To duże prawdopodobieństwo minister sprawiedliwości widzi też w handlu embrionami. Kiedy ktoś taki jak Gowin opowiada takie rzeczy, to znaczy, że nie mówi ich po to, żeby zbadać sprawę, tylko po to, żeby zaskarbić sobie względy konserwatywnie nastawionych wyborców i reprezentujących je środowisk politycznych.
Jest to też rzucanie cienia na kliniki leczenia bezpłodności, będące często jedyną nadzieją dla ludzi, którzy własnego dziecka doczekać się nie mogli. Znam takie małżeństwa. Przez całe lata przyjeżdżały do jednej z takich klinik w Łodzi. Te małżeństwa, jeśli mają o coś pretensje, to tylko o to, że państwo nie pomogło im w finansowaniu bardzo kosztownego leczenia.
Dlaczego Gowin akurat teraz zauważył te "straszne rzeczy, które prawdopodobnie dzieją się w klinikach"? W październiku ubiegłego roku Donald Tusk obiecał, że od lipca, czyli już za trzy miesiące, zapłodnienie in vitro będzie finansowane przez państwo dzięki specjalnemu programowi Ministerstwa Zdrowia. To dobrze, że Jarosław Gowin nie jest ministrem zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?