Teatralne sałatki: świeże "mięso" obok ogólnej mizerii
W lipcu kończy się dyrektorski kontrakt Wojciecha Nowickiego w Teatrze Wielkim. Do nowego konkursu raczej nie stanie (choć kto wie?), co Teatr im. Jaracza powinno cieszyć - będzie miał dyrektora na własność. Oznacza to też kres plotek, jakoby teatry te zarząd województwa chciał łączyć w imię redukcji kosztów. A w operze? Na giełdzie nazwisk kandydatów, którzy cieszyliby oko jak rezolutne "kurczaczki", jest jak na lekarstwo. Dominują dojrzałe "koguty", mocno już doświadczone w konkursowych bojach. Barwne ogony mogą być zaś tylko złudzeniem. Możliwe zaś, że urzędnicy zechcą rozszerzyć działalność TW, którego pracownie mogą przecież obok scenografii robić też meble na sprzedaż. Bo po co byłby konkursowy zapis o 10-letnim doświadczeniu we własnej działalności gospodarczej w sektorze kultury? Świeże "mięso" może też pojawić się w "Jaraczu", czyli nowy dyrektor artystyczny. Sprawa się waży. Mały jednak pożytek z mięsa bez krwi. A nic tak nie zwiększa jej obiegu jak pieniężny zastrzyk. Urzędnicy na razie go wstrzymują. Na tle (oby przejściowej) mizerii najwięcej wigoru wykazuje Teatr Powszechny za sprawą pomysłu na swą Małą Scenę. Przyznają to nawet okazjonalni krytycy tej znanej z fars sceny. Gorzej, jeśli cięcia dotacji zmienią cały publiczny teatr w Łodzi w smutną farsę. ŁK
Czy fatum opuści A1?
Postępy są imponujące - potwierdza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, mając na myśli tempo robót na placu budowy autostrady A1 Stryków - Tuszyn. Na każdym z trzech odcinków prace wyprzedzają harmonogram. Jeśli nic się nie zmieni, droga zostanie ukończona w połowie 2016 roku. A więc niech chłodzą się szampany...
Z naszej strony wciąż aktualny pozostaje postulat, by na przecięcie wstęgi, oprócz aktualnego ministra sprawiedliwości, zaprosić też panów Andrzeja Pęczaka i Michała Kasińskiego. Młodsi Czytelnicy mogą nie pamiętać: panowie ci piastowali stanowisko wojewody w latach 90. XX wieku, to ich urzędnicy rozpoczynali budowę tej autostrady. Wiele wskazuje na to, że trasę uda się zakończyć w umowną 20. rocznicę rozpoczęcia prac.
To właśnie burzliwa historia autostrady A1 sprawia, że inwestycja wciąż pozostaje jajkiem niespodzianką. Czy fatum nas opuściło? Czy tym razem nic się nie sypnie, tak jak sypało się już nie raz?
PB
