Emisariusze, bo tak swoich ochotników nazywa ZWiK, to świeżo upieczeni absolwenci szkół średnich. O wolontariacie w ZWiK dowiedzieli się pocztą pantoflową.
- Zgłosili się zanim zaczęliśmy szukać wolontariuszy poprzez ogłoszenia. Szybko przeszli przeszkolenie i ruszyli z ankietami w teren - mówi Arkadiusz Szczygieł, specjalista ds. marketingu i mediów w ZWiK.
- W pierwszej kolejności odwiedzają mieszkańców tych ulic, na których ostatnio powstała sieć wodno-kanalizacyjna.
Wolontariusze muszą zapukać do kilku tysięcy drzwi. Inwestycje w ciągu kilku ostatnich lat umożliwiły podłączenie do nowej sieci 8 tys. łodzian, ale tylko 1,5 tys. z tego skorzystało. W drugiej kolejności emisariusze mają udać się w te miejsca, gdzie sieć jest od wielu lat, a mimo tego ich mieszkańcy jeszcze się do niej nie podłączyli. Takich łodzian jest około 3 tys.
Wolontariusze pracują tylko do końca lipca, więc czeka ich ogrom pracy. Od poniedziałku do piątku wędrują w godzinach 14-20, a w soboty od 10 do 20.
- Zadaniem wolontariusza jest przeprowadzenie ankiety, z której wynika czy w budynku jest przyłącze lub czy jego wykonanie zostało zlecone. Jeżeli nie, emisariusz oferuje nasze usługi i zaleca telefon do specjalnie utworzonego biura obsługi klienta - mówi Szczygieł.
Jeżeli łodzianin zdecyduje się zlecić zaprojektowanie i budowę przyłącza, do końca lipca może liczyć na 5 proc. zniżki.
Koszt takiej usługi (od 5 do 8 tys. zł) można rozłożyć na 12 nieoprocentowanych rat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?