Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominikanin: Mężczyzna będzie mężczyzną, a kobieta kobietą

Joanna Leszczyńska
Tomasz Alexiewicz
Tomasz Alexiewicz Paweł Nowak / Polskapresse
Konieczna jest nowa forma ewangelizacji. Świat się zmienia, mentalność też, a Ewangelia jest ta sama, ale ją trzeba przekazać w sposób zrozumiały i z wielkim szacunkiem i miłością. Trzeba przywrócić normalność. Papież chce to zrobić. I zrobi - mówi o. Tomasz Alexiewicz, dominikanin, w rozmowie z Joanną Leszczyńską.

Jakie wrażenia ma Ojciec po wtorkowej papieskiej homilii?
Padły bardzo ładne słowa, odwołujące się do ludzkiej miłości. Papież chce zwrócić uwagę na sytuację współczesnego świata, w którym neguje się, że to Bóg jest stwórcą, że człowiek ma prawo do życia. Żyjemy w świecie, w którym egoizm jest już taki, że ludziom coraz częściej wydaje się, że wszystko mogą bezkarnie robić względem drugiego człowieka.

Papież zaapelował: "Troszczmy się przede wszystkim o najsłabszych, zwłaszcza o dzieci i osoby starsze, którzy są istotami najbardziej kruchymi "...
Tak, piękne słowa. On tego nie nazwał wprost. Nie powiedział o aborcji, o eugenice, o in vitro ani o eutanazji. Powiedział wszystko bardzo łagodnie. Widocznie ma taki styl. Homilia była krótka i łatwa do zrozumienia. Papież mówił całym sobą. Z tego co wiem, jest to człowiek bardzo łagodny, ale też potrafi być stanowczy w sprawach istotnych. Ale chce tak jak Ojciec powiedzieć ludziom, że wszystkich ich kocha. Przypomina nam w imieniu Ojca: "Uczyńcie sobie ziemię poddaną, a nie niszczcie jej." To są, oczywiście, słowa między wierszami.

Wielu twierdzi, że Kościół z Franciszkiem I nie będzie już takim samym Kościołem. Ojciec też tak sądzi?
Sformułowanie jest tak ogólne, że każdy może pod tym widzieć to, co chce.

Chodzi o oczekiwanie, że papież skłoni się ku reformom...
Jeżeli to ma być reforma spodni i butów, to on już zrobił reformę. Przestał chodzić w butach papieskich, zaczął chodzić w czarnych. Ale to sprawy trzeciorzędne.

Czego Ojciec spodziewa się po tym pontyfikacie?
Tego, co Synod Biskupów powiedział już jesienią minionego roku - że konieczna jest nowa forma ewangelizacji. Świat się zmienia, mentalność też, a Ewangelia jest ta sama, ale ją trzeba przekazać w sposób zrozumiały i z wielkim szacunkiem i miłością. Żyjemy w świecie, w którym jest coraz większa agresja, ludzie starzy boją się, że za chwilę ich ktoś podda eutanazji i wykopie z domu, żeby prędzej pozbyć się ciężaru i wziąć spadek. Byłem kiedyś w Szwecji i dowiedziałem się od pewnej bardzo fajnej polskiej rodziny, że wszyscy uczniowie w klasie ich dzieci mają już rozwiedzionych rodziców. Pamiętam lęk dzieci o to, czy będą mieli rodziców... Świat niesie ze sobą mnóstwo różnych problemów. Trzeba przywrócić normalność. Żeby mężczyzna był mężczyzną, kobieta kobietą, żeby życie było życiem, a śmierć śmiercią. Papież chce to zrobić. I zrobi.

Pojawiają się oczekiwania, że zostanie zlikwidowany Bank Watykański z tajnymi kontami i wprowadzona przejrzysta księgowość, ujawniana publicznie...
Takie bzdury gadają ludzie, którzy mają ciężkie pieniądze w dobrych szwajcarskich bankach i doskonale wiedzą, że pieniądz może być dobry i zły, a chcą Kościół pozbawić możliwości działania. Z wielką obłudą mówią o ubóstwie. Za tą obłudą kryje się mniemanie, że papież będzie tak głupi i pozbędzie się współpracowników i będzie sam otwierał drzwi i sam odpisywał na wszystkie listy. Wiadomo, że to jest nierealne. Księgowość w Watykanie jest najbardziej przejrzysta, jaka może być. Jasne, niedociągnięcia są, ale ci, co mówią o przejrzystej księgowości, niech zaczną od siebie.

Zdaniem Ojca kuria watykańska nie wymaga żadnej reformy?
Na całym świecie urzędnicy mają to do siebie, że jak usiądą na stołek, to zaczynają żyć życiem stołkowym i papiery mogą im przesłonić świat. Oczywiście, musi być większa sprawność urzędników. Ponoć kuria watykańska jest najlepiej, najsprawniej działającą, najmniej zbiurokratyzowaną kurią. Ale jak się widzi starszego pana, który jest szefem całości, to się niektórym wydaje, że jak przyjdzie młodzik, to wszystko będzie lepsze. Może będzie, ale wcale tak być nie musi.

Czy skromny sposób bycia papieża wpłynie na innych ludzi Kościoła?
Pan Jezus choć umarł na krzyżu, nie wszyscy, co byli pod krzyżem, nawrócili się. To nie jest tak, że ktoś automatycznie wszystko zmieni. Oczekiwania, że ktoś coś zrobi, to takie marksistowskie oczekiwanie inżynierii społecznej. Ale przyznam: chciałbym się zmienić dzięki Franciszkowi. Być bardziej ubogi, mówić z większą miłością i szacunkiem do ludzi. Więcej się modlić za innych.

Rozmawiała Joanna Leszczyńska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki