Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cmentarna moda. Jakie kwiaty i znicze postawimy na grobach najbliższych?

Anna Gronczewska
Anna Gronczewska
Białe czy żółte chryzantemy? Wiązanka ze sztucznych czy żywych kwiatów? Kilka mniejszych zniczy czy jeden duży? Przed takimi dylematami staje wielu Polaków wybierających się 1 listopada na groby swoich bliskich. Chcą, żeby wyglądały jak najładniej. Niektórzy dostosowują ich wygląd do cmentarnej mody.

Cmentarna moda. Jakie kwiaty wybrać?

78-letnia Krystyna Olczyk, emerytowana łódzka włókniarka jest tradycjonalistką. Zawsze na grobach najbliższych układa chryzantemy.

Nie wyobrażam sobie, by na grobie męża i moich rodziców we Wszystkich Świętych leżały inne kwiaty – mówi emerytowana włókniarka. - I to te prawdziwe, duże, najlepiej żółte lub białe. Nie uznaje „koreanek”, które według mnie tylko chcą naśladować prawdziwe chryzantemy. Kupuje zawsze doniczkę i cięte kwiaty do wazonu.

Chryzantemy w cenie

Chryzantemy dalej królują na grobach podczas wszystkich świętych. Tylko, że od kilku lat największe wzięcie mają doniczki z tzw. chryzantemą drobno kwiatową, nazywaną popularnie koreankami. Trzeba liczyć się z tym, że za doniczkę zapłaci się teraz 20 – 25 złotych. Tu królują białe, żółte i fioletowe kwiaty. Ale od kilku lat nowością są doniczki z kwiatami w trzech kolorach.

- Bardzo dobrze się sprzedają – mówi kwiaciarka oferująca kwiaty przed cmentarzem na łódzkim Zarzewie. - Początkowo klienci podchodzi ostrożnie do tych kwiatów, twierdzili że są za pstrokate. Ale z czasem chętnie zaczęli je kupować.

Hodowcy chryzantem uważają, że w tym roku chryzantemy będą o 10 – 15 procent droższe niż rok temu.

Wszystko zdrożało to i na uprawę kwiatów trzeba więcej wydać- tłumaczą. - To musi się odbić na cenie chryzantem.

Żywe czy sztuczne?

Nadal dużym powodzeniem cieszą się żywe kwiaty, ale Polacy coraz częściej decydują się na wiązanki ze sztucznych. Wyjaśniają, że mogą długo stać, nie brudzą pomnika. Jeśli chodzi o ceny sztucznych wiązanek to nie dużą, ale ładną kupi się już za 65 złotych. Znacznie większe i okazalsze kosztują blisko 200 złotych. W niektórych miejscach za dużą, ale nie największą wiązankę płaci się 90 złotych.

Przed Wszystkimi Świętymi będzie więcej wiązanek z chryzantem – mówi jedna z kwiaciarek. - A jedna sztuczna chryzantema w hurcie kosztuje 7,5 zł . Wiązanka z chryzantem musi mieć swoją cenę. Może przekroczyć 100 zł, w zależności z ilu kwiatów zostanie zrobiona…

Może cena sztucznych chryzantem sprawia, ze w wielu sztucznych wiązankach nie ma tych kwiatów. Jest za to wiele storczyków, a nawet kwiatów przypominających ananasy.

Coś chryzantemy nie mają w tym roku wzięcia w sztucznych wiązankach – twierdzi kwiaciarka z „Górniaku”. - Co innego, gdy chodzi o kompozycje z żywych kwiatów. Wiele osób nie wyobraża sobie, by nie było w nich chryzantem.

Sztuczną, okazałą wiązankę w której dominują storczyki kupi się za 150 złotych. Ale wybór jest bardzo duży. Ładna, sztuczna wiązanka kosztuje 50 – 70 złotych, choć znajdzie się też taką za 40 złotych. Dla porównania za wiązankę z trzech żywych chryzantem płaci się 50- 70 złotych.

Szklane znicze zamiast plastykowych

1 listopada na grobach płoną jak co roku miliony zniczy. Stefan Walendziak, przez wiele lat był prezesem j Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Producentów Świec i Zniczy. Dziś jest jego skarbnikiem.

