Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarka potrzebuje dziś męża stanu

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
I znów ktoś nie chce, a musi. Szkoda że w tak ciężkich czasach. Janusz Piechociński w ciągu ostatniego tygodnia robił wiele, by wyjść na człowieka, który rękoma i nogami zapiera się przed objęciem teki ministra gospodarki. Raczej nie z lenistwa.

Oczywiście, w samej nominacji nie ma nic szokującego. Po tym, jak zabawki spakował Waldemar Pawlak, PSL musiał kogoś do tej roli delegować i więcej niż pewne było, że wybór padnie na Piechocińskiego. Szokujące są jednak wcześniejsze słowa premiera, który stwierdził, że nie ma żadnych oczekiwań wobec nowego szefa PSL, jeśli chodzi o to, jaką tekę będzie chciał objąć; czy wchodzi do rządu, czy nie.

Czy to znaczy, że Tuskowi jest wszystko jedno, kto pokieruje kluczowym resortem dla kraju, a być może także dla jego gabinetu? Nie mówimy tu o obsadzie wójta gminy, lecz ministra gospodarki. I mówimy to w sytuacji, w której coraz wyraźniej mówi się o krążącym nad Polską widmie recesji.

Przypomnijmy najnowsze dane. Wzrost gospodarczy w III kwartale 2012 r. wyniósł tylko 1,4 proc. i był dużo niższy od prognozowanego, a część ekonomistów uważa, że w 2013 r. osiągnie wartości ujemne. Popyt wewnętrzny zmniejszył się o 0,7 proc., a bezrobocie wzrosło do 12,5 proc. Wskaźnik ufności konsumenckiej jest niższy niż w najgorszym momencie pierwszej fali kryzysu. Jeżeli chodzi o produkcję przemysłową, tak złego października nie mieliśmy od 10 lat.

Być może wkraczamy więc w czas, kiedy gospodarka potrzebuje męża stanu. Chyba że to wszystko nie ma znaczenia i najwięcej prawdy jest w stwierdzeniu, że nasza gospodarka radzi sobie nie dzięki politykom, lecz mimo ich obecności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki