Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filip Pazderski: Nie ufamy politykom i demokracji

Alicja Zboińska
Filip Pazderski
Filip Pazderski archiwum prywatne
Z Filipem Pazderskim, analitykiem z Instytutu Spraw Publicznych, rozmawia Alicja Zboińska.

W wielu gminach województwa łódzkiego wybory samorządowe, które odbędą się dopiero za miesiąc, są już niemal rozstrzygnięte. Na jedno miejsce gminnego radnego kandyduje w nich bowiem zaledwie jedna osoba. Dlaczego rezygnujemy z demokratycznych możliwości?
Politycy są oceniani coraz gorzej. Polacy deklarują, że politycy nie zajmują się ich sprawami, a dbają tylko o samych siebie i własne interesy. Zamiast rozwiązywać problemy, kłócą się. Zawód polityka, w przeciwieństwie do wielu innych profesji, także prostszych, nie cieszy się szacunkiem. A skoro tak sądzą wyborcy, to nic dziwnego, że brakuje osób, które chcą się angażować w politykę. Jesteśmy nią znużeni.

Może rozwiązaniem byłaby tzw. świeża krew?
Dominuje przekonanie, że nie warto próbować swoich sił, bo wszystko i tak jest już rozstrzygnięte. W mniejszych miejscowościach brakuje chętnych, a te same osoby pełnią funkcje np. przez kilka kadencji. Trzeba pamiętać też o tym, że w niewielkich wsiach czy miasteczkach samorząd lokalny to często największy pracodawca. Wartością jest więc mieć zaprzyjaźnioną osobę w danym urzędzie. Może się ona bowiem odwdzięczyć np. dobrym stanowiskiem. W większych miastach kampanie przejmują partie. To wszystko nie sprzyja zainteresowaniu wyborami. W najbliższej elekcji powinno się głosować nie na polityka, konkretną partie, tylko na gospodarza regionu. Pod uwagę powinny być brane jego kompetencje w tym zakresie.

Jeden z niezależnych kandydatów na prezydenta Łodzi - John Godson - ogłosił casting na kandydatów na radnych, gdyż bez nich nie mógłby kandydować...
John Godson chwycił się takich możliwości, jakie stworzyło mu prawo wyborcze, a zarazem pokazał się jako osoba, która jest otwarta na ludzi i ich słucha. Ranga radnych w samorządach lokalnych jest obniżana, coraz częściej prezydent czy burmistrz odbierają im rolę. Często też radnym brakuje kompetencji. Nie wywiązują się ze swojej roli, jaką jest reprezentowanie mieszkańców.

Z jednej strony w wyborach bierze udział coraz mniej osób. Z drugiej prawdziwe tłumy głosują w tzw. budżetach obywatelskich. Skąd takie zróżnicowanie?
Mamy do czynienia z tendencją pogłębiania się spadku zaufania do demokracji przedstawicielskiej. Coraz częściej ludzie chcą brać sprawy w swoje ręce, a budżet obywatelski im to umożliwia. To właśnie odzwierciedla poziom zaufania, a raczej jego braku, Polaków do demokracji i polityków. Wzrasta w rezultacie rola bezpośredniego zaangażowania mieszkańców i organizacji pozarządowych.

Rozmawiała Alicja Zboińska

Do wyborów pozostało: | Create Infographics

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki