- Przeszłam przez wszystkie etapy dziecka chorego na cukrzycę. Diagnoza pięciolatka, pierwsze poziomy cukru, pierwsza insulina, pierwszy dzień w szkole, pierwszy egzamin, matura za chwilę… - wspomina Barbara Kucharska, prezes Fundacji Diabeciaki Pomoc Młodym Diabetykom.
Problemy rodziców, których pociechy chorują na cukrzycę, pogłębiają się właśnie wtedy, gdy "diabeciak" ma pójść do szkoły. Wiele placówek nie jest przygotowanych na przyjęcie dziecka z cukrzycą. A w tym czasie młoda osoba musi mieć podwójną opiekę, bo sama sobie nie poradzi.
- Niestety, zdarza się, że dla dziecka chorego przewlekle nie ma miejsca w szkole lub żłobku. Jest to coraz rzadsze zjawisko, ale nadal dyrekcje niektórych szkół odmawiają przyjęcia cukrzyka. Wszystko przez brak wiedzy - przyznaje prezes fundacji.
Sytuacja może się zmienić, gdy zostaną wykształceni edukatorzy ds. zdrowotnych. Taki kierunek studiów podyplomowych został uruchomiony w tym roku na łódzkim Uniwersytecie Medycznym, a w ubiegłym roku w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Program nauczania kierunku napisała prezes Kucharska.
- Edukatorem może być pracownik szkoły: pielęgniarka, pedagog, nauczyciel lub zastępca dyrektora. Ale musi być to osoba, która jest w szkole przez cały dzień pracy - mówi prezes Fundacji Diabeciaki.
Edukator ma przygotować szkołę na przyjęcie chorego przewlekle dziecka, np. cukrzyka. Taka osoba będzie musiała przeszkolić personel, zapewnić nadzór nad chorym np. podczas lekcji wychowania fizycznego, a także egzaminów kończących szkołę.
Problem jest poważny, ponieważ Polska jest w niechlubnej czołówce rankingu krajów europejskich, w których liczba zachorowań na cukrzycę typu pierwszego (charakteryzuje się przewlekłą hiperglikemią) wśród dzieci jest największa.
- Wcześniej diagnozowano cukrzycę u jednego lub dwojga dzieci na miesiąc, teraz w ciągu jednego dyżuru lekarz przyjmuje pięcioro cukrzyków. Tak było niedawno w szpitalu na Spornej w Łodzi - dodaje Kucharska.
Jaką opiekę ma teraz w szkole dziecko z cukrzycą?
"Diabeciak", np. z pompą insulinową ma w szkołach zapewnioną pomoc pielęgniarki szkolnej. Ona także może zajmować się chorymi przewlekle uczniami.
- Pielęgniarka może zbadać poziom cukru, nadzorować podanie insuliny, natomiast z własnej inicjatywy może obserwować ucznia pod kątem danego typu choroby, edukować i być w kontakcie z rodzicami oraz lekarzem prowadzącym - mówi Anna Leder, rzeczniczka łódzkiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Realizuje zalecenia lekarskie, zabiegi i procedury medyczne, będąc w porozumieniu z lekarzem POZ - dodaje Leder.
Na początku czerwca prawie 293 tys. uczniów było objętych opieką pielęgniarki medycyny szkolnej.
Łódzki oddział Narodowego Funduszu Zdrowia w ubiegłym roku na medycynę szkolną wydał ponad 17 mln 799 tys. zł, co daje miesięcznie średnio prawie 1,5 mln zł (umowa zawarta jest na rok kalendarzowy, a nie szkolny). W 2015 r. nakłady miesięczne wzrosły o ok. 17,6 tys.
Cukrzyca cichym zabójcą |
|
Zobacz też:
Michel Moran o córce Solene: Kiedy miała 9 lat, zachorowała na cukrzycę. Źródło: Bagaż osobisty/TTV/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?