Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gang oszustów wyłudzał kredyty. Działali jak profesjonalna firma

Wiesław Pierzchała
Dziennik Łódzki/archiwum
Gang oszustów, wyłudzających w bankach kredyty samochodowe i hipoteczne, działał jak profesjonalne przedsiębiorstwo. W tej zorganizowanej grupie przestępczej utworzono nawet specjalne działy, które zajmowały się werbunkiem "kredytobiorców", potwierdzaniem podrobionych dokumentów o zatrudnieniu, fałszowaniem ich, kontaktami z bankowcami oraz... planami rozwoju.

W tej sprawie na ławie oskarżonych zasiądzie dziewięć osób. Wśród nich są m.in.: 37-letni Arkadiusz K., 36-letni Arkadiusz A. oraz 32-letni Piotr W., 34-letni Piotr R. i 38-letnia Beata K. Osoby te to przede wszystkim figuranci, którzy narzekali na brak gotówki i chcieli sobie dorobić w roli "kredytobiorców". Akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do Sądu Okręgowego w Łodzi. Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

Według śledczych, gang działał w latach 2007-2008 w Łodzi i innych miastach naszego regionu. Na czele grupy przestępczej stali: Agnieszka W., Grażyna G.-P. i Kazimierz F., których sprawy śledczy skierowali do osobnego postępowania. Wyłudzanie zaczęło się, gdy Kazimierz F., który prowadził autokomis w Łasku, popadł w kłopoty finansowe. Nawiązał wtedy współpracę z Agnieszką W., która zaczęła kontaktować się z bankowcami i zajęła się przygotowaniem dokumentacji, niezbędnej do wyłudzania kredytów.

Wkrótce rozszerzyli swoją działalność, tym bardziej że szef autokomisu mógł czuć się bezkarny. A to dlatego, że - jak twierdzi prokuratura - miał bliskie kontakt z policjantami, naczelnikiem skarbówki w Łasku i z przestępcami, wśród których był mężczyzna, ścigany listem gończym o pseudonimie Igła. Kontakty te zapewniły mu - jak twierdzą śledczy - nietykalność i umożliwiły swobodną działalność gangu. Ale tylko do czasu.

Schemat działania "firmy", prowadzonej przez przestępców, był prosty. Oszuści wyłudzali kredyty na podstawie sfałszowanych zaświadczeń o zatrudnieniu, wystawianych na podstawionych "kredytobiorców", którzy w rzeczywistości nie mieli nawet zdolności kredytowej. Ponadto członkowie gangu mieli zawyżać faktury za sprzedane samochody. Z czasem Kazimierz F. rozszerzył przestępczą działalność i zaczął wyłudzać kredyty hipoteczne. Pożyczki te były udzielane na tzw. słupy, w oparciu o sfałszowane operaty geodezyjne.

Później do gangu dołączyła Grażyna G.-P. Kobieta zapewniła gangowi większy profesjonalizm i wkrótce zaczęła w nim odgrywać główną rolę. Wyłudzane przez przestępców kredyty wynosiły zwykle od 15 do ponad 150 tys. zł. Na przykład Piotr W. w czerwcu 2008 roku, posługując się sfałszowanym zaświadczeniem o zatrudnieniu, w banku w Zduńskiej Woli wyłudził 20 tys. zł.

Podobną kwotę z banku w Sieradzu w grudniu 2008 roku wyłudził Arkadiusz K., który utrzymywał, że pracuje w firmie E. w Zgierzu i zarabia miesięcznie 3,4 tys. zł, co nie było prawdą. Z kolei Piotr R. zapewniał, że pracuje w firmie A. w Łodzi i zarabia 2,8 tys. zł. Także on miał podrobione dokumenty, dzięki którym we wrześniu 2008 roku oszukał bank w Zduńskiej Woli na 20 tys. zł.

Wszystkich jednak przebiła Beata K., która w lipca 2007 roku wyłudziła 157 tys. zł na dokończenie budowy domu jednorodzinnego pod Koninem. Bankowcom oświadczyła, że pracuje w autokomisie Kazimierza F. w Łasku i co miesiąc otrzymuje 2,4 tys. zł wynagrodzenia. Później okazało się, że była to nieprawda.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki