Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co to za sen na łóżku przy luku bagażowym?

Piotr Brzózka
W wypadku polskiego autokaru, do którego doszło we wtorek rano we Francji, zginęły dwie osoby
W wypadku polskiego autokaru, do którego doszło we wtorek rano we Francji, zginęły dwie osoby EPA/PATRICK SEEGE
Nie da się odpocząć w łóżkach umieszczonych w pobliżu luku bagażowego. Kierowcy autokarów, którzy dziś śpią w kabinach, raczej nie wytrwają do emerytury w dobrym zdrowiu psychicznym i fizycznym albo mogą zostać przedwczesnymi rencistami - mówi Zenon Kopyściński, szef Niezależnego Związku Zawodowego Kierowców.

Największym wrogiem kierowców na długich trasach jest zmęczenie. Czy wciąż zdarza się, by kierowcy autobusów czy ciężarówek prowadzili po kilkanaście godzin?

Czas pracy jest dziś przestrzegany. I w Polsce, i tym bardziej za granicą. Służby francuskie, belgijskie, niemieckie są bardzo rygorystyczne. Kierowca może jechać 4,5 godziny i dłużej jechać nie będzie. Tym bardziej że na wycieczkach zagranicznych obsada jest dwu- albo trzyosobowa. Przestrzegane są też normy odpoczynku dobowego oraz tygodniowego, bo i to jest śledzone przez służby na podstawie zapisów na karcie kierowcy. To nie te czasy, kiedy były urządzenia analogowe i można było coś wykreślić, dziś to niemożliwe. Teraz są twarde karty z chipem, jak do bankomatu, tam jest zanotowany przebieg pracy w ostatnich 30 dniach, a nawet 3 miesiącach. Tak więc o długość jazdy i odpoczynku możemy być spokojni. Problemem jest to, w jakich warunkach ten odpoczynek się odbywa.

Kierowcom zdarza się spać w łóżkach umieszczonych w pobliżu luku bagażowego. Ale skarżą się, że nie sposób tam zasnąć, wielu czuje lęk wchodząc do tej "trumny."

Nie da się tam odpocząć. Jeśli się śpi w takiej "trumnie", w takim upale jak we Francji czy Włoszech, to nie jest sen, tylko katowanie własnego organizmu. Kierowcy autobusów dziś rzadko już odbywają ten główny dobowy odpoczynek w tej "trumnie", prędzej to dotyczy kierowców samochodów ciężarowych. Zazwyczaj prowadzący autobusy nocują razem z turystami w hotelach. Choć bywa z tym różnie. Nie zawsze ten hotel jest zarezerwowany. A nawet w czasach realnego socjalizmu, który tak potępiamy, kierowcy odpoczynek tygodniowy musieli odbyć w hotelu. I musieli mieć na to fakturę! Dziś się tego nie przestrzega. Może dlatego kierowcy, którzy jeździli w tamtych czasach, zachowali lepsze zdrowie. Ci, którzy dziś śpią w kabinach, raczej nie wytrwają do emerytury w dobrym zdrowiu psychicznym i fizycznym albo mogą zostać przedwczesnymi rencistami.

Ile kierowca może spędzić za kółkiem?

Maksymalnie może prowadzić 4,5 godziny. Potem jest 45 minut przerwy, kiedy nie powinien robić absolutnie nic. Ma się wtedy odprężyć psychicznie i fizycznie. Potem może jechać kolejne 4,5 godziny, a po 45-minutowej przerwie wolno mu jechać jeszcze godzinę. Potem musi mieć odpoczynek 9-godzinny. Jeśli chodzi o obsady dwu- albo trzyosobowe, czas ich pracy powinien się zamykać w cyklu 30-godzinnym. W tym powinno być 21 godzin jazdy i 9 godzin odpoczynku. I to jest przestrzegane. Co może więc być przyczyną zmęczenia? No właśnie nie wiadomo, gdzie ten odpoczynek się odbywał. Poza tym problemem jest też to, że niecały ten czas jest wykorzystywany na faktyczny odpoczynek. Po przywiezieniu grupy na miejsce, kierowca musi przecież wypakować bagaże, posprzątać autobus, często odstawić pojazd na parking oddalony o kilka kilometrów i wrócić do hotelu na własną rękę. Rano trzeba autobus podprowadzić, zapakować bagaże, na sen zostaje 6, może 7 godzin. Kiedyś przerwa w pracy trwała 8 godzin, na szczęście teraz o godzinę dłużej, sam o to wnioskowałem do Rady Europy.

Zmęczenie mogło być przyczyną wypadku we Francji?

Zanim służby nie wyjaśnią sprawy, trudno powiedzieć, czy w grę wchodziło zmęczenie kierowcy, czy zwykły błąd, czy awaria układu hydraulicznego, przyczyn może być wiele.

Pojawiły się głosy, że może w błąd wprowadził kierowcę GPS. Te urządzenia dość często za wcześnie, albo za późno sygnalizują zjazdy z autostrady. A tu do wypadku doprowadził gwałtowny manewr kierowcy, który za późno zabrał się do skręcania.

Właśnie słyszę w telewizji, że kierowca jechał szybko i zrobił gwałtowny manewr. Ale pytanie, czy jechał szybko, czy za szybko, żeby skręcić. Czy korzystał z GPS? Trudno powiedzieć. Kierowcy zawodowi z przymrużeniem oka odnoszą się do wskazań GPS, wiedzą, że potrafi on wyprowadzić w pole.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki