18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dochody rosną, zasiłki się nie należą

Rafał Klepczarek
Coraz mniej osób proszących o pomoc puka do gabinetu Marka Dziedzieli, dyrektora MOPS w Łowiczu
Coraz mniej osób proszących o pomoc puka do gabinetu Marka Dziedzieli, dyrektora MOPS w Łowiczu fot. Rafał Klepczarek
Mieszkańcom Łowicza żyje się znacznie lepiej. Coraz mniej osób prosi opiekę o zasiłki i dodatki

O 772 spadła liczba dodatków mieszkaniowych wypłaconych przez łowicki ratusz w pierwszej połowie tego roku w porównaniu z analogicznym okresem 2007 roku. Mniej osób prosi też o pieniądze z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, bo łatwiej jest o pracę niż jeszcze kilka lat temu i wyższe są zarobki.

Tylko w ubiegłym roku ratusz wydał ponad milion złotych na zasiłki mieszkaniowe dla mniej zamożnych łowiczan. Wypłacono ich wtedy prawie 7.800. W tym roku zanosi się, że będzie ich znacznie mniej. W pierwszym półroczu wypłacono 3.353, a w analogicznym okresie 2007 roku - 4.125 zasiłków, czyli ok. 20 proc. więcej.

- Świadczy to o poprawie sytuacji materialnej mieszkańców miasta - cieszy się Krzysztof Kaliński, burmistrz Łowicza.

Przez wiele lat pieniądze pozyskiwane z ratusza w ramach wypłat dodatków mieszkaniowych, dla wielu łowiczan były ważnym elementem domowego budżetu. Maksymalnie mogli liczyć prawie na 400 złotych w skali miesiąca. Pieniądze te przekazywane były na opłaty związane z utrzymaniem mieszkania. 46 proc. korzystających z takiej pomocy w ubiegłym roku, to lokatorzy z łowickich spółdzielni mieszkaniowych, 40 proc. to najemcy lokali miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Łowiczu. Pozostali to mieszkańcy czynszówek i lokali zakładowych. Jeszcze kilka lat temu o dodatki mieszkaniowe prosili nawet mieszkańcy domów jednorodzinnych. Teraz to już przeszłość.

- Przez lata ubiegałam się o dodatek rodzinny, ale mój syn znalazł pracę i nasz dochód jest zbyt wysoki, abyśmy mogli uzyskać tego typu pomoc z Urzędu Miasta - mówi mieszkanka budynku komunalnego przy ul. Podrzecznej. - Dodatek mieszkaniowy pokrywał połowę czynszu, który w naszym przypadku wynosi około 180 zł. Teraz też te pieniądze by się przydały, ale nie mamy szans, aby je dostać.

Spada także liczba osób, które pukają do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, prosząc o zasiłki. W ubiegłym roku było ich 2,4 tysiąca, a obecnie tylko 990. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to oznacza, że będzie ich mniej o kilkaset.

- Podczas analizy próśb o pomoc, które do nas trafiają, od razu widać, że zmieniają się ich uzasadnienia - tłumaczy Marek Dziedziela, dyrektor MOPS. - Teraz dominują zdarzenia losowe lub prośby o pieniądze na leki. Na drugi plan schodzi utrata pracy czy nawet brak perspektyw zatrudnienia.

Ciągle spada też zadłużenie lokatorów Łowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w której blokach mieszka 11,5 tys. łowiczan. Jest ono najniższe od kilkunastu lat i wynosi ok. 800 tys. zł.

Liczba zasiłków mieszkaniowych mniejsza też w Skierniewicach i Rawie. W Skierniewicach wniosków o zasiłki jest w tym roku 579, czyli o 56 mniej niż w analogicznym okresie 2007 r. W Rawie Mazowieckiej liczba przyznawanych przez magistrat dodatków również uległa zmniejszeniu. Podczas gdy w maju 2008 roku przyznano ich 25, to rok wcześniej aż 44. - Trudno powiedzieć skąd ten spadek - mówi Artur Piotrowski z Urzędu Miasta w Rawie Mazowieckiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki