Andrzej Sadowski, ekonomista Centrum im. Adama Smitha
Sadowski: - Podniesienie płacy minimalnej zwiększy szarą strefę
Podniesienie płacy minimalnej oznacza wzrost podatków, które pracodawcy będą musieli zapłacić i jest to na pewno korzyść dla rządu.
Inne korzyści są natomiast wątpliwe. Część pracowników straci legalne zatrudnienie i zostanie przez pracodawców zmuszona do przejścia do szarej strefy. Dotyczy to zwłaszcza osób, które nie posiadają szczególnych kwalifikacji. Spełni się więc zapowiedź obecnej minister pracy, która zastrzegła, że skoro pracodawcy nie stać na prowadzenie działalności, to lepiej, żeby jej nie prowadził. W takiej sytuacji przeniesie ją do szarej strefy.
Jeśli podniesienie płacy minimalnej miałoby przyczynić się do stworzenia nowych miejsc pracy, to byłbym za podnoszeniem wynagrodzeń. Ale dlaczego tylko do kwoty 2 tys. zł brutto?
Skoro Polacy to inteligentny naród, to płaca minimalna powinna być na poziomie przynajmniej 6 tysięcy złotych miesięcznie. Poprzednia pani minister Elżbieta Bieńkowska mówiła, że skoro Polacy pracują za mniej niż 6 tys. zł miesięcznie, to są idiotami. A przecież jesteśmy inteligentnym narodem.
Można też zadać sobie pytanie, czy od podniesienia płacy minimalnej wzrośnie dobrobyt? Obawiam się, że odpowiedź na to pytanie jest negatywna.
Część ludzi bowiem straci pracę, będą więc niezadowoleni, ich sytuacja się pogorszy. Natomiast ci, którzy ją zachowają, będą zarabiać więcej. Gdyby zwykłe podnoszenie płacy minimalnej mogło wpływać na poziom dobrobytu, to poparłbym to rozwiązanie.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Płaca minimalna powinna rosnąć stopniowo. Inaczej może pojawić się poważny problem
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Łukasz Komuda, ekspert portalu rynekpracy.org
Komuda: - Niskie bezrobocie to najlepszy moment na podniesienie płacy minimalnej
Podwyżka pensji minimalnej o 150 zł brutto, oznacza wzrost o 7-8 proc. Pensja netto wzrośnie więc o ok. 100 zł. To najlepszy moment na takie działania.
Obecnie mamy w Polsce rekordowo niskie bezrobocie, pracodawcom zaczyna brakować pracowników. Sytuacja będzie się jeszcze pogłębiać, mówi się o tym, że w tym roku bezrobocie rejestrowane może spaść poniżej 8 procent. Osiem lat temu oscylowało ono wokół poziomu 8,8 proc. Będziemy bić kolejne rekordy, w następnym roku pod tym względem może być jeszcze lepiej.
Pracodawcy narzekają na to, że nie mogą znaleźć pracowników, ale z drugiej strony nie chcą podwyższać pensji. Przez lata ludzie byli przyzwyczajeni do pracy za niewielką stawkę, ale to się zmienia. Wymaga to podnoszenia wynagrodzeń.
Idąc za tym trendem pracodawcy, którzy nie mogą znaleźć chętnych do pracy i tak będą zmuszeni do podnoszenia wynagrodzeń.
Dobrze się też stało, że od przyszłego roku ma także wzrosnąć stawka za godzinę pracy na umowach zlecenie. Najpierw była mowa o 12 zł brutto za godzinę pracy, ale pani premier zadeklarowała jej wzrost do 13 zł brutto za godzinę. Stało się to zanim jeszcze przepisy zaczęły obowiązywać.
Pozwoli to skończyć z taką patologią, z jaką mamy do czynienia obecnie, że ochroniarze muszą pracować np. za 4 - 6 zł brutto za godzinę. Nie tylko są słabo wynagradzani, ale także nie mają potem szans na godziwą emeryturę, odprowadzane składki są niskie.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jak żyć za płacę minimalną? To jest niemal niemożliwe
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?