Las Vegas to salon z automatami. Żeby do niego wejść, trzeba przejść przez korytarzyk, w którym jest monitoring. - Jeśli ludzie wchodzą w czapce z daszkiem, kamera nie rejestruje twarzy - tłumaczy pracownik.
Większość klientów stosuje się do zakazu. - Tylko czasem młodzież wchodzi w bejsbolówkach. Wtedy każę im zdejmować - dodaje inna pracownica lokalu.
Dziwi się natomiast Zdzisława Wilk z łódzkiego oddziału Federacji Konsumentów. - Nie widzę uzasadnienia dla takich środków. W bankach przecież nikt nie każe zdejmować czapek - mówi.
Ernest Makowski z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów podkreśla, że działanie jest zgodne z prawem. - W gospodarce wolnorynkowej każdy przedsiębiorca może dowolnie określać zakres i formę świadczenia usług. Natomiast konsument, jeżeli nie odpowiada mu dana oferta, może skorzystać z usług konkurencji - mówi.
Radosław Gwis z Biura Prasowego KWP w Łodzi podkreśla, że z punktu widzenia skuteczności monitoringu taki zakaz ma sens. - Czapka z daszkiem może zasłonić twarz - przyznaje Gwis.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?