Czworonożni koneserzy - domowy pupil często jada lepiej niż jego opiekun. Sprawdziliśmy skład kocich i psich puszek

Producenci karmy dla zwierząt domowych swoją wyjątkową ofertę skierowali najpierw do opiekunów kotów słusznie stawiając tezę, że koty są bardziej wybredne. To sprawia, że ich opiekunowie szukają czegoś co zaspokoi wyszukane upodobania mruczącego czworonoga. Na sklepowych półkach zaczęły się pojawiać maleńkie puszeczki dla kotów z zawartością godną królów lub menu w najdroższych restauracjach.

• owoce morza; krewetki, kraby, małże, ośmiorniczki, tuńczyk, pstrąg, mintaj, dorsz, rekin, łosoś
• drób: kaczka, indyk, perliczka, a nawet struś
• dziczyzna: królik, jeleń, dzik, sarna, łoś
• jagnięcina, baranina, konina

A także tak banalne jak kurczak, wołowina, czy wieprzowina. Zestawy komponowane były w taki sposób, że dostarczały zwierzętom coraz bardziej wyszukane składniki. Z czasem producenci rozwinęli produkcję bardziej apetycznych puszek dla psów, bo choć szczekające czworonogi są mniej wybredne niż ich koci koledzy, to zakupy dla nich robią ludzie. A ci personifikując swoje pupile wybierają dla nich posiłki przez pryzmat własnych upodobań kulinarnych i trendów żywieniowych. Z tego też powodu do karmy dla zwierząt zaczęto dodawać owoce, warzywa i to nie tylko te z rodzimego podwórka, ale również egzotyczne przysmaki.

W składzie pojawiają się więc brokuły, bataty, dynia, bakłażany, buraki, żurawina, jagody, zioła oraz naturalne oleje zimno tłoczone.

Co ciekawe, karmy po otwarciu puszki pachną na tyle apetycznie, że również opiekunowi często maja na nie apetyt, gdy po otwarciu puszki unosi się z niej apetyczny aromat.

Mam klienta, który wybiera najdziwniejsze smaki i zawsze po otwarciu puszki dla kota próbuje ich, a potem opowiada o swoich wrażeniach. Ponoć niektóre wystarczyłoby doprawić solą i można serwować na posiłek dla człowieka - śmieje się sprzedawca ze sklepu zoologicznego w centrum Łodzi.

Z pewnością zjedzenie przez człowieka takiej karmy nie powinno mu zaszkodzić. Choć żywność dla zwierząt nie przechodzi tak restrykcyjnych badań jak ludzkie jedzenie to producenci starają się, by ich produkty były jak najlepszej jakości, bo rynek zwierzęcej karmy to łakomy kąsek i nikt nie chce go stracić.