Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eryk Mistewicz: Na świecie Łódź ma całkiem dobrą prasę [WYWIAD]

rozm. Piotr Brzózka
Eryk Mistewicz
Eryk Mistewicz Wojciech Barczyński/archiwum Polskapresse
Z Erykiem Mistewiczem, specjalistą ds. kreowania wizerunku, doradcą prezydenta Łodzi, o postrzeganiu naszego miasta w kraju i na świecie, rozmawia Piotr Brzózka.

Tygodnik "Polityka" wybrał do sportretowania Łódź jako ciekawe miasto, zmagające się z czarnym PR, będące pod tym względem przeciwieństwem świetnie wypromowanego Wrocławia. Zgodzi się Pan z takim postawieniem sprawy?

Łódź zasługuje na wiele więcej niż otrzymuje, na dużo lepsze pozycjonowanie, postrzeganie. Wrocław ma swoje możliwości rozwoju już w dużym stopniu zaspokojone, wyczerpane, a Łódź wciąż jest wielką szansą inwestycyjną, społeczną. Łódź można zbudować od nowa, również wizerunek Łodzi można zaprojektować od nowa. W przypadku Wrocławia byłoby to niepotrzebne, w przypadku Łodzi jest to koniecznością, wymogiem wręcz natychmiastowym. Niestety, wciąż to się nie dzieje.

Zaczął Pan od reklamy, ale powiedzmy sobie szczerze - nasz wizerunek nie jest dobry. Dlaczego?

Nie jest dobry z wielu powodów zewnętrznych i wewnętrznych. Wbrew pozorom, Łódź i Wrocław łączy jedno podobieństwo: tak zwana wielka polityka włączyła się do percepcji tych miast. Pojawiają się głosy, że Wrocław jest miastem skazanym na gorsze finansowanie, bo władze Wrocławia wybiły się na niezależność. Dość powszechnie mówi się, że Wrocław będzie miał gorzej, bo prezydent Rafał Dutkiewicz nie jest w Platformie Obywatelskiej. W przypadku Łodzi mieliśmy do czynienia z konfliktem pomiędzy frakcjami Platformy - to także wpływało na postrzeganie Łodzi. Także na tracenie przez Łódź czasu. Mieliśmy też do czynienia z gigantycznym atakiem na miasto na arenie międzynarodowej w związku z festiwalem Camerimage i pomysłami przejęcia EC1, Nowego Centrum Łodzi. Kolejny problem - wciąż brakuje mi też społeczności łódzkiej, która byłaby zakochana w Łodzi. To jest coś, co we Wrocławiu jest całkowicie naturalne - tam po 1945 roku przyjechali ludzie, którzy we Wrocławiu musieli się rozkochać, bo nie mieli już swoich ziem na Wschodzi, które tak kochali wcześniej. W Łodzi tej miłości do miasta mi brakuje.

A może Łódź jest ciężko kochać? Ktoś mi kiedyś powiedział, że przecież Łódź świetnie wychodzi na zdjęciach. Ja mu na to, że Hawana wychodzi jeszcze lepiej, a mimo to ludzie stamtąd uciekają od pół wieku. Co z tego, że nasze kamienice są potencjalnie piękne, skoro nawet nie ma w nich centralnego ogrzewania, a na klatce schodowej cuchnie moczem i jeszcze można dostać w głowę butelką od sąsiada?

Problemem jest to, że nie ma ogólnopolskiego alertu dla Łodzi. Dzięki projektowi organizacji tematycznego Expo jest szansa na taki alert. Sytuacja Łodzi jest gorsza niż miast Górnego Śląska. Zdekapitalizowana jest i tkanka architektoniczna, i tkanka społeczna. Sytuacja Łodzi jest wyjątkowa, powinny zostać podjęte działania nadzwyczajne. To nie jest sytuacja, z którą można się uporać w czasie trzech kadencji samorządowych, dysponując jedynie środkami z podatków lokalnych i pomocą unijną. Rozumiem intencje porównania z Hawaną, pytanie tylko, czy w związku z tym należy się załamać, czy jednak organizować się i działać. Jestem za tym drugim. Trzeba wykorzystywać takie okazje, jak szum wokół organizacji Expo. Potrzebny jest alert dla Łodzi, na rzecz tego miasta, nie powinny jednak tego robić władze Łodzi, lecz różnorodne ruchy społeczne, obywatelskie, elita intelektualna. Nie wierzę, że takich ludzi w Łodzi nie ma, mam jedynie wrażenie, że oni się nie zorganizowali.

Jaki jest bilans wszystkich publikacji o Łodzi, które ukazały się w ostatnich latach w Polsce i na świecie? Chciałbym tylko, żeby Pan wyłączył z tego bilansu teksty quasi-reklamowe, za które Łódź zapłaciła, czy takie, do których powstania w jakikolwiek inny sposób przyczynili się urzędnicy, odpowiedzialni za promocję miasta.

Nawet wyłączając materiały wygenerowane przez urzędników od promocji, ten obraz w świecie i tak jest dobry. Bo Łódź zaciekawia. Na mapie Polski, którą widzą czytelnicy dużych tytułów, czy publiczność największych stacji telewizyjnych, widać ciekawe, fantastyczne miasto, w którym można realizować swoje pomysły. Nie widać palących problemów, takich jak to, że nie są w dużej części rozstrzygnięte stosunki własnościowe, jeśli chodzi o nieruchomości w Łodzi. Zagraniczni odbiorcy widzą szansę. Otrzymują informacje, że kwitnie undregroundowe życie kulturalne. Otrzymują informacje o łódzkiej szkole filmowej, o imprezie, związanej ze wzornictwem przemysłowym, z modą. Widzą, że są w Łodzi ludzie pełni pasji. Jeżeli ktoś ma plan, by coś zrobić w Polsce, w Europie centralnej, odbiera Łódź jako miejsce dobrego startu, ze względu na wszystkie atrybuty, które Łódź posiada. Obraz za granicą jest lepszy, niż my sami go sobie malujemy. Obraz Łodzi w Polsce - wymaga bardziej zdecydowanych działań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki