Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Echo na bis

Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński
Łukasz Kaczyński DziennikŁódzki/archiwum
"Korzystanie z dóbr kultury, wspólne przeżywanie radosnych chwil daje siłę do pracy i stawiania czoła codzienności". No pewnie, że daje. To cierpkie zdanko nie zostało napisane trzy dekady temu i nie wygłosił go, wymachując wiąchą goździków, jakiś czarujący delegat KC PZPR. Znalazłem je w czwartek w prasie codziennej, w tekście, którym dziękujemy Unii Europejskiej, że nam dała. Bo bez tego nie tylko nie zbudowano by domu ludowego w Kwaśnicy, ale i nie zorganizowano kilku cennych festiwali etc. Racja.

Tekst o rozbudowie infrastruktury łódzkiej kultury, do którego publikacji zobowiązała zapewne Unia (jak i do upiększania kraj-obrazu znakami "Tę drogę zbudowano ze środków itd."), miał tytuł "Samorządy wiedzą, jak ważna jest kultura". Wiedzą niewątpliwie, choć wiedzieć i rozumieć to akurat nie zawsze to samo. Można wiedzieć, jakie prawo odkrył Albert Einstein, nawet można wiedzieć jak się je zapisuje na tablicy, ale zrozumieć je - niekoniecznie. Ale pewnie istnieje jakiś unijny folder, który na wszelki wypadek wytłuszcza samorządowcom jak ważna jest kultura. Tak, żeby mieli o czym rozmawiać w pracy.

Albo gdy pojawią się dziennikarze. I co z tą wiedzą robią? Urząd Marszałkowski zaproponował dyrektorom kluczowych łódzkich instytucji kultury takie budżety na 2013 rok, które oznaczają paraliż (Teatru im. Jaracza), albo zawieszenie działalności w ciągu roku (Filharmonia Łódzka). Atrakcją sezonu może stać się więc echo, które hulać będzie po nowych lub wyremontowanych instytucjach. Jeśli cięcia, które planuje magistrat nazwano destrukcyjnymi, jak nazwać te? Samobójstwem?

Czy podczas Regionalnego Kongresu Kultury ktoś zająknął się o kryzysie, który powinien być tematem kluczowym? Aha, bo wydawał się zażegnany? Jasne, w tamtym czasie Łódź, jak cała Polska, była unoszącą się w odizolowanej przestrzeni zieloną wyspą. Nie wiem co palą decydenci z Sejmu, ale chyba coś mocnego, jeśli same docierające do Łodzi opary grożą otumanieniem.

"Oj, będziemy ciąć - przyznają radni wszelakich komisji kultury - musimy i będziemy ciąć w każdej dziedzinie". Jak pocieszać, to z serca. Jak szukać oszczędności, to najpierw w kulturze, bo tu domniemany elektorat nie jest zbyt wielki. Szkoda, że zaoszczędzonych 10 milionów złotych - bo mniej więcej tyle można "zdjąć" z instytucji kultury samorządu województwa - to nic w porównaniu z potrzebami. To całkowite nic, jeśli spojrzeć na rozmiar szkód, które się spowoduje. I jak kosztowna będzie ich odbudowa. O tym Unia w swych folderach nie pisze? Wobec tego na koniec prośba: proszę magistrat i pana marszałka, by nie odbierali mnie i innym łodzianom "sił do pracy i stawiania czoła codzienności".

Łukasz Kaczyński

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki