Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co drugi ziemniak w Tesco ma radomszczańskie korzenie

Jacek Drożdż
Andrzej Ostrowicz i Rafał Bogacz, jeden z dostawców firmy
Andrzej Ostrowicz i Rafał Bogacz, jeden z dostawców firmy Jacek Dróżdż
Grupa rolników z okolic Dmenina w gminie Kodrąb pod Radomskiem uzyskała niezbędne certyfikaty, nawiązała kontakty.Oferując swoje ziemniaki dużym sieciom handlowym, nie mają żadnych kompleksów...

- Początki były trudne, ale dziś jesteśmy w sklepach rozpoznawalni - mówi Andrzej Ostrowicz z rodzinnej firmy Bugaj.

Firma ma siedzibę we wsi o tej samej nazwie. W nowoczesnych halach ziemniaki są kontrolowane i po zapakowaniu do worków przygotowywane do wysyłki. Wkrótce będą na miejscu również czyszczone i myte. Miesięcznie przez hale Bugaju przechodzi od tysiąca do półtora tysięcy ton ziemniaków.

Ostrowiczowie współpracę z dużymi sieciami handlowymi rozpoczęli kilka lat temu.

- Przypadkowo nawiązaliśmy kontakt z nieistniejącą już w Polsce siecią Ahold. Wtedy postanowiliśmy, że zmobilizujemy kilku rolników, by otworzyli się na innowacje, nowoczesność i związali swoją przyszłość z uprawą ziemniaków - opowiada Andrzej Ostrowicz. - To był początek grupy producenckiej, która dziś dostarcza ziemniaki do sklepów należących do Tesco, współpracuje z Carrefourem, ma podpisaną umowę z Makro Polska.

By było to możliwe, każdy producent ziemniaków, współpracujący z Bugajem, musiał uzyskać certyfikat GLOBAL G.A.P.

- To międzynarodowy system produkcji żywności. Rolnicy są zobowiązani do przestrzegania surowych norm i reguł produkcji ziemniaków, są objęci corocznym audytem - wyjaśnia Ostrowicz. - Wszystkie zabiegi, wykonywane na polu, muszą wpisywać w specjalne dzienniki. Dzięki tak ściśle nadzorowanym uprawom wiadomo, od kogo ziemniaki pochodzą, jakiego są gatunku, a nawet na którym polu wyrosły.

W tej chwili grupa producentów liczy 15 osób. Jednym z nich jest Rafał Bogacz. Z firmą Bugaj współpracuje od czterech lat.

- Początki nie były łatwie. Zdobycie certyfikatu zajęło mi rok, ale dziś wiem, że było warto - mówi. - Musiałem się trochę douczyć, trochę poczytać. Jeśli ktoś chce produkować więcej ziemniaków, dobrych, które kupi klient, musi się rozwijać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki