Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudownych rozwiązań nie ma nigdzie na świecie

Joanna Leszczyńska
Dr Piotr Szukalski, demograf.
Dr Piotr Szukalski, demograf. Dziennik Łódzki/archiwum/Paweł Nowak
Musimy sobie zdawać sprawę, że jeśli ktoś zarabia 1300 złotych na rękę i ma dostać tysiąc, to nie sądzę, żeby jakoś wyjątkowo dużo osób było zainteresowanych rocznym urlopem macierzyńskim. Zapewnienia, jeśli chodzi o żłobki, słyszymy już od iluś lat. A jakoś realnych efektów specjalnie nie widać. Z dr. Piotrem Szukalskim, demografem, rozmawia Joanna Leszczyńska.

Czy możliwość skorzystania z rocznego urlopu macierzyńskiego wpłynie na decyzje kobiet o posiadaniu dzieci?

Z reguły przy tego typu rozwiązaniach nie da się wszystkich uszczęśliwić. To, że zamiast dwudziestu kilku tygodni pracownica może wziąć roczny płatny urlop macierzyński, będzie jeszcze bardziej zniechęcać pracodawców do zatrudniania młodych kobiet. Dla pracodawcy jest to krótka informacja: trzeba się trzymać z dala od młodych kobiet jako od pracowników. Z drugiej strony, 80 procent wynagrodzenia przy relatywnie niezbyt wysokich wynagrodzeniach w Polsce jest czynnikiem, który nie będzie zbyt wielu osób zachęcać do skorzystania z takiego dłuższego urlopu.

Ale przecież powstało założenie, że kobieta może zdecydować się tylko na półroczny urlop macierzyński ze 100-procentowym wynagrodzeniem...

To prawda. Ale też musimy sobie zdawać sprawę, że jeśli ktoś zarabia 1300 złotych na rękę i ma dostać tysiąc, to nie sądzę, żeby jakoś wyjątkowo dużo osób było zainteresowanych rocznym urlopem macierzyńskim.

Jednak w krajach skandynawskich, które uchodzą za kraje z modelową polityką prorodzinną, są długie, płatne urlopy macierzyńskie...

W krajach skandynawskich sytuacja rynku pracy jest zupełnie inna niż u nas, zwłaszcza w sektorze publicznym. W tych krajach najwyższa dzietność jest wśród zatrudnionych w sektorze publicznym, a nie prywatnym.

Rząd zamierza przeznaczyć w przyszłym roku więcej pieniędzy na żłobki. To w połączeniu z dłuższymi urlopami jest chyba dobry kierunek?

Tak, tyle tylko, że tego typu zapewnienia, jeśli chodzi o żłobki, słyszymy już od iluś lat. A jakoś realnych efektów specjalnie nie widać. Dwa lata temu wprowadzono możliwość tworzenia miniżłobków. Polega to na tym, że trojgiem czy czworgiem dzieci ktoś miałby się zajmować w prywatnym mieszkaniu. Ale to w polskich realiach zupełnie się nie udało. Przyczyną był brak zainteresowania ludzi mających się tym zajmować. Trzeba byłoby promować tego typu rozwiązania. Trzeba byłoby może też promować rozwiązania z przechodniością urlopu macierzyńskiego. Nie tylko na ojca, ale też na babcię, a może i inne osoby w rodzinie, a to po to, by zmniejszyć obawy pracodawców. Jeśli można coś pozytywnego powiedzieć o wspomnianych propozycjach rządu, to tylko to, że stanowią one rozszerzanie dostępnej wiązki pomocy. Co oznacza, że zwiększa się możliwość elastycznego wyboru rozwiązania. Powiedzmy sobie jednak szczerze: nie ma na świecie skutecznych remediów na zapewnienie wysokiej dzietności i jednocześnie wysokiej aktywności zawodowej.

Ale w Wielkiej Brytanii Polki rodzą dzieci, bo tam jest dobry system polityki prorodzinnej. Tak samo dobry system jest we Francji. Kobietom, które mają kilkoro dzieci, nie opłaca się pracować, bo są tak wysokie zasiłki...

W tych krajach znacznie chętniej rodzą imigrantki, pochodzące z ubogich krajów, dla których 300-400 euro zasiłku na dziecko ma znacznie większe znaczenie niż dla tubylców. Tam istotnie jest dobra polityka prorodzinna. U nas ze względu na koszty jest ona nierealna w najbliższych latach. Lepiej już myśleć o takich instrumentach jak dłuższy urlop macierzyński czy rozwijanie opieki nad małym dzieckiem. Poza tym, to być może rzeczywiście zachęci część osób do posiadania potomstwa, to tworzy także jeszcze nowe miejsca pracy. Matka, idąca na urlop, zwalnia przecież swoje miejsce dla kogoś innego. Wprawdzie na czas określony, ale jednak.
Rozmawiała Joanna Leszczyńska

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki