Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czterech oskarżonych z Łęczycy brutalnie zgwałciło 26-latkę?

Wiesław Pierzchała
Skuci kajdankami oskarżeni zostali doprowadzeni przez policjantów z zakładu karnego do sądu przy placu Dąbrowskiego
Skuci kajdankami oskarżeni zostali doprowadzeni przez policjantów z zakładu karnego do sądu przy placu Dąbrowskiego Maciej Stanik
Proces czterech mężczyzn podejrzanych o brutalne zgwałcenie 26-latki zaczął się we wtorek w Sądzie Okręgowym w Łodzi. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.

Podejrzani o gwałt zbiorowy czterej mężczyźni w wieku od 23 do 43 lat - Daniel F., Jarosław G., Robert L. i Jarosław M. - zostali tymczasowo aresztowani, dlatego na salę sądową zostali doprowadzeni przez policjantów z Wydziału Konwojowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.

Zostali oskarżeni o gwałt zbiorowy, a więc przestępstwo mające charakter drażliwy i intymny. Dlatego prokurator złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu. Podobnie postąpili wszyscy obrońcy oskarżonych. W tej sytuacji sędzi Marii Motylskiej-Kucharczyk nie pozostało nic innego, jak wyłączyć jawność rozprawy.

- Przemawia za tym ważny interes pokrzywdzonej. Jej sfera intymna jest dobrem, które należy chronić - zaznaczyła sędzia, uzasadniając swą decyzję dotyczącą nie jednej rozprawy, lecz całego procesu.

Do gwałtu zbiorowego miało dojść 31 października 2013 roku w bloku przy ul. Zachodniej w Łęczycy. Z naszych ustaleń wynika, że jedno z dwupokojowych mieszkań w tym bloku należy do oskarżonego Daniela F. W jednym pokoju mieszkał on z ojcem, a w drugim 26-letnia pokrzywdzona ze swoim chłopakiem. Feralnego dnia właściciel mieszkania miał zorganizować u siebie imprezę, na którą przyszło kilku jego znajomych. W czasie imprezy zakrapianej alkoholem zaczęli kierować do 26-latki niestosowne propozycje.

Z ustaleń Prokuratury Rejonowej w Łęczycy, która prowadziła w tej sprawie śledztwo, wynika, że w pewnym momencie mężczyźni zaatakowali lokatorkę, którą najpierw uderzyli w twarz, a następnie chwycili za nogi i ręce, i po kolei zaczęli brutalnie gwałcić.

Ofiara nie zgłosiła policji tego dramatycznego wydarzenia i sprawa zapewne nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie przypadek. Otóż kilka dni później funkcjonariusze przyjechali do wspomnianego mieszkaniu, ale w zupełnie innej sprawie. I wtedy dostrzegli, że 26-latka została pobita - na ciele miała siniaki. Początkowo nie przyznawała się, że została zgwałcona, ale po dłuższej rozmowie przyznała, że została strasznie skrzywdzona. W sprawie tej na początku zatrzymano sześciu mężczyzn, ale tylko czterem śledczy zarzucili brutalny gwałt zbiorowy.

Początkowo jednym z podejrzanych był chłopak26-latki, uważano, że to on ją pobił. Jednak został oczyszczony z podejrzeń. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, oskarżeni nie przyznają się do dokonania gwałtu, a na pytania o ślady pobicia na ciele 26-latki odpowiadają, że to była sprawka jej chłopaka.

Oskarżeni zostali osadzeni w Areszcie Śledczym przy ul. Smutnej w Łodzi. Zostali poddani badaniom sądowo-psychiatrycznym, które wykazały, że są zdrowi psychicznie i mogą odpowiadać przed sądem. Okazało się też, że jeden z oskarżonych był już wcześniej karany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki