Pierwsza połowa meczu w Bielsku-Białej była wspaniałą... antyreklamą ekstraklasy. Obie drużyny, nie potrafiły wymienić kilku podań, a w dodatku grały na błocie w otoczeniu trybun porośniętych zgniłą trawą. Jedynym wartym uwagi zdarzeniem w pierwszej połowie był strzał Bartłomieja Koniecznego w słupek
Po przerwie było trochę lepiej. Tylko między 54 a 57 minutą nie można było oderwać wzroku od boiska, bo najpierw Łukasz Sapela uratował swój zespół po strzale Sebastiana Ziajki, potem Tomasz Wróbel zmarnował sytuację sam na sam z bramkarzem Podbeskidzia, który z kolei kilkanaście sekund później obronił strzał Kamila Kosowskiego. Aż wreszcie w 57 minucie Ziajka łatwo wyprzedził Zlatko Tanevskiego i Macieja Szmatiuka, po czym pokonał Sapelę.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0)
Gol: Sebastian Ziajka (57)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3100
Podbeskidzie: Zając - Sokołowski, Dancik (46, Sourek I), Konieczny, Król - Ziajka, Nather, Cohen (90, Rogalski), Łatka, Patejuk (61, Sacha) - Demjan. Trener: Robert Kasperczyk.
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Szmatiuk, Lacić, Tanevski - Wróbel (76, Kuświk), Baran, Sawala, Zbozień (69, Nowak), Kosowski - Żewłakow (64, Buzała). Trener: Kamil Kiereś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?