perspektywie trzeba pamiętać o kupnie kolejnej świeczki - dla Łódź Plaza w miejscu dawnej Fakory. Właściciele działki podtrzymują chęć wybudowania tego centrum.

Plaza, Sukcesja i efekt świeżości

Sama budowa Łódź Plazy ma potrwać 15 miesięcy. Zanim jednak koparki, dźwigi i robotnicy pojawią się na placu, muszą zostać dopełnione formalności. Pierwszy etap to - jak usłyszeliśmy w biurze inwestora - oczekiwanie na plan zagospodarowania przestrzennego. Inwestor ma nadzieję, że konsultacje w tej sprawie nastąpią w tym roku. Kolejne kilka miesięcy ma zająć uzyskanie pozwolenia na budowę.

Znacznie wcześniej można się spodziewać otwarcia Sukcesji. Najnowszy termin to trzeci kwartał tego roku. Najnowszy, bo było ich już kilka. Wygląda jednak na to, że już za kilka miesięcy Manufaktura, Galeria Łódzka i Port Łódź będą albo przygotowywać specjalne promocje, by zniechęcić klientów do odwiedzin w nowym miejscu lub wstrzymają oddech na czas tzw. efektu świeżości. Może jeszcze pomodlą się do marketingowego boga, by potrwał on jak najkrócej. Takie myśli będą mieć także właściciele mniejszych centrów, jak M1, Pasaż Łódzki, Tulipan. Najmniej powinni na tym ucierpieć właściciele typowych galerii osiedlowych, jak Galeria Widzewska, bo one nastawione są na nieco innych klientów - właśnie osiedlowych, którzy wybierają się tu po podstawowe zakupy.

Po pierwsze rozrywka

Centra handlowe już od dawna przestały być tylko miejscami robienia zakupów, choć do tego właśnie zostały stworzone. Ale to były centra starszych generacji. W tych już czwartej, a nawet piątej generacji zakupy już nie są najważniejsze. Najważniejsza jest otoczka, czyli rozrywka. Do centrów handlowych mamy się wybrać niekoniecznie z myślą o robieniu zakupów, ale z myślą o bliżej niesprecyzowanej rozrywce. A gdy już się rozerwiemy, to niejako przy okazji uszczuplimy nieco zawartość naszych portfeli. I najemcy (a także właściciele) centrów handlowych wyjdą na swoje.

Nic dziwnego, że reprezentanci Manufaktury chwalą się, że tylko w ubiegłym roku w centrum przy ul. Karskiego zorganizowano ponad 200 wydarzeń: artystycznych, sportowych, kulturalnych. Na plaży centrum odbyły się m.in. mistrzostwa świata w siatkówce plażowej, puchar kraju w beach soccerze. Na rynku centrum grano w koszykówkę, jeżdżono na łyżwach i wodnej deskorolce. Tu spotkali się łodzianie na pikniku niepodległościowym, w centrum przy ul. Karskiego przynajmniej częściowo odbyły się obchody roku Jana Karskiego. Manufaktura chwali się też ekologią, a konkretnie certyfikatem BREEAM, który otrzymała po raz kolejny. Oceniane były m.in. komfort użytkowników, zużycie energii, gospodarka wodno-ściekowa, zarządzanie odpadami, wykorzystanie terenu i innowacyjność.
Po latach dość oszczędnego organizowania wydarzeń przebudziła się Galeria Łódzka. Przebudzenie nastąpiło wraz ze stworzeniem tzw. Central Parku na dachu centrum przy al. Piłsudskiego. To tam organizowane są zawody w koszykówkę uliczną, zmagają się miłośnicy jazdy na deskorolce, tu zaprasza się gwiazdy i pije drinki nocą oraz ogląda filmy pod chmurką.

Port Łódź pozycjonuje się jako najbardziej rodzinne centrum. Tu stawia się na klientów z dziećmi. Tu organizowane są warsztaty dla dzieci, działa Port Łódź Junior, w którym maluchy bawią się, gdy rodzice wydają pieniądze. Właściciele i dyrekcja centrum stawiają też na modę.

Ale to już było...

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to wszystko już było. Z góry wiadomo, że latem w Manufakturze działać będzie plaża, a zimą będzie można pojeździć na łyżwach. Będzie też można oglądać samochody, ślizgać się na wodnej deskorolce. Galeria Łódzka zapewne po raz kolejny zaprosi na obchody kociego święta, a także na zabawy na dachu, a najemcy Portu Łódź kolejny raz kupią ręcznie robioną biżuterię i tradycyjne przysmaki na jarmarku produktów regionalnych i zostaną bezpłatnie przebadani przez studentów medycyny. Można się tylko zastanawiać, czy piarowcom brakuje fantazji czy raczej wychodzą z założenia, że klienci najlepiej czują się z tym, co już znają.

Największy łódzki wróg? Nowy sklep

Co ciekawe, niemal każda informacja w Łodzi o planach budowy centrum handlowego lub chociażby sklepu sieciowego staje się przyczyna do powstania następującego obrazka: do różnych łódzkich redakcji zgłaszają się mieszkańcy, którzy deklarują, że nie życzą sobie centrum/sklepu/marketu, gdyż są miłośnikami drzew/placów zabaw/trawników. Protesty - nawet z transparentami - spełzają na niczym. I - co może się wydawać lekką niekonsekwencją - już po otwarciu sklepów okoliczni mieszkańcy ich nie bojkotują, tylko zawartością swoich portfeli głosują za ich utrzymaniem. Być może jest nieco racji w stwierdzeniu, że za protestami stoją właściciele małych sklepików, którzy boją się utraty klientów.

Łódzki handel to także dziesiątki dyskontów, tzw. minimarketów czy franczyzowych sklepów sieciowych, które z mniejszym lub większym powodzeniem udają zwykłe sklepiki osiedlowe. Nie tyle udają, co faktycznie zajmują ich miejsce. Dla nich akurat galerie handlowe nie są konkurencją, co widać chociażby po produktach, które lądują w koszykach. Tracą na tym właściciele małych sklepów osiedlowych, którzy nie są w stanie konkurować z dużymi udającymi małych. Stąd stały spadek liczby sklepów osiedlowych, zwłaszcza tych, które ulokowały się w pobliżu handlowych gigantów.

Jeśli inwestorom Sukcesji się uda dotrzymać terminu, to już za kilka miesięcy handlowa walka rozgorzeje na dobre. Zmiany nastąpią też na rynku hipermarketów, gdy znikną trzy szyldy Real, a w ich miejsce pojawią się trzy szyldy Auchan. I tylko klienci mogą się zastanawiać, czy na tym skorzystają czy wręcz przeciwnie. Bo logika podpowiada, że im więcej sieci handlowych i sklepów, tym lepsza sytuacja (klientów).

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki