Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Henryk Brzyszcz: łączyć gminy i oszczędzać? Potrzebna burza mózgów

Marcin Darda
Henryk Brzyszcz, burmistrz Konstantynowa Łódzkiego i przewodniczący Związku Gmin Województwa Łódzkiego.
Henryk Brzyszcz, burmistrz Konstantynowa Łódzkiego i przewodniczący Związku Gmin Województwa Łódzkiego. Krzysztof Szymczak
Każdy wójt czy burmistrz mógłby odpowiedzieć tak: jeżeli standard usługi byłby dzięki temu taki sam, albo jeszcze lepszy, a ograniczymy pieniądze wydatkowane na realizację tej usługi, to jest to pomysł dobry. Wspólna księgowość, na przykład placówek oświatowych? Kto wie, trzeba się nad tym zastanowić. Z Henrykiem Brzyszczem, burmistrzem Konstantynowa Łódzkiego i przewodniczącym Związku Gmin Województwa Łódzkiego, rozmawia Marcin Darda.

Podoba się Panu pomysł ministra Boniego, aby gminy lub powiaty łączyły się w związki, w celu zaoszczędzenia na przykład na księgowości?

Dla mnie to jest świeży temat, dowiedziałem się o nim w poniedziałek. A czy mnie się on podoba? Trzeba by to przedyskutować, zorganizować jakąś burzę mózgów, bo zapewne pomysłodawca chce zaproponować dobre rozwiązanie według jego oceny. W odniesieniu do metropolii często używam takiego sformułowania, że łatwiej nam będzie wspólnie zrobić drogę czy komunikację, sprzedać wodę albo podzielić się tanim ciepłem na większym obszarze. Trzeba się zastanowić, choć nie wiemy jeszcze, czy to się wiąże choćby z ograniczeniem zatrudnienia.

Są już pierwsze wyliczenia. Mówi się, że pracę może stracić 1,3 tys. osób w skali kraju, ale da się dzięki temu wygospodarować miliard złotych.

Nie wchodząc w szczegóły, mogę powiedzieć, że każdy wójt czy burmistrz mógłