1/5
Wieluń po atakach Luftwaffe, początek września 1939 r.

Wieluń po atakach Luftwaffe, początek września 1939 r.

2/5
Sprawa reparacji prosta nie jest. Ustalenia konferencji...

Sprawa reparacji prosta nie jest. Ustalenia konferencji poczdamskiej z 1945 r. poszły w stronę zadośćuczynienia Polakom, jednak przez pośrednika, którym miał być Związek Radziecki. Sowieci masowo wywozili z powojennej Polski wyposażenie niemieckich fabryk z ziem zachodnich, i tyle na reparacjach „zyskała” Polska. W 1953 r. Polska złożyła jednak deklarację o zaniechaniu „dalszych” reparacji, tyle tylko, że tyczyło to NRD, czyli komunistycznej części Niemiec. Dziś jest to jeden z koronnych argumentów polityków PiS za reparacjami, bo zrzekło się ich państwo niesuwerenne.

Był jeszcze traktat 2+4 z 1990 r., podpisany przez premiera Tadeusza Mazowieckiego 1990 r. ze zjednoczonymi już Niemcami, na mocy którego nasz zachodni sąsiad nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z II wojny światowej. To jednak też nie musi zamykać sprawy reparacji, Niemcy przecież w latach 90. stały na twardym stanowisku, że nie będą płacić odszkodowań przymusowym robotnikom, a jednak dekadę później wypłaciły kilka miliardów euro.

Kto wie, czy słowa Steinmeiera, nie otwierają drzwi do tematu w Niemczech niby już definitywnie zamkniętego?

Na polu krajowym PiS jednak raczej nie może liczyć na PO. Grzegorz Schetyna już dwa lata temu mówił, że żądanie reparacji to zamach na Polskę w Unii Europejskiej, od której otrzymujemy miliardy, zaś Dariusz Rosati niedawno ocenił, że reparacje mogą przynieść więcej szkód niż pożytku, bo Niemcy w odwecie mogą zechcieć zwrotu Pomorza Zachodniego.

3/5
W Sulejowie, który między 4 a 6 września Luftwaffe zrównała...

W Sulejowie, który między 4 a 6 września Luftwaffe zrównała z ziemią w 80 proc., a w nalotach zginęło 700 osób, wśród mieszkańców temat nie istnieje.

- Bo my nie mamy nadziei, że pieniądze dostaniemy - mówi burmistrz Krzysztof Ostrowski. - Jesteśmy za odszkodowaniami, byłoby miło, gdybyśmy dostali pieniądze. Jesteśmy za mali, żeby mówić o odszkodowaniach, to temat państwowy. Jeżeli to pójdzie od strony rządu i wojewoda nas poprosi o oszacowanie strat, to wtedy wykonamy taką wycenę, ale nie czujemy, że mamy prawo rozmawiać w tak ważnym temacie.

Podobnie myślą rządzący samorządem Wielunia, gdzie de facto rozpoczęła się wojna. W nalotach 1 września zginęło 1,2 tys. mieszkańców, legły w gruzach m.in.: szpital, synagoga, stylowe kamienice i klasztor poaugustiański - ogółem 75 proc. miejskiej zabudowy. Oficjalne stanowisko ratusza jest takie, że reparacje „to sprawa rządu i prezydenta, a nie temat, który jest rozpatrywany na poziomie samorządu”.

Eksponowanie tematu rekompensat przez władze miasta byłoby problematyczne w kontekście polityki historycznej Wielunia jako miasta „pokoju i pojednania”. Wieluń ma już trzy miasta partnerskie za Odrą -Osterburg, Adelebsen i od niedawna Waltrop. Ale temat od dwóch lat drąży tamtejsza prawica. Powołano społeczny komitetu do spraw szacowania strat poniesionych w czasie II wojny światowej, uruchomiono internetową platformę stratywojenne.pl, agregującą informacje o wojennych zniszczeniach i relacje świadków. Do współpracy wieluńska prawica zaprosiła mecenasa Stefana Hamburę, specjalizującego się w stosunkach polsko-niemieckich.

- Kiedy policzymy i udokumentujemy straty, to polski rząd będzie mógł podjąć bardzo konkretne rozmowy z rządem niemieckim na temat reperacji. Pomoże to również w dochodzeniu odszkodowań przed polskimi sądami, które w tych sprawach jeszcze „nie wstały z kolan”. Tutaj potrzebna jest też odpowiednia wykładnia prawna Trybunału Konstytucyjnego - mówił Stefan Hambura.

Z kolei prezes Towarzystwa Przyjaciół Skierniewic Jacek Stępowski nie ma wątpliwości, że rząd polski powinien wystąpić o odszkodowania wojenne od rządu Niemiec.

- Ta sprawa nie została uregulowana i najwyższy czas to uczynić - przekonuje prezes TPS. - O odszkodowanie powinny również wystąpić Skierniewice, bo chociaż w czasie okupacji te straty były niewielkie, to w pierwszych dniach wojny w czasie bombardowań część miasta została zniszczona. Jeśliby do takich reparacji miało dojść, to przy urzędzie miasta należałoby powołać komórkę, która oszacowałaby wartość wyrządzonych Skierniewicom szkód. Jeśli kwestia reparacji stałaby się realna, mielibyśmy czas na to, aby tego dokonać.

4/5
Tymczasem od 2017 r. w Sejmie działa grupa robocza, którą...

Tymczasem od 2017 r. w Sejmie działa grupa robocza, którą dowodzi Arkadiusz Mularczyk (PiS). Jej zadaniem jest oszacowanie polskich strat wojennych. Mularczyk, a wraz z nim wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki dzień po wystąpieniu Steinmeiera, spotkali się z szefem parlamentu Grecji Konstandinosem Tasoulasem. Temat? Wspólny zespół międzyparlamentarny, bo i Grecy chcą od Niemców reparacji. Grecy co prawda reparacje otrzymali, 115 mln marek zachodnioniemieckich, jednak w 2016 r. parlamentarna speckomisja ogarniętego kryzysem kraju wyliczyła Niemcom nowy rachunek: 292 mld euro i kolejne 10 proc. tej sumy za I wojnę światową. Wspólny zespół to większa presja na Niemcy. W sytuacji, gdy polskie straty zespół Mularczyka wyliczył na 850 mld euro, czyli sumę wartą mniej więcej dziesięciu budżetom Polski, jeśli oprzeć by się na tym na 2019 r.

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Czy maturzysta z Łodzi upublicznił tematy? Mamy stanowisko łódzkiej OKE

Czy maturzysta z Łodzi upublicznił tematy? Mamy stanowisko łódzkiej OKE

Koniec procesu kanibala! Jakiej kary żąda prokurator?

Koniec procesu kanibala! Jakiej kary żąda prokurator?

Tragedia w Łodzi. Kierowca busa zginął pod ciężarówką - zamiatarką!

Tragedia w Łodzi. Kierowca busa zginął pod ciężarówką - zamiatarką!

Zobacz również

"Świątkomania" także poza granicami Polski. "Dopiero teraz zaczynam rozumieć"

O TYM SIĘ MÓWI
"Świątkomania" także poza granicami Polski. "Dopiero teraz zaczynam rozumieć"

Tragedia w Łodzi. Kierowca busa zginął pod ciężarówką - zamiatarką!

Tragedia w Łodzi. Kierowca busa zginął pod ciężarówką - zamiatarką!