- Wszystkie nowe podmioty, które wygrały w konkursie powinny świadczyć usługi od 1 stycznia i będą miały za to zapłacone - mówi Wojciech Bieńkiewicz, dyrektor NFZ.
Rzeczywistość jest jednak inna. W niepublicznej przychodni Nowa przy ul. Struga, która wygrała konkurs na okulistykę i dermatologię trwa jeszcze remont. Zamiast lekarzy i rejestratorek, są budowlańcy. Dlaczego urzędnicy NFZ nie sprawdzili nawet, czy przychodnia jest w stanie przyjmować chorych?
- Duża liczba nowych podmiotów i ponad 1500 postępowań konkursowych spowodowały, że musieliśmy polegać na ankietach - tłumaczy Beata Aszkielaniec, rzecznik Funduszu.
Poradnia nie jest dla pacjentów dostępna w ogóle, a zamiast specjalistów z pacjentami rozmawiają budowlańcy. Czy NFZ wyciągnie wobec nieuczciwych poradni konsekwencje? - Oferenci wiedzą, jak surowa jest kara za podanie nieprawdziwych informacji w ankiecie. To między innymi zakaz startowania w konkursie ofert przez lata. Na razie nie otrzymaliśmy żadnych skarg od pacjentów - mówi Beata Aszkielaniec.
Nowe przychodnie czekają na podpisanie umów z Funduszem i pacjentów odsyłają. Stare, które leczyły chorych od lat, nie mogą już tego robić, bo potraciły kontrakty. Najwięcej stracili pacjenci miejskich przychodni, które w tym roku straciły aż 18 poradni.
Miejska Przychodnia Wieloprofilowa Śródmieście została bez okulisty, neurologa, lekarza rehabilitanta, dermatologa i chirurga ogólnego. Z kolei Miejska Przychodnia Lecznicza przy ul. Przyrodniczej straciła lekarza rehabilitantam, neurologa dla dorosłych, laryngologa dziecięcego, okulistę i chirurga urazowego.
Dramatyczne sceny dzieją się w Miejskiej Przychodni Batory na Widzewie. Przychodnia nie dostała kontraktu na trzy z pięciu dotychczasowych poradni. W poradni nie ma już neurologa, dermatologa i kardiologa. Fundusz wybrał jedną poradnię kardiologiczną dla całej dzielnicy - w szpitalu im. Jonshera. Teraz będą musieli do niej dojeżdżać mieszkańcy Janowa, Olechowa, Zarzewa i całego Widzewa.
Problem mają również mieszkańcy Polesia. MP Polesie straciła bowiem kontrakt na okulistykę, lekarza rehabilitanta, na stomatologię i ginekologię. W ostatnim roku przychodnia wydała kilkaset tysięcy złotych, by dostosować się do wymagań Funduszu. - Zakupiliśmy sprzęt okulistyczny i rehabilitacyjny. Wyremontowaliśmy budynek przy ul. Wileńskiej i ul. Gdańskiej. Remonty robiliśmy z miejskich pieniędzy, a teraz one wszystkie pójdą w błoto - mówi Anna Rosińska z MP Polesie.
Protest wobec decyzji Funduszu zapowiadają pracownicy i pacjenci przychodni. Spotkanie z przedstawicielami miejskich przychodni zapowiedziała już na czwartek Hanna Zdanowska. Walkę o miejskie przychodnie zaczyna też dyrektor wydziału zdrowia UMŁ.
CZYTAJ TEŻ:
- Jest już uzupełniony wykaz lekarstw [NOWA LISTA LEKÓW REFUNDOWANYCH]
- W łódzkim pogotowiu nie mogą pomóc pacjentom [FILM]
- Łódź: problem z realizacją nowych recept
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?