Kampania do europarlamentu wystartowała, kandydaci do chronienia interesów kraju w Europie i pobierania gigantycznych apanaży muszą się jeszcze tylko spodobać publiczności, czyli wyborcom.
Teatr już się zaczął, co widać choćby po plakatach Krzysztofa Makowskiego, kandydata Twojego Ruchu. Były wojewoda z plakatów zerka na przechodniów zadziwiająco wyszczuplony, co może dziwić, gdyż w rzeczywistości jest dosyć korpulentny. W internecie pod tym zdjęciem pojawiły się komentarze w stylu: gratulacje dla grafików komputerowych.
- To żadne przekłamanie, bo tak będę wyglądał 25 maja, w dniu wyborów - przekonuje Makowski i przypomina, że przed ostatnią kampanią do Senatu zrzucił 13 kilogramów.
Na razie billboardów z kandydatami w regionie jak na lekarstwo. Za wyjątkiem tych z eurodeputowaną PO Joanną Skrzydlewską, choć to de facto billboardy nie wyborcze, a reklamujące jej turniej piłkarski, a można je zobaczyć również na kursujących po całym regionie autobusach PKS. Lider jej listy, eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski, na razie kampanię ma darmową: komentuje sprawy Ukrainy, Rosji i bezpieczeństwa energetycznego, z Twittera niemal nie wychodzi, a promocję dają mu też ogólnopolskie dzienniki i tygodniki, bo w podsumowaniach eurokadencji często wychodzi na najlepszego polskiego europosła.
Z kolei PiS, który zarzuca Makowskiemu, że robi kampanię do europarlamentu "na pomnik", czyli protestując przeciw powstaniu w Łodzi pomnika i skweru Lecha Kaczyńskiego, sam w tej sprawie zmienił posła "sprawozdawcę". Pomnika dotąd bronił Marcin Mastalerek, ostatnio zaś zapowiedziano udział w konferencji kandydata do PE Witolda Waszczykowskiego, który jednak nie zdążył na nią dojechać z Warszawy... Druga na liście PiS, łódzka lekarka Urszula Krupa, zwróciła na siebie uwagę odważnym wskazaniem "kiły jako problemu społecznego" podczas partyjnej konwencji, co część odbiorców odebrała z lekką konsternacją.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
"Naturalną" kampanię w związku z pełnionymi funkcjami będą prowadzić członkowie zarządu województwa (do PE startuje trzy osoby z zarządu, członkowie PO i PSL). Oni i bez kampanii są po kilka razy w tygodniu w regionie służbowo, a oprócz nich startuje także sześcioro radnych sejmiku z klubów PiS, PO i PSL na czele z przewodniczącym sejmiku. Sprytną strategię prezentuje także Weronika Marczuk, jedynka SLD, która w woj. łódzkim pojawia się w trzech postaciach: jako twarz akcji promującej odpis 1 proc. dla lokalnych OPP, jako bohaterka spotkań cyklu "Nie jesteś sama" z patronatem producenta jednego z leków (tylko w kwietniu spotkania w dziewięciu miastach Łódzkiego) oraz jako kandydatka do PE. Kampania face to face ma być jak zwykle domeną posła Johna Godsona i pozostałych kandydatów Polski Razem. Ostatnio Godson z rozbrajającą szczerością wyznał, że na kampanię nie ma pieniędzy, co pewnie przysporzy mu wyborców.
- Czołowe partie na te wybory mają po 18 mln zł z publicznych pieniędzy - mówi Godson. - Jesteśmy biedni, ale spotkania z ludźmi to coś, co robiłem nie tylko w kampaniach wyborczych.
Podczas eurokampanii zostanie wydana masa pieniędzy, a najwięcej wyda PO i PiS. Tylko w jednym okręgu spośród kandydatów PO jedynka i dwójka na liście dostaną po ponad 100 tys. zł na kampanię. Trójka może liczyć na około 90 tys. zł, pozostali do miejsca dziesiątego po 30 - 40 tys. złotych.
Wybory odbędą się 25 maja. W całej Polsce zostanie wybranych 51 eurodeputowanych. W województwie łódzkim prawdopodobnie dwóch lub trzech, bo ich liczba zależy od frekwencji i wyników list także w innych okręgach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
