Dalkia płaci po kilkadziesiąt tysięcy złotych za odejście z pracy

W Dalkii program trwa już od 6 lat. Został zapoczątkowany tuż po tym, jak francuski koncern kupił łódzki Zespół Elektrociepłowni. W grupie pierwszych 100 osób, które wtedy odeszły, przeciętna wypłata sięgała 74 tysiące zł.

W tym roku z programu dobrowolnych odejść ma skorzystać około 60 pracowników Dalkii. Kolejnych 100 osób ma skorzystać z programu dla osób, które nabędą uprawnienia emerytalne w ciągu najbliższych 3-4 lat.

- Obecnie w Dalkii Łódź pracuje 1580 osób - mówi Sławomir Wieteska, koordynator prasowy w łódzkiej Dalkii. - W 2012 roku ponad 60 osób zadeklarowało przystąpienie do PDO. Natomiast od początku realizacji tego projektu, czyli od 2006 roku do programu przystąpiło około 700 osób.

Wiesław Koc, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego w Dalkii twierdzi, że szczegóły tegorocznych odejść będą znane w połowie lutego.

- Program dobrowolnych odejść funkcjonuje od 2006 roku - mówi Wiesław Koc. - W pierwszym roku odeszło około 600 osób. W kolejnych latach odchodziło od ok. 20 do 100 osób rocznie. W 2006 roku w Dalkii pracowało blisko 2 600 osób. Dziś jest zatrudnionych około 1 600. Natomiast w tym roku po raz pierwszy realizowany będzie program dla tych, którzy mogą odejść na emeryturę w 2015 i 2016 roku, czyli tzw. PDOE.

Czy warto skorzystać z PDO i PDOE dla przyszłych emerytów?

- To nie jest program dla ratowania firmy, ale by firma miała większy zysk - dodaje Wiesław Koc. - Jego atrakcyjność dla pracownika jest więc pozorna. Osoba korzystająca z PDOE dostanie na odchodne 32-krotność pensji. Gdyby pracowała do końca - miałaby tych pensji 50. O premiach rocznych czy dodatkach, z których w ten sposób rezygnuje nawet nie wspomnę. W PDO pracownicy dostają 23 pensje. Jakie to kwoty? Gdy program wchodził w życie było to średnio ponad 77 tys. zł dla jednej osoby. Dziś kwota nie przekracza 50-60 tys. zł.