Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halloween czy Wszystkich świętych? Co na ten temat mówi etnolog? "Bliżej nam do dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek niż do Halloween"

OPRAC.:
Norbert Uram
Norbert Uram
Wideo
od 16 lat
Halloween z roku na rok zyskuje coraz większą popularność w naszym kraju, a wraz z nią pojawiają się coraz częstsze głosy krytyki na temat tego amerykańskiego święta. - W polskiej tradycji bliżej nam do Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek niż do Halloween. Chociaż Halloween ze swoim wizerunkiem takiej swobody, z symbolami śmierci i grozy, paradoksalnie nawiązuje do pewnych naszych tradycji - powiedział w rozmowie z PAP etnolog i antropolog dr Damian Kasprzyk z Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego.

Halloween to nasze Dziady?

Jak uważa etnolog i antropolog dr Damian Kasprzyk z Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego - Halloween to zwyczaj ściśle związany z maskaradą, który najbardziej rozpowszechniony jest w Stanach Zjednoczonych, ale korzenie ma celtyckie, czy szerzej północno-europejskie. Jego geneza jest pogańska. Od Halloween odcięły się kościoły rzymskokatolicki, prawosławny, protestanckie, ale i - co ciekawe - także słowiańskie środowiska rodzimowiercze kultywujące tradycje +dziadów+

Kasprzyk dodał, że nie zanosi się na to, aby Halloween wyparł inne nasze zwyczaje związane z zadumą nad śmiercią i umieraniem.

- W polskiej tradycji bliżej nam do Dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek niż do Halloween. Chociaż Halloween ze swoim wizerunkiem takiej swobody, z symbolami śmierci i grozy, nawiązuje do pewnych tradycji z naszej części Europy. U nas jest głęboko osadzona w tradycji wiara, że są pewne dni w roku, gdzie zmarli obcują z żywymi - powiedział w rozmowie z PAP.

Antropolog ocenił, że motyw relacji żywi - umarli właściwie nie pojawia się podczas dnia Wszystkich Świętych i Zaduszek.

- Moim zdaniem Halloween stanowi tutaj uzupełnienie. To jest oczywiście krytykowane przez Kościół zjawisko o charakterze komercyjnym zyskujące licznych zwolenników, ale nie do końca ono odbiega od naszej tradycji świąt związanych ze śmiercią i przemijaniem - mówił dr Kasprzyk. - U nas Halloween - jak to się mówi - przyjął się. Czy to jest nisza hedonistyczna? - pytał. - Zastanawiam się, czy jednak w tej formule halloweenowej jest coś, czego potrzebujemy?" - rozważał naukowiec.

Czy święto Wszystkich Świętych powinno być smutne?

Śmiało można stwierdzić, że Halloween to święto zmarłych obchodzone "na wesoło". Słynne rick-or-treat (cukierek albo psikus), liczne imprezy, czy panująca atmosfera tego dnia coraz częściej jest widoczna również w Polsce. Halloween wydaje się więc przeciwieństwem do tego jak większość z nas obchodzi 1 listopada.

Dr Damian Kasprzyk w rozmowie z PAP podkreślił, że nie ma doktrynalnego wymogu, aby Wszystkich Świętych spędzać w smutnym nastroju.

- W niektórych parafiach korowody Świętych przed 1 listopada są odpowiedzią na maskaradę Halloween - zaznaczył. - Takie zwarcie jest kulturotwórcze. Dla mnie, jako antropologa to jest bardzo ważne - podkreślił Kasprzyk. - Oczywiście nad grobem bliskich nie ma też tradycji okazywania radości, ale doktryna nakazuje przecież 1 listopada celebrować świętość tego dnia. Doktrynalnie zatem ten dzień nie powinien być smutny. Tak samo jak Zaduszki, podczas których modlimy się za dusze zmarłych - powiedział.

W opinii antropologa z Uniwersytetu Łódzkiego 1 i 2 listopada w naszej tradycji pojawia się pewne zamieszanie.

- To galimatias. Kościół powiada: +świętujmy świętość+, czy radujmy się. Z drugiej strony, spotykamy się na cmentarzach nad grobami bliskich i to, że jesteśmy poważni, smutni, a nawet ponurzy jest naturalne - dowodził. - Dla mnie nic tu nie jest na swoim miejscu - zaznaczył.

- Trudno mi sobie wyobrazić, że 1 listopada wszyscy odmawiają Litanię do Wszystkich Świętych, chociaż i tacy ludzie na pewno będą, ale większość - moim zdaniem - pogrąży się w zadumie nad bliskimi, którzy odeszli pozostawiając pustkę, żal - przekonywał antropolog. - Widziałem na cmentarzach ludzi, którzy stoją nad grobem rodzinnym, czy mogiłą przyjaciół i +rozmawiają+ ze swoimi bliskimi, często opowiadają zmarłym o tym, co ważnego się wydarzyło, dlaczego tak rzadko przychodzą. To jest próba nawiązania kontaktu - relacjonował.

Poprawność polityczna, a "Święto Zmarłych"

Dr Damian Kasprzyk zwraca również uwagę, że poprawność polityczna wyrzuciła z naszego języka błędne semantycznie określenie "Święto Zmarłych".

- Jako etnolog mam sentyment do określenia +Święto Zmarłych+, bo jak inaczej uzasadnić obdarowywanie zmarłych kwiatami, palenie zniczy na ich mogiłach, mówienie o nich i do nich, wspominanie ludzi, którzy odeszli? Moim zdaniem to jest +święto zmarłych+. Tylko oczywiście doktrynalnie ono tu nie pasuje, bo zmarłych nie możemy czcić - święcić, bo nie wiadomo, czy wszyscy tej świętości się doczekają, czy nie zostaną zepchnięci w otchłanie piekielne - zastanawiał się w rozmowie z PAP naukowiec. - Nie możemy się bowiem modlić do zmarłych, modlimy się do Świętych - dodał.

Antroplog podał przykład innego rozumienia zwyczajów związanych ze śmiercią.

- Dla naszych przodków obchodzących słynne +dziady+, kiedy wszyscy się spotykali i wierzyli, że zmarli są wśród nich i przynosili im jadło i napoje to było +święto zmarłych+" - podsumował dr Kasprzyk. (PAP)

Autor: Hubert Bekrycht

hub/ aszw/

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki