Lewicujący świat, dla którego ekonomia nie istnieje
Zastanawiam się poważnie nad tą kwestią, ponieważ martwi mnie, coraz głośniejsze, podejście części lewicującego świata pozarządowego w Łodzi, który stara się narzucić poprzez niekończące się konsultacje społeczne niebezpieczny dyskurs dla rozwoju miasta. Ten język dyskutowania o mieście, w którym nie istnieje ekonomia, w którym jedynie populistycznie przemawia się o tym, co powinno być zrobione dla mieszkańców, bez jakiejkolwiek refleksji, w jaki sposób takie działanie sfinansować. Bez nawet próby zastanowienia, w jaki sposób tworzy się bogactwo miast.
Podejście tych środowisk charakteryzuje głęboka niechęć wobec biznesu i tak ważnych słów w zarządzaniu instytucjami publicznymi, jak: efektywność, budżet czy projekt. Zjawiska te widoczne są w uwagach zgłaszanych przez część organizacji pozarządowych do strategii rozwoju miasta.
Czy takie środowiska są w stanie przeistoczyć się w twórczą elitę, która uniesie w przyszłości wyzwanie związane z wykorzystaniem szans na rozwój miasta? Szans, które nierozłącznie będą wiązać się ze współpracą z biznesem i politykami.
Kto pasuje do wzoru Nowego Łodzianina
Potrzebujemy wzoru Nowego Łodzianina. Jakie cechy powinny go wyróżniać? Pewna intelektualna pasja. Lokalny patriotyzm, ale bez fanatyzmu i oszukiwania siebie i innych na temat stanu miasta. Otwartość i nowoczesność, zrozumienie dla mechanizmów, dzięki którym rozwijają się miasta, czyli brak pogardy dla zasad ekonomii. Dialogiczny stosunek do industrialnej przeszłości miasta, awangardowa forma, kreatywność i pewność siebie. Przedsiębiorczość, otwartość na biznes i prywatne inicjatywy. To moja lista. Warto prowadzić na ten temat dyskusję.
Czy takich ludzi nie ma w Łodzi? Oczywiście, że są. Problem polega na tym, że zajęci są swoimi przedsięwzięciami, nie działają publicznie i w grupie. Oddają inicjatywę w strefie publicznej. Jednostki próbują swojej przygody z partiami i często szybko odchodzą, zniechęcone specyfiką życia partyjnego, które zabiera wiele z przywilejów wolności.
Czy możliwe jest inne działanie? Konstruktywne oddziaływanie na miasto i jego mieszkańców poprzez działalność społeczno-artystyczną? Bez ekonomicznych utopii i konserwatywnego zadęcia? Wierzę, że tak. Wielkie zmiany i wielkie projekty w historii częstokroć inicjowane były i faktycznie realizowane przez małe grupy zdeterminowanych osób. A jest mnóstwo miejskich tematów, o których warto dyskutować.
Jeśli Nowy Łodzianin, to jaki jest ten dzisiejszy, co nas charakteryzuje, co nas łączy? Idea duopolis i relacji Łódź-Warszawa? Co sądzimy o Warszawie, czy jesteśmy kulturowo i mentalnie gotowi na proces powolnego zrastania się aglomeracji? Jak zmieniać tkankę miejską w Łodzi, aby miasto mogło dynamicznie się rozwijać, a jednocześnie zachować swój unikatowy charakter? Wreszcie Nowe Centrum , czyli idea, która potrzebuje Nowych Łodzian.
Trzeba zmienić także nasze myślenie o Łodzi
Powinniśmy, jako mieszkańcy tego miasta, zacząć zastanawiać się, jakie realne zmiany muszą w nim zajść, abyśmy w końcu mogli i chcieli być dumni z tego, że w nim mieszkamy. To my jesteśmy za nie odpowiedzialni, dlatego nie tylko Łódź musimy zmienić, ale także siebie i nasze myślenie o niej.
Przez najbliższe miesiące będziemy prowadzić eksperyment, spróbujemy dowiedzieć się, kim tak naprawdę powinien być Nowy Łodzianin. Czy w naszym mieście odnajdziemy takich ludzi? Śledźcie nasze poczynania na blogu Nowy Łodzianin na portalu Liberte! Na koniec powinienem dodać, że Nowy Łodzianin wkrótce mieszkać będzie w Szóstej Dzielnicy.
***
Autor jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial, wydawcy czasopisma Liberte! (www.liberte.pl)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?