MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Co wolno posłowi

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński
Czy poseł ma prawo powiedzieć do posła "Spi...j!"? Oczywiście, że ma. Z tego właśnie prawa skorzystała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz w reakcji na niekulturalne zachowanie posła SLD Marka Balta, co relacjonuje portal onet.

Jeśli normalny człowiek na ulicy może w ten sposób wyrazić emocje, to tym bardziej przysługuje to członkowi parlamentu, który pracuje pod znacznie większym obciążeniem emocjonalnym. A to było tak. Posłanka głośno nie zgadzała się z tezami wystąpienia pana posła Balta w sprawie zaostrzenia ustawy aborcyjnej. Pan poseł nie wytrzymał nerwowo i głośno ją z mównicy upomniał - "Niech pani wstanie, jak pani mówi".

Jest to sytuacja upokarzająca, żeby tak obcesowo, jak sztubaka, sztorcować prawnika z zawodu, z tytułem naukowym. Nic dziwnego, że posłanka zareagowała tak stanowczo. Choć z drugiej strony, trudno sobie wyobrazić, że pani poseł w ten sam sposób wyraża swoje zdanie na przykład w sądzie. Wiadomo - w sądzie można oberwać całkiem przyzwoitą karę za obrazę sądu, a w Sejmie wolno wszystko, a nawet więcej. Najwyżej komisja etyki pogrozi pani poseł palcem.

Jest jeszcze taka możliwość, że pani poseł nie zamierzała posła SLD ani obrażać, ani nawet nie puściły jej nerwy. Po prostu tak się mówi w jej stronach do kogoś, kiedy się bardzo chce, aby ten ktoś bardzo szybko się oddalił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki