Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Jacek Reginia-Zacharski: Wysoka frekwencja w II turze jest zaskakująca

Marcin Darda
Jacek Reginia-Zacharski
Jacek Reginia-Zacharski Krzysztof Szymczak
Z dr. Jackiem Reginią-Zacharskim, politologiem z Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Marcin Darda

Po 16 latach Ryszard Grobelny przestanie być prezydentem Poznania. To chyba największe zaskoczenie drugiej tury wyborów?
Sprawa nie jest jednoznaczna. Całe zamieszanie po pierwszej turze skłaniało elektorat, nie do końca wiążący się z PiS, do aktywizacji na tę drugą turę. Gdy zobaczyłem dane cząstkowe dotyczące frekwencji, przyznam, że byłem dość mocno zaskoczony jej wysokością, ponieważ spodziewałem się, że będzie jednak dużo niższa.

Przez to całe zamieszanie wokół PKW w ostatnich dwóch tygodniach?
Jak na drugą turę po dwóch tygodniach zamieszania ta frekwencja jest dosyć wysoka, w okolicach 35 proc., a spodziewałem się, że to będzie poniżej 30 proc. Okazało się, że ten poziom frekwencji jednak premiuje Platformę Obywatelską, niższa zadziałałaby zdecydowanie na jej niekorzyść.

W Warszawie była najwyższa, ponad 40 proc. A mimo to Jacek Sasin, przegrany kandydat PiS, wyznał, że gdyby więcej warszawian do wyborów przyszło, pokonałby Hannę Gronkiewicz-Waltz?
To jest nieco inna sytuacja, ponieważ Warszawa w ostatnim tygodniu była główną areną kampanii przed drugą turą. Była transmisja debaty, zresztą bardzo szeroko komentowanej, a to są czynniki, które zawsze podnoszą frekwencję. Aktywność obu kandydatów też była mocno w mediach eksponowana, co mocno podniosło tę frekwencję, a w sztabach zapanowała żeglarska zasada - wszystkie ręce na pokład. Ale Sasinowi można moim zdaniem choć częściowo przyznać rację, że ta frekwencja mogła być jednak nieco wyższa.

W PO rzeczywiście było widać przez ostatnie dni te wszystkie ręce na pokładzie. A jednak jeden rzut oka na sztab PO i Gronkiewicz-Waltz wystarczył, by się zorientować, że oni byli bardzo niepewni tego zwycięstwa.
Ponieważ w Warszawie było sporo znaków zapytania z przekazywaniem poparcia. Gdy Piotr Guział poparł Jacka Sasina, można się było zastanawiać, czy jego elektorat rzeczywiście do tych wyborów pójdzie. Ten niepokój PO brał się zapewne z dwóch źródeł. Pierwszy jest tradycyjny, mianowicie, co się stanie z elektoratami kandydatów, którzy odpadli w pierwszej turze, choć była to pewnie i obawa PiS. Jednak to obawa Hanny Gronkiewicz-Waltz była znacznie bardziej eksponowana. Druga rzecz to fakt, że tak naprawdę żadna z sił politycznych nie była w stanie odpowiedzieć, jak na wynik wyborów wpłynie całe to zamieszanie, a potem eskalowanie napięcia związanego z kwestionowaniem uczciwości wyborów. Zatem nie wiedziano, jak to się wszystko rozwinie, poza tym i media sprzyjające rządzącym były w ostatnim tygodniu bardzo aktywne na rzecz "słusznych" kandydatów.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki