- Turniej o "Złotą Klingę" Dziennika Łódzkiego mocno wrósł nie tylko w panoramę sportu w naszym mieście, ale także w tradycje polskiej szermierki - mówi Wojciech Makówka, niegdyś uczestnik naszej imprezy jako szablista Włókniarza Łódź i podczas studiów AZS AWF Warszawa, a obecnie trener Dragona i działacz Łódzkiego Związku Szermierczego. - Trudno byłoby sobie wyobrazić kalendarz szermierczy bez tego turnieju. Czołowi nasi szabliści lubią startować w Parkowej, a dzięki turniejowi łódzka szermierka przypomina o swoich aspiracjach.
Przy okazji 53. Turnieju o "Złotą Klingę" Dziennika Łódzkiego warto przypomnieć tradycje i sztandarowe postaci sztuki fechtunku w Łodzi.
Łódź miała dwóch olimpijczyków na planszach igrzysk. Szpadzista WKS Łódź i ŁKS Roman Kantor (1912-1943) reprezentował Polskę w Berlinie 1936 i zajął tam 5 miejsce. Wcześniej uczył się szermierki we Francji, Anglii i w Niemczech, gdzie poznał także tajniki zawodu złotnika. Jak podaje Andrzej Bogusz w książce "Łódź olimpijska" jeszcze przed olimpiadą Roman Kantor był współwłaścicielem salonu jubilerskiego w Grand Hotelu, prowadzonego od czasów zaborów przez jego ojca. Zginął w 1943 w obozie koncentracyjnym w Majdanku, ale dnia jego śmierci nie ustalono.
Na igrzyskach olimpijskich w Londynie 1948 reprezentował Polskę inny łodzianin, szablista Bolesław Banaś (1912-1991), wychowanek Absolwentów Łódź, a później zawodnik innych łódzkich klubów: WKS, PKS, ZZK i AZS. Sześciokrotny mistrz Polski był też siatkarzem. Po zakończeniu kariery był wieloletnim prezesem ŁZSz, jednym z inicjatorów powołania do życia w 1982 muzeum sportu i turystyki w Łodzi, a także współzałożycielem Łódzkiego Klubu Olimpijczyka 1982.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
