NIK podaje, że na koniec 2011 roku zadłużenie placówki wynosiło już 174 mln zł. Ubiegły rok szpital zakończył ze stratą 41 mln zł. I to mimo kolejnych prowadzonych zwolnień. NIK przekonuje, że "Matka Polka" nie jest w stanie wyjść na prostą bez pomocy z zewnątrz.
Ewa Smulewicz, zastępca dyrektora ICZMP ds. ekonomiczno-finansowych, zapewnia, że pacjenci nie mają się czego obawiać.
- Od 2006 roku ZUS płacimy na bieżąco, wynagrodzenie i podatki w terminie, z dostawcami leków podpisaliśmy porozumienia. Gdyby jeszcze NFZ zapłacił nam za wszystkie leczone dzieci (nadwykonania), to do końca tego roku nie byłoby żadnego problemu, jeżeli chodzi o przyjmowanie pacjentów. Na dzień dzisiejszy każdy pacjent, który się zgłasza do "Matki Polki", jest przyjmowany i nie widzę możliwości, żeby miało być inaczej - zapewnia Smulewicz.
Szpital jest potwornie zadłużony. Według NIK, tzw. zobowiązania wymagalne na koniec roku 2011 wynosiły 174 mln zł. Dyrekcja szpitala mówi, że to stare długi z lat 2001-2006. Sama obsługa tego zadłużenia wynosi ponad milion złotych miesięcznie, a w skali roku daje to kwotę około 15 mln zł.
NIK podaje, że w 2010 r. zobowiązania szpitala 2,5-krotnie przekraczały aktywa szpitala, a w 2011 roku - już 3-krotnie.
Szpitalowi pozostaje ciąć koszty, co czyni od wielu lat. Kiedyś pracowało w nim 3 tys. osób, obecnie 2 tys. W 2011 r. zmniejszono zatrudnienie o 150 osób, z czego z 85 rozwiązano umowy, a pozostałych 65 zostało "przekazanych" zewnętrznym firmom zajmującym się praniem i wyżywieniem. Tyle że taka restrukturyzacja niewiele dała. NIK podaje, że na koniec 2011 r. szpital zanotował stratę w wysokości 41,5 mln zł. Ta nałożyła się na straty z lat ubiegłych wynoszące 190 mln zł.
Kontrolerzy oceniają, że restrukturyzacja polegająca na cięciu kosztów nie jest w stanie wyprowadzić placówki na prostą i pomóc w spłacie zadłużenia. NIK pisze, że bez pomocy z zewnątrz szpital nadal będzie generował straty. Na razie placówka czeka na decyzję rządu, która pozwoliłaby przekształcić szpital w spółkę prawa handlowego.
Ewa Smulewicz komentuje: - Program restrukturyzacyjny wdrażamy od 2005 r. Minister jest zorientowany w naszej sytuacji, dostaje co kwartał raporty. Wdrażanie naszego programu spowodowało, że 65 procent klinik się bilansuje i nie generują długów. Natomiast jeżeli chodzi o pediatrię, tam rzeczywiście nie wszystkie kliniki się bilansują. Instytut jako całość ze sprzedaży usług medycznych nie generuje strat, ale tylko dlatego, że ginekologia i położnictwo finansują kliniki pediatrii, które generują straty. Dlatego niezbędne są zmiany w wycenie procedur pediatrycznych - przekonuje Smulewicz.
Co na to wszystko resort zdrowia? Czy pomoże "Matce Polce"? A może postawi ultimatum? W środę nie otrzymaliśmy z ministerstwa odpowiedzi na pytanie, co dalej z ICZMP.
Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki jest szpitalem ginekologiczno-położniczym oraz pediatrycznym. Działa od 1988 roku. W sumie ma 800 łóżek. Rocznie przyjmuje 40 tysięcy pacjentów, a w przyszpitalnych poradniach udziela 200 tysięcy porad lekarskich.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?