- Moda panuje w różnych dziedzinach, na znicze też – mówił nam Stefan Walendziak. - Co roku pojawiają się nowe wzory. Sukcesem jest trafić w te trendy, które się najlepiej sprzedają.

Jak zauważa Stefan Walendziak odeszło się już od plastikowych zniczy, choć dalej są używane w takich krajach jak Słowenia czy Włochy.

W polskich warunkach najlepiej sprawdzają się szklane znicze – dodaje Stefan Walendziak. - Z różnymi aplikacjami, wzorami. A które znicze są najmodniejsze w tym roku? Trudno powiedzieć..Może znicze ze szklanych płytek obudowane metalowymi kątownikami? Albo znicze z prostych tafli szkła obudowane plastikiem? Powodzeniem cieszą się również znicze z podstawką i tzw. kapturkiem korespondującymi wyglądem z całością.

Szybko gasną

W sprzedaży są jeszcze znicze bez wymiennych wkładów, nie osłonięte, ale produkuje się ich coraz mniej, choć są tacy, którzy są ich wielkimi zwolennikami.

- Pamiętam te znicze z czasów swojego dzieciństwa, a więc lat siedemdziesiątych – wspomina Katarzyna Sowińska, łódzka nauczycielka. - Ona najpiękniej wyglądają na cmentarzu, zwłaszcza wieczorem. Kiedy spotykam takie znicze to je kupuje i stawiam na grobie dziadków.

Stefan Walendziak przekonuje, że w naszym klimacie są bardzo niepraktyczne.

Wystarczy deszcz i znicz gaśnie – tłumaczy. - A jak się przewróci to brudzi pomnik.

Przed laty znicze paliło się na grobach bliskich w zasadzie tylko we Wszystkich Świętych. Dziś robi się to na Boże Narodzenie, Wielkanoc, z okazji Dnia Matki, Ojca, Babci. W ten sposób czci się urodziny, imieniny zmarłego. Są i tacy, którzy zapalają znicze na grobach bez okazji.

- Mój tata umarł dwa lata temu – mówi Anna Kuźnicka, emerytowana pracownica jednego z banków w Łodzi, a mieszkająca w Zgierzu. - Na cmentarzu jestem niemal codziennie, na szczęście mieszkam blisko cmentarza. Postawiłam sobie za cel, by zawsze na grobie taty palił się znicz. Bardzo go kochałam! Na razie spełniam to marzenie!

Nic więc dziwnego, że w ciągu roku Polacy kupują około 300 milionów zniczy. Kosztują ponad miliard złotych. Ale Polska też jest ich największym producentem na świecie. W zakładach wytwarzających świece zatrudnienie znajduje 100 tysięcy osób!

- Polska produkuje rocznie 400 – 500 milionów zniczy – przyznaje Stefan Walendziak, który sam jest właścicielem firmy produkującej znicze w Brańsku. - Część tej produkcji trafia na eksport. Do Włoch, Słowenii, Hiszpanii, Rumunii, Bułgarii, na Ukrainę, Węgry czy do Estonii.

Stefan Walendziak twierdzi, że Polska jest obok Ukrainy, Litwy, Słowacji tym krajem gdzie kupuje się najwięcej zniczy.

Zwyczaj palenia zniczy na grobach nie jest polskim obyczajem, ale europejskim – tłumaczy Stefan Walendziak. - Nawiązuję do chrześcijaństwa, oddania pamięci zmarłych. Jednak w Polsce jest najbardziej rozpowszechniony.

Ostatnio pojawiły się światełka zasilane baterią, które wkłada się do znicza. W zależności od wielkości, kosztują 5-8 złotych. Są te takie za które płaci się nawet 20 złotych i wyglądem przypominają świeczki. Niektóre płoną nawet kilka tygodnie.

Solarne znicze

W tym roku znicze są droższe o 10 – 20 procent niż rok temu. Duży znicz w kształcie serca kupi się za 40 złotych. Mniejsze kosztują 25 zł, a inne – 6 – 10 zł. Za cieszące się coraz większą popularnością znicze w kształcie kapliczki trzeba zapłacić od 35 do 50 złotych. Ostatnio na grobach pojawiają się też znicze fotowoltaiczne. Zwane też solarnymi.
- Znicz z czujnikiem zmierzchu zapala się po zmroku – tłumaczą jego działanie producenci. - Po włączeniu przyciskiem znicz świeci się przez 15 minut i gaśnie aby się naładować, po czym zapala się po zmroku.

Takie znicze jednak sporo kosztują. Ich cena przekracza 100 złotych. Można też zamówić tzw. spersonalizowany znicz na którym umieszczone jest zdjęcie zmarłego. Kosztuje około 150 złotych. Natomiast 250 złotych trzeba zapłacić za znicz nazwany Karafa VIP. Jest on wykonany z nierdzewnego drutu w kolorze złotym i kawałków kryształu. Natomiast 500 – 700 złotych trzeba wydać na znicz granitowy,

Jaki nagrobek?

Na polskich cmentarzach rodziny stawiają najbliższym coraz okazalsze nagrobki. Właścicielka zakładu kamieniarskiego znajdującego się w pobliżu łódzkiego cmentarza na Dołach śmieje się, gdy słyszy o modzie na pomniki.

- Decyduje cena, to ona określa modę! - wyjaśnia. - Teraz najpopularniejszy jest chiński kamień, bo jest najtańszy. Pomnik wystawi się już ponad 3000 złotych. Gdy chce się postawić z polskiego kamienia to cena zaczyna się od 4.000 zł, a ze szwedzkiego od 6.000 złotych

W jednym z sieradzkich zakładów kamieniarskich oferują klientom jeszcze kamień indyjskich. Ale i cena jest odpowiednia. Najtańsze pomniki z tego kamienia postawi się za 5 – 6 tysięcy złotych.

- Mamy czasem zamówienia na nagrobki, których cena przekracza 20 tysięcy złotych – mówi pracownica sieradzkiego zakładu. - Są duże, wykonane z dobrego kamienia. Czasem na takim nagrobku pojawi się rzeźby.

Kompozytowy czy z plastyku?

Ostatnio modne stały się też pomniki kompozytowe. Są dużo tańsze od kamiennych, choć wyglądają tak jak one.

To nagrobki wykonane z materiałów kompozytowych, czyli sztucznych i stworzonych przez człowieka, złożonych z minimum dwóch składników – tłumaczą producenci. - Mogą być to syntetyczne żywice, włókna szklane lub węglowe, płyty aluminiowe, minerały i inne dodatki wzmacniające. Dzięki takiemu połączeniu materiałów pomniki kompozytowe zyskują szczególne właściwości, łącząc estetykę z wytrzymałością. Cenione są ze względu na swoją trwałość i odporność na warunki atmosferyczne – dodatkowym atutem takiego rozwiązania jest bowiem folia ochronna, zabezpieczająca przed szkodliwymi promieniami UV. To wszystko sprawia, że pozostają one nienaruszone przez wiele lat.

Ale są przede wszystkim znacznie tańsze od tradycyjnych, kamiennych. Najtańsze kupi się już za 1600 – 2200 złotych. A tzw. pomnik urnowy kosztuje około 1200 złotych. Ale można też zamówić plastikowy nagrobek za 1000 złotych.
Jeden z właścicieli zakładu kamieniarskiego w Łodzi pamięta czasy jak na pniu sprzedawały się pomniki z popularnego lastriko.

- Sprzedało się wszystko co się zrobiło! - zapewnia- Teraz klient jest bardzo wymagający. Ludzie przychodzą z własnymi pomysłami, mają wymagania. Gdybym teraz sam na zapas zrobił pomnik to by się nie sprzedał.

Bywa, że klienci proszą, by wykonać pomnik z piaskowca. Raz jeden chciał, by nagrobku pojawiło się drzewo. Często takie wymagania mają ludzie z hrabiowskimi, szlacheckimi korzeniami Niektórzy chcą, by ich pomniki wyglądały jak na warszawskich Powązkach.
Nadal na pomnikach pojawiają się zdjęcia ceramiczne, ale coraz częściej szklane, wykonane na tzw. pleksi. W latach dziewięćdziesiątych na pomnikach pojawiły się fotografie grawerowane. Jeszcze dziś mają zwolenników, choć nie wszyscy się na nie decydują.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki