Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Kryńska: Praktyki zawsze lepsze niż brak praktyk

Piotr Brzózka
Elżbieta Kryńska
Elżbieta Kryńska archiwum prywatne
Z prof. Elżbietą Kryńską, szefową Katedry Polityki Ekonomicznej Uniwersytetu Łódzkiego, rozmawia Piotr Brzózka

Rząd wdraża obietnicę premier Ewy Kopacz z expose, w administracji rządowej na każde 20 etatów ma przypadać przynajmniej 1 miejsce stażowe dla studenta. Pytanie - po co? Przecież urzędy i tak większości studentów nie zatrudnią, a dla prywatnych przedsiębiorców kompetencje wyniesione z urzędu niekoniecznie są istotne.
To nie tak, na sprawę trzeba spojrzeć szerzej. Istnieje coś takiego, jak "efekt demonstracji". Chodzi o to, że sektor publiczny, jakim jest administracja rządowa, daje sygnał o pożądanych aktywnościach. A pożądaną aktywnością pracodawców jest tworzenie miejsc stażowych. Wartości użytkowe z takiego programu też będą, dlatego że staże dają młodzieży to, co jest im bardzo potrzebne - doświadczenie zawodowe. Gdzie ono będzie zdobywane - jest mniej istotne. Ten program nie ma tworzyć podstaw trwałego miejsca pracy, ale dać rozpoznanie środowiska pracy. W Niemczech, gdzie nie ma problemu bezrobocia młodzieży, istnieje niepisana akceptacja i zgoda pracodawców na ułatwianie młodzieży uzyskiwania pierwszego doświadczenia. A jeśli taką akcję podejmie administracja rządowa, to na pewno nie ze szkodą dla tych młodych ludzi. Rząd nie może nakazać prywatnym pracodawcom przyjmowania studentów na praktyki, ale być może w przyszłości, na skutek "efektu demonstracji", ileś firm takie miejsca stażowe utworzy. Możemy mówić, że to nic nie da, ale stawiając sprawę w ten sposób, zaakceptujemy brak jakichkolwiek działań na rzecz poprawy sytuacji młodych na rynku pracy.

Przypominam sobie swój staż kilkanaście lat temu, w administracji wprawdzie nie rządowej, ale samorządowej. Przejaskrawiając - herbata, kawa, niewiele więcej.
A ja zaczynałam od liniowania papieru w kratkę. I w niczym mi to nie przeszkadzało, od czegoś się zaczyna. Przecież młodym ludziom nie da się na dzień dobry decyzji do podejmowania. Na takim stażu rozpoznaje się środowisko pracy, funkcjonowanie instytucji. A z kawą to pan przesadza, przecież kawy się 8 godzin nie pije. Oczywiście, każdą inicjatywę trzeb robić z głową, powinny być przygotowane odpowiednie programy stażowe. W urzędach też można się nauczyć rzeczy, których nie uczą studia. Choćby obsługi kopiarki - oczywiście ja też przejaskrawiam. Ale obsługa kopiarki również w życiu się przyda, niezależnie od tego, czy będzie się prezesem, czy tylko jego asystentem.

Pani studenci pewnie trafiają na praktyki w sektorze publicznym. Wynoszą z nich coś sensownego?
Zawsze wyniosą więcej niż z siedzenia w domu i grania na komputerze. Gdziekolwiek nie trafią, mają okazję zapoznać się ze środowiskiem pracy i jego wymogami. To nauka szacunku do pracy. Oczywiście, wszystko można zrobić źle albo dobrze. Jeśli zapędzi się młodego człowiek do pokoju z ekspresem do kawy, to mały jest tego sens, ale jeśli otrzyma on opiekuna i będzie wykonywał prace pomocnicze, to będzie to z pożytkiem dla niego.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki