Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gotowanie nie jest trudne. Matteo Brunetti i jego przepis na bruschettę. Grillowanie po włosku [PRZEPIS]

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Matteo Brunetti, finalista 6. edycji programu Master Chef, ma łódzkie korzenie.
Matteo Brunetti, finalista 6. edycji programu Master Chef, ma łódzkie korzenie. materiały prasowe
Choć grill wydaje się polską sprawą narodową, smakowite potrawy opiekane na ruszcie powstają w różnych częściach globu. I – co może być dla niektórych zaskoczeniem – także w słonecznej, gorącej Italii. Co przyrządzić, by rodzime spotkanie przy grillu, nabrało włoskiego klimatu, podpowiada Matteo Brunetti – gwiazda MasterChefa o łódzkich korzeniach (z naszego miasta pochodzi babcia szefa kuchni).

Grillowanie po włosku

Matteo zapewnia, że Włosi uwielbiają grillować i robią to wszędzie: na balkonach, w parkach, ogródkach, traktując to jako okazję do spotkania i wspólnego ucztowania z przyjaciółmi oraz rodziną. We Włoszech jeden z biesiadników jest wybierany na stanowisko "il fuochista".

Najczęściej zostaje tą funkcją obdarzona osoba, która ma największą wiedzę i doświadczenie w przyrządzaniu dań tego typu. To on jest odpowiedzialny za rozpalenie, utrzymanie odpowiednio wysokiej temperatury rusztu i pilnowanie potraw. Przypomina to zwyczaje pokazywane w amerykańskich filmach.

Każdy włoski region ma swoje ulubione potrawy na grilla, jednak miłość do niektórych dań łączy wszystkie krainy – np. steki, na czele z ogromną Fiorentina (przygotowuje się ją z kawałka wołowiny – polędwicy i rostbefu przedzielonych kością w kształcie litery T).

Na włoskim ruszcie znajdziemy jeszcze wieprzowe eskalopki z kością nazywane Braciole (w niektórych regionach ta nazwa opisuje zrazy wołowe, duszone najczęściej w sosie pomidorowym) i szaszłyki z małych kwadracików baraniny lub jagnięciny, czyli Arrosticini.

- Te ostatnie są tak pyszne, że trudno zadowolić się jednym – zachwala Matteo.

Rzadziej przyrządza się burgery, ponieważ Włosi zdecydowanie wolą całe kawałki mięsa. Włoska uczta nie może obyć się bez warzyw, tak popularnych na Półwyspie Apenińskim. Kolorowe bakłażany, cukinie, papryki, koper włoski i wiele innych warzyw trafiają na ruszt w ogromnych ilościach.

Jak zrobić bruschette?

Jednak podstawą włoskiego grilla jest bruschetta, czyli pyszna grzanka z oliwą, pomidorkami koktajlowymi i bazylią. Można na niej położyć inne składniki: mozzarellę, bakłażana, cukinię, paprykę, oliwki czy szynkę parmeńską. Jednak wersja z pomidorami i bazylią jest najbardziej tradycyjna.

Jej historia sięga aż XV wieku. Prawdopodobnie wymyślili ją włoscy rolnicy pracujący na plantacjach oliwek w środkowej lub południowej Italii. W czasie przerw w pracy posilali się opieczonymi nad ogniskiem kawałkami chleba, skropionymi oliwą i posypanymi solą.

Swoją nazwę bruschetta zawdzięcza sposobowi przyrządzenia: bruscare w dialekcie rzymskim oznacza właśnie pieczony nad ogniem. Bruschetta jest świetnym pomysłem na przekąskę, kiedy temperatura rusztu jest jeszcze zbyt niska, aby upiec mięso.

Tradycyjna, włoska bruschetta, przepis według Matteo Brunetti

Składniki:

  • Kilka kromek chleba
  • Ząbek czosnku
  • Oliwa
  • Garść pomidorków koktajlowych
  • Garść bazylii
  • Sól

Pokrojony chleb, lekko skropiony oliwą grillujemy, aż będzie chrupiący i złocisty. Upieczone kawałki pocieramy czosnkiem, ale bardzo delikatnie. Pomidorki kroimy bardzo cienko i odsączamy z soku, który z nich wypłynie (jeśli go zostawimy, chlebek się rozmoczy i będzie miękki). Do pomidorków dodajemy porwaną na kawałki bazylię, oliwę i sól. Na upieczone grzanki, potarte czosnkiem, układamy porcje pomidorów z bazylią.

Zobacz też: Matteo Brunetti, finalista 6. edycji programu Master Chef, opowiada, jak przygotować trufle tiramisu i cannoli siciliani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki