W Anglii jestem taksówkarzem. Zarabiam pięć razy więcej niż w Łodzi. Nie myślę już o powrocie do kraju. Chcę do Anglii ściągnąć rodzinę. Tu nie muszę się martwić, czy wystarczy mi do pierwszego
Wśród osób, które już zdecydowały się na emigrację, jest 32-letni Łukasz z Łodzi. To jego drugi wyjazd za granicę za chlebem. Po raz pierwszy wyjechał osiem lat temu. Wrócił ze względu na ciężką chorobę ojca. Próbował szukać pracy w Łodzi, ale bez skutku.
- W Anglii jestem taksówkarzem. Zarabiam pięć razy więcej niż w Łodzi. Nie myślę już o powrocie do kraju. Chcę do Anglii ściągnąć rodzinę, namawiam na wyjazd znajomych. Tu nie muszę się martwić, czy wystarczy mi do pierwszego - mówi Łukasz.
Emigracyjna fala przybiera na sileZ danych łódzkiego Urzędu Statystycznego wynika, że w pierwszym półroczu 2013 r. na stałe za granicę wyjechało 513 osób z regionu łódzkiego. Tyle osób nie opuściło regionu nawet w rekordowym 2007 r., kiedy na emigrację w pierwszym półroczu wybrało się 499 osób.
W połowie 2008 r. nasz region opuściło 455 osób, w połowie 2009 r. 193 osoby, w połowie 2010 r. 254, a w połowie 2011 r. 253.
Warto jednak zwrócić uwagę na to, że są to statystyki oficjalne. Poza ojczyzną przebywa znacznie więcej mieszkańców regionu, bo spora ich grupa nie zdecydowała się na razie na wymeldowanie z miejsca zamieszkania w woj. łódzkim.
Zdaniem demografów dziś powodem emigracji nie jest bezrobocie, bo nie wzrosło ono drastycznie. Chodzi o to, że pracownikom proponowane są nieatrakcyjne wynagrodzenia i formy zatrudnienia, np. umowy o dzieło albo zlecenia. Według prognozy GUS w 2050 r. w Łodzi będzie mieszkać więcej uczniów i emerytów niż pracujących.
Z raportu Work Service wynika, że najczęściej o emigracji myślą osoby, które nie skończyły jeszcze 35. roku życia. W tej grupie aż 75 proc. rozważa wyjazd!Do pracy za granicę wyjechać chcą głównie osoby z wykształceniem podstawowym i zawodowym. 60 proc. badanych w tej grupie rozważa emigrację. Ma to związek z trudnościami ze znalezieniem pracy w kraju. Wedle GUS, absolwenci szkół zawodowych to grupa osób, wśród których odsetek bezrobotnych wciąż rośnie i obecnie przekracza 40 proc.
Nad wyjazdem za chlebem zastanawiają się mieszkańców małych miast. Tutaj niemal co drugi badany rozważa emigrację.
Najchętniej wybieramy Niemcy, Wielką Brytanię i Holandię. Piotr Szukalski, demograf z Uniwersytetu Łódzkiego, tłumaczy, że migracje zagraniczne zastąpiły migracje do innych miast.
- Nasi dziadkowie szukali lepszego miejsca w innych miastach. Dziś wiemy, że różnica życia w takim przypadku będzie niewielka. Dlatego wybieramy Berlin zamiast Warszawy - mówi Szukalski.
Według raportu co piąty pracownik zastanawia się nad wyjazdem w ciągu najbliższych 12 miesięcy, z tego 5 proc. badanych rozważa taki wyjazd zdecydowanie. O pracy za granicą najczęściej myślą mężczyźni.
Im mniej zarabiamy, tym bardziej chcemy wyjechać za chlebem. Aż 59 proc. rozważających emigrację nie ma żadnych dochodów, a tylko 7 proc. zarabia powyżej 3 tys. zł. To perspektywa wyższych zarobków jest głównym powodem do wyjazdu z ojczyzny. Uważa tak aż 84 proc. badanych. Ważnymi powodami są też wyższy standard życia (33 proc.) i lepsze perspektywy rozwoju zawodowego (26 proc.).
Emigracja zarobkowa to także możliwość zwiedzania świata . Dla takiej perspektywy aż 23 proc. badanych rozważyłoby wyjazd.
Wśród pracujących częściej rozważają emigrację osoby zatrudnione na pełny etat (22 proc.) niż zatrudnieni na umowę-zlecenie, o dzieło lub niepełny etat (12 proc.). Najbardziej chcą wyjechać studenci i uczniowie.
Najważniejszym powodem pozostania w Polsce jest przywiązanie do rodziny i przyjaciół (68 proc.). Barierą jest też nieznajomość języków obcych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?