Czy jest prawdą, że to pani ostatnia kadencja i nie wystartuje pani w wyborach na prezydenta Łodzi w 2023 roku?
To jest zbyt odległa perspektywa, żeby podejmować decyzję o kandydowaniu bądź nie. Jeżeli będę czuła, że społeczeństwo nadal chce zmian, a ja będę miała siłę, by te zmiany wprowadzać, to chętnie znów poddam się ocenie mieszkańców. Oni zawsze mają rację. Teraz łodzianie na każdym ze spotkań mówili mi „nie, to nie jest jeszcze czas, żeby pani odeszła, tyle pani nam wszystkiego narozkopywała, że musi pani to dokończyć”. Co będzie za pięć lat? Zobaczymy. Natomiast dużo ważniejsza jest przyszłość samych samorządów. Jeżeli jesienią nic się nie zmieni, to w ciągu roku, półtora, w formie, jaką znamy dziś, samorządy zostaną zlikwidowane. Żaden z samorządów nie wytrzyma takich cięć w budżetach, na jakie się zanosi, a dotychczasowi prezydenci, burmistrzowie zostaną usunięci. Zdaję sobie z tego sprawę.
Czyli nie wierzy pani w zwycięstwo opozycji.
Wierzę. Dlatego walczę.