Łodzianin i Włoch mieli do przejechania 3,5 tysiąca kilometrów. Ustalili, że dziennie pokonają 150-160 kilometrów. Zrezygnowali jednak z przejazdu rowerami przez Białoruś, jednoślady zamienili więc na pociąg.
Nie obyło się bez kłopotów i niespodzianek. Piotr Kolenda skarżył się na ból kolana, a jego przyjacielowi spuchła kostka. Zmęczenie i osłabienie organizmu wywołało u łodzianina krwotoki z nosa. Już w Rosji doszło do awarii roweru, którym poruszał się Kolenda.
- Już w Rosji pękło mi koło, na uszkodzonym turlałem się jeszcze 10 kilometrów - donosi Piotr Kolenda. - Nie miałem pojęcia jak sobie poradzić, na szczęście mijał nas samochód z rowerami przygotowanymi do wyścigu. Za 1000 rubli koło zmieniło właściciela i tak przy rowerze szosowym mam koło wyścigowe. Najważniejsze, że dojechaliśmy.
Pod koniec pobytu w Rosji kolarze mieli problemy z wypłatą pieniędzy z bankomatów, które nie chciały czytać kart. Kłopoty z kołem dopadły też Vincenzo Gambę, Włoch musiał łatać dziurawą gumę.
Podróż zaplanowana na trzy i pół tygodnia skończyła się tydzień wcześniej. Niebawem kolarze zaczną planować kolejną wyprawę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?