Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co tydzień Grudzień: Radosna kwesta na Starym Cmentarzu

Jacek Grudzień
Zastanawiam się, który to już tekst po wszystkich świętych, ile to już lat minęło od czasu, gdy mam okazję się z państwem spotykać na stronach Dziennika Łódzkiego i przyznam, że pamięć mnie zawodzi. Ale lata mijają, a ja niezmiennie jak co roku cieszę się, że mogę dzielić się wrażeniami z kwesty na Cmentarzu w Łodzi.

Moja koleżanka jedna z najważniejszych i najpracowitszych organizatorek tego wydarzenia i jednocześnie pozostająca zawsze w cieniu, a bez której trudno sobie wyobrazić 1 listopada przy Ogrodowej w internecie opublikowała fotografię z podpisem, że mimo deszczu i wielu godzin na zimnie humory dopisują. Od razu pojawiły się komentarze, że z tym dobrym humorem w takim miejscu to przesadziła itp. Chwilę się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że uczestniczenie w kweście daje mi naprawdę dużo radości. Że po rozmowach na cmentarzu, kilku godzinach tam spędzonych bez względu na to jak jestem zmarznięty uśmiecham się „od ucha do ucha”.

Bo nie ma w Łodzi drugiego takiego wydarzenia, w którym przekonuję się jak ludzie potrafią być serdeczni, jak bardzo kochają swoje miasto, interesują się jego historią. I jak dużo jest w nich bezinteresownej życzliwości. Rozmowy, które przeprowadzam przy okazji wrzucania datków do puszek sprawiają, że czuję się jakbym był przez ten czas w innym świecie. Jest w nich tak dużo, ciepła, dobra coraz rzadziej przejawiającego się na co dzień. To także okazja do spotkania dawno niewidzianych przyjaciół, którzy tak jak ja czekają na ten dzień i „rezerwują” kilka minut na rozmowę. Co roku rozmawiam także z ludźmi, którzy kwestują po raz pierwszy. Bardzo często słyszę od nich, że są szczęśliwi, że mogli to przeżyć. I będę bronił takich opinii, ale jest to wydarzenie dające bardzo dużo radości. Dzięki niemu nie tylko udaje się przywrócić blask jednemu z najpiękniejszych cmentarzy w Europie, ale też budować „wspólnotę ludzi kochających Łódź”. Dzięki kweście ten dzień staje się inny, bo do wspomnień o bliskich, którzy zmarli, przy grobach, których wspominamy i tęsknimy dochodzą rozmowy i bezcenne spotkania z tymi, którzy chcą, żeby pamięć o Łodzi przetrwała. Piękny dzień i piękna Łódź. Z tegorocznej kwesty będę także wspominał zbawienne działanie na zmarznięte ciało herbaty z imbirem i „słynnych pasztecików”, którymi tego dnia częstuje łódzka przewodniczka kwestująca w ewangelickiej części cmentarza. Dziękuje ci Elu! Znamienne jest to, że w roku, w którym nie ma późnojesiennych wyborów nie ma tak dużej liczby polityków co w latach wyborczych, chociaż i tak stanowią najliczniejszą grupę pojawiającą się z puszkami. Warto zapamiętać tych, którzy są co roku. Ja chcę tylko przywołać dwa nazwiska, ludzi, którzy z wielką polityką nie mają już wiele wspólnego, a są co roku o tej samej porze w tych samych miejscach. To były marszałek województwa Mieczysław Teodorczyk i profesor Zdzisława Janowska. Jest jeszcze grupa polityków i samorządowców, którzy nie wyobrażają sobie dnia wszystkich świętych bez kwestowania, ale wspomniane przeze mnie osoby jako politycy zostały trochę zapomniane, ale same o kweście nigdy nie zapominają. Można też przywoływać obrazki stojących obok siebie z puszkami polityków ze zwalczających się partii zgodnie wspierających się przy zbieraniu datków na zabytki starego cmentarza.

Bardzo często w tym roku po kolejnych informacjach o śmierci znanych ludzi czytałem, że ten rok jest okrutny jeśli chodzi o „odchodzenie” ludzi wybitnych. Dotyczy to także łódzkiej kultury i sportu. Nie ma już wśród nas dwóch wielkich ludzi sportu. Andrzeja Niemczyka, który polskie siatkarki doprowadził do największych sukcesów w historii, człowieka barwnego kochającego życie i zawsze bardzo mocno związanego z Łodzią. Mieszkał w wielu miejscach w świecie, jednak w Łodzi czuł się najlepiej. Andrzej Szymczak w czasie gdy wielką drużyną była Anilana a piłkarze ręczni zdobywali olimpijski medal był uznawany za najlepszego bramkarza świata. Jego miejscem na ziemi był Konstantynów. Łodzianie pożegnali także jedną z największych legend piłkarskiej Łodzi Jerzego Sadka. Byli piłkarze bardziej znani, utytułowani, ale mało który tak mocno pozostawał w pamięci kibiców jak Sadek. Andrzej Wajda, Andrzej Kondratiuk, Waldemar Dziki, Krzysztof Ptak i Andrzej Kopiczyński to ludzie, którzy także pozostawili swój ślad w Łodzi a jaki mieli wpływ na kino, telewizję, tego chyba nikomu tłumaczyć nie muszę. W dniu zadusznym przeglądam listę tych, którzy odeszli i faktyczne to nie był dobry rok jeśli chodzi o „odchodzenie” mądrych, rozsądnych ludzi. Właśnie w tych czasach gdy tak trudno o merytoryczną rozmowę będzie ich bardzo brakowało.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki