Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fundacja Nadzieja zbiera prezenty dla dzieci. Ty też możesz zostać św. Mikołajem

Agnieszka Jasińska
Dzieci i rodzice napisali listy do fundacji  Służby Rodzinie Nadzieja
Dzieci i rodzice napisali listy do fundacji Służby Rodzinie Nadzieja
Ala i Franek* chodzą do łódzkiej podstawówki. Trzy miesiące temu umarła im mama, a tata stracił pracę. W domu brakuje wszystkiego, o świętach nie chcą nawet myśleć. Od śmierci mamy dzieci ani razu się nie uśmiechnęły. Nie potrzebują nowoczesnych zabawek, ale jedzenia i ubrań na zimę. O to poprosiły Świętego Mikołaja.

- Mama Ali i Franka długo chorowała. Miała nowotwór. Dzieci bardzo przeżyły jej śmierć. Na domiar złego tata został w tym czasie zwolniony z pracy. Załamał się, stracił motywację do życia. Ten dom bardzo potrzebuje pomocy - opowiada Joanna Streit-Wlaźlak z Fundacji Służby Rodzinie Nadzieja. - Dla rodziny ważne będą nie tylko podarunki, ale także to, że ktoś o nich pamięta, dobrze im życzy. Jeśli o nich zapomnimy, będą mieć bardzo smutne święta.

Oprócz Ali i Franka do Fundacji Nadzieja listy z prośbą o pomoc i prezenty wysłało w tym roku 20 innych rodzin, to około 50 dzieci. Fundacja prowadzi kolejną edycję akcji "Worek pełen nadziei". Poprosiła swoich podopiecznych o napisanie listów do Świętego Mikołaja z nadzieją, że znajdą się przyjazne nam osoby, które będą chciały pomóc.

Wśród listów jest m.in. prośba 10-letniej Ani* z Łodzi. Dziewczynka prosi o ciepłą kurtę dla mamy i nowe buty dla taty. Dla siebie chce tylko lizaka i czekoladę.

- Rodzice Ani są uzależnieni od alkoholu. Takich przykładów mamy więcej. Dzieci w takich domach są bardzo samodzielne, to one przejmują rolę dorosłych - mówi Streit-Wlaźlak. - Starają się pomóc rodzicom, proszą ich, by zaczęli się leczyć. Takie dzieci zwykle nie mają żadnych problemów w szkole. Dobrze wiedzą, że muszą odrobić lekcje. Są świadome tego, że rodzice im w tym nie pomogą. Wśród listów jest też prośba 12-latka o to, by Święty Mikołaj zapłacił rachunki za prąd. Dziecko boi się, że w domu zgaśnie światło.

Mniejsze dzieci, które jeszcze nie potrafią pisać, rysują, jakie prezenty chciałyby dostać. Jednak autorami listów są też dorośli.

- Dostajemy prośby od matek, samotnie wychowujących dzieci. Ledwo wiążą koniec w końcem. W ich domach jest straszna bieda. Te kobiety chcą godnie żyć i chcą, by godnie żyły ich dzieci - podkreśla Streit-Wlaźlak. - Niestety, życie nie jest kolorowe. Matki chciałyby, by ich dzieci nie patrzyły głodne, jak kolega w szkole wyjmuje kanapkę czy soczek. Niestety, często nawet na jedzenie ledwo im wystarcza.

Żeby pomóc potrzebującym rodzinom, wystarczy przynieść prezenty do siedziby fundacji Nadzieja, która znajduje się przy ulicy Broniewskiego 1a w Łodzi. Dodatkowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu: 607 202 175.

- Wszystkie prezenty chcemy ładnie zapakować i porozwozić do domów. Nie wszyscy nasi podopieczni mogą je zabrać z siedziby fundacji. Chcemy im to ułatwić. Dlatego prosimy o paczki do 13 grudnia - tłumaczy Streit-Wlaźlak. - Chcemy zdążyć przed Wigilią. Dla naszych podopiecznych los nie był łaskawy, ale zbliżający się czas Bożego Narodzenia może choć na chwilę uczynić ich życie lepszym.

*imiona na prośbę fundacji zostały zmienione

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki