Putinowi można przypisywać najgorsze, ale nie to, że jest aż takim idiotą, by napaść na Polskę czy kraje bałtyckie. Nie ma żadnej kalkulacji. Tymczasem w Polsce bicie w tarabany przybiera karykaturalne rozmiary. Nawet w 1962 propagandyści nie siali takiej paniki, choć wtedy jedna iskra mogła zamienić konflikt kubański w światową nuklearną jatkę. Wcześniej, za Stalina, też aż tak nie straszyli nas imperialistą Trumanem i jego "łańcuchowym psem" Titą.
To, co się dzieje na Ukrainie, jest straszne, bo - jak zwykle - przez szwindle polityków najbardziej cierpią zwykli ludzie. Może więc zamiast straszyć nas wojną, Błaszczak wstąpi na przykład do Prawego Sektora, weźmie szablę w dłoń, ruszy na bolszewika i wyzwoli Donieck?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?