Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężka praca nie wyklucza uśmiechu... Piłkarze ŁKS Łódź we wtorek trenują dwa razy [Zdjęcia]

R. Piotrowski
- Generalnie tutaj panuje taka filozofia. Chcemy grać piłką, więc niezależnie od meczu czy momentu przygotowań, w którym akurat się znajdujemy, będzie chcieli cieszyć się grą - mówi Maciej Dampc, nowy obrońca ŁKS. Piłkarze beniaminka Lotto Ekstraklasy trenują w pocie czoła, lecz uśmiech nie znika im z twarzy.

We wtorek piłkarze ŁKS trenowali przed południem na siłowni, a po południu na boisku hybrydowym przy al. Unii 2. W środę natomiast zajęcia odbędą się rano, a to ze względu na zapowiadane upały. Sztab szkoleniowy łódzkiej drużyny stwierdził, że na tym etapie przygotowań do sezonu, trening w palącym słońcu pozbawiony jest sensu.

Pracujemy dalej...

Humory dopisują ełkaesiakom, a pomimo upałów trener Kazimierz Moskal nie musi nikogo zachęcać do pracy. I trudno się dziwić tym wszechobecnym uśmiechom na twarzach piłkarzy beniaminka Lotto Ekstraklasy. Sobotni wysoko wygrany sparing z Wisłą Płock (4:0) i przede wszystkim świetna gra, napawają optymizmem i upewniają - tak szkoleniowca, jak i jego podopiecznych - że przygotowania na razie podążają właściwym torem. - Ciężka praca nie wyklucza uśmiechu - mówią zgodnie w ŁKS. Co więcej, coraz lepiej w zespole czują się też "nowi", a wśród nich obrońca Maciej Dampc.

- Jestem bardzo zadowolony, że dostałem szansę i czterdzieści pięć minut w pierwszym sparingu. Gra zespołu, zważywszy na to, że jesteśmy po dwóch tygodniach ciężkich przygotowań, wyglądała nieźle. Pracujemy dalej i z czekamy na kolejne mecze - zapowiada były stoper Bytovii Bytów.

To nie falstart?

Niektórzy obawiają się, że wysoka forma przyszła zbyt wcześniej i w związku z tym różnie może to wyglądać pod koniec lipca. Trener Kazimierz Moskal a i jego piłkarze patrzą na tę kwestię nieco inaczej. Doskonała postawa w meczu z Wisłą Płock była bowiem - oczywiście ich zdaniem - konsekwencją nie tyle fazy przygotowań do sezonu, ile wynikała z piłkarskiego DNA tej drużyny.

- Generalnie tutaj panuje taka filozofia gry. Chcemy grać piłką niezależnie od meczu czy momentu przygotowań, w którym akurat się znajdujemy - mówi Maciej Dampc, a jego kolega Bartłomiej Kalinkowski, który w sparingu z Wisłą zdobył piękną bramkę po uderzeniu z drugiej linii uważa, że ŁKS zawsze wychodzi na murawę po to, by walczyć o zwycięstwo. - Buduje nas to, że po ciężkim treningu potrafimy wyjść na boisko w meczu z ekstraklasowym rutyniarzem i zdobyć cztery bramki. Fajnie jest wygrywać, także w okresie przygotowawczym. Jestem przekonany, że w ekstraklasie nie będziemy chłopcem do bicia - zapowiada pomocnik ŁKS.

Nie przez przypadek są w ŁKS

Na twarzach ełkaesiaków podczas zajęć panują uśmiechy, co nie znaczy, że treningi przebiegają w sielankowej atmosferze. Co to to nie! Rozpoczęła się już przecież zażarta rywalizacja o miejsce w składzie. Trener Kazimierz Moskal zamierza "zbudować" sobie po dwóch dobrych zawodników na każdą pozycję, co w drugiej lidze (za panowania trenera Wojciecha Robaszka) i w pierwszej lidze (tutaj rządził już trener Moskal) pomogło ełkaesiakom zdobywać punkty, podniosło poziom sportowy i zabezpieczało drużynę na wypadek kontuzji i kartek.

- Rywalizacja w drugiej linii jest ogromna. Mamy przecież w kadrze aż dwunastu pomocników. Taka rywalizacja pozwala każdemu z nas rozwijać się piłkarsko. Runda jest długa, więc każdy będzie miał swoje pięć minut. Nowi zawodnicy? Powiem tak: nie przez przypadek trafili do ŁKS. Na pewno podniosą poziom rywalizacji, ale też będą walczyć o miejsce w podstawowym składzie - uważa Bartłomiej Kalinkowski. Czy sobotni sparing z Wisłą przybliżył jednego z tych "nowych" do wyjściowej jedenastki?

- Nie mnie to oceniać, choć czułem się na boisku naprawdę nieźle. Trener będzie nas oceniał i to do niego należy zawsze ostateczna decyzja, aczkolwiek uważam, że w sobotę wszyscy naprawdę fajnie wyglądaliśmy na boisku i mam nadzieję, że tak będzie cały czas - stwierdził Maciej Dampc.

Jego także czeka ostra walka o miejsce w defensywie. Chętnych do gry na środku defensywy, a konkretnie na pozycji tzw. pół-lewego środkowego obrońcy, poza 23-letnim wychowankiem Arki Gdynia, jest co najmniej dwóch innych zawodników. Jan Sobociński i Kamil Juraszek z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą.

CZYTAJ INNE ARTYKUŁY

od 16 lat

Zdjęcia dzięki uprzejmości ŁKS Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki