Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Michalczyk: "Nastolatki mają prawo do buntu"

rozm. Alicja Zboińska
Krzysztof Szymczak
Z Czesławem Michalczykiem, psychologiem, terapeutą i biegłym sądowym, rozmawia Alicja Zboińska.

Łódzkich gimnazjalistów odwiedziła Natalia Przybysz, by ostrzec ich przed konsekwencjami zachorowania na AIDS i ryzykownymi zachowaniami, które mogą przyczynić się do choroby. Nie odbyło się spotkanie z lekarzem ani pracownikiem sanepidu. Czy dla młodych ludzi to właśnie celebryci, znani muzycy, aktorzy są autorytetami, a nie specjaliści w danej dziedzinie?

Dla młodzieży autorytetami są albo ich rówieśnicy, albo idole związani na przykład z muzyką, z którą się identyfikują i o których pozycji marzą. Każdy młody człowiek, który kocha własnego idola muzycznego czy aktora, chciałby się znaleźć na jego miejscu. W tym wieku jest to bardzo ważne. Tacy idole są z pewnością najlepszymi ambasadorami różnych kampanii społecznych. Młodzież naśladuje bowiem zachowania na przykład muzyków rockowych, punkowych. Oni najprędzej trafiają do młodych ludzi. I trzeba chcieć i potrafić to wykorzystać.

A co z autorytetami naukowymi, prawdziwymi specjalistami w swoich dziedzinach: socjologami, psychologami? Nie mają szans dotrzeć do młodych ludzi? Posługują się zbyt hermetycznym językiem?

Mimo iż są to osoby, które mają dużą wiedzę o świecie, to "fundowanie" młodym takich autorytetów powoduje ich automatyczny sprzeciw. Młodzi ludzie niejako z założenia buntują się przeciwko autorytetom. Takie jest ich odwieczne prawo. Wyroczniami nie są dla nich rodzice, psycholodzy czy uznani naukowcy. Poza tym często osoby dorosłe uchodzące za autorytety nie potrafią nawiązać dobrego kontaktu z młodzieżą. Mówią w sposób dla nich niezrozumiały, z pozycji ex cathedra. Nie nawiązują wspólnego języka. Zdarza się, że doświadczone osoby potrafią nawiązać kontakt z młodzieżą, ale są to wyjątki. Takim autorytetem dla młodych był na przykład Jan Paweł II, który potrafił porwać młode osoby. Nie zdarza się to jednak często i z tym należy się pogodzić.

Często usłyszeć można opinię, że młodzi ludzie w ogóle nie uznają autorytetów, że to przychodzi z wiekiem...

Nie zgadzam się z tym powszechnie panującym przekonaniem. Odwieczny bunt młodzieży jest postrzegany jako pewne zagrożenie, brak autorytetów. Gdy my byliśmy młodzi, także byliśmy w ten sposób oceniani. Byliśmy widziani jako osoby, które podważają opinie i dokonania ekspertów. Po prostu młodzi niejako z samego faktu bycia młodymi muszą się buntować i szukać własnych idoli. Kiedyś był to Czesław Niemen, obecnie inna muzyczna gwiazda. Ważne, by twórcy kampanii społecznych potrafili to wykorzystać. Ważne też, by idole nie byli destrukcyjni.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki