- Pół biedy, że sąsiedzi wiedzą teraz o sobie wszystko. Gorzej, że na podstawie tych danych ktoś może wyłudzić kredyt - powiedział zdumiony Stanisław Wojdak, gdy zobaczył zawartość przesyłki z sądu. - Zadzwoniłem do sądu z pytaniem, dlaczego bez wiedzy zainteresowanych rozpowszechnia się ich dane. Sekretarka odparła, że nie miała czasu wysyłać 260 osobnych listów do każdej z osób.
Przewodnicząca II Wydziału Cywilnego śródmiejskiego sądu nie chciała rozmawiać o tej sprawie. Odesłała do rzecznika sądu.
- Sąd nie upublicznił danych osobowych, tylko wykonał obowiązki wynikające z kodeksu postępowania administracyjnego. Wszyscy, którzy otrzymali pismo z sądu, są współwłaścicielami nieruchomości, czyli są uczestnikami postępowania. Każdy z nich ma dostęp do danych uczestników postępowania - mówi Ewa Chałubińska, rzecznik Sądu Okręgowego w Łodzi. - Rzeczywiście, przepisy nie są doskonałe i może powinny zostać zmienione.
Piotr Lebiedziński, prezes spółdzielni, nie dziwi się obawom mieszkańców przed nadużyciami, gdyby dane trafiły w niepowołane ręce.
- Prawo jest prawem - rozkłada ręce prezes. - Dane z ksiąg wieczystych nie są poufne.
Stanisław Wojdak interweniował w magistracie, w zespole ds. ochrony danych osobowych. Urzędnicy go zbyli. Dali mu kartkę z adresem Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych.
- Przecież nie pojadę na skargę do Warszawy - mówi Stanisław Wojdak.
Okazuje się, że GIODO też ma związane ręce, bo NSA orzekł, iż GIODO nie jest organem kontrolującym sądy. Łodzianin może złożyć skargę do prezesa sądu, ministra sprawiedliwości lub rzecznika praw obywatelskich.
- Trzeba zagwarantować stronom postępowania dostęp do wszystkich danych - tłumaczy Małgorzata Kałużyńska-Jasak, rzeczniczka GIODO. - Rozumiem, że mieszkańcy czują się niekomfortowo po rozpowszechnieniu ich danych. Niestety, od lat toczy się spór: z jednej strony ochrona danych, z drugiej prawo procesowe, które gwarantuje dostęp do tych danych stronom procesu.
Sędzia Chałubińska uspokaja, że nie tak łatwo wykorzystać ich dane do przestępstwa.
- Same dane nie wystarczą - mówi.- Aby wyłudzić kredyt, przestępca musiałby jeszcze wejść w posiadanie dokumentów potwierdzających tożsamość tych osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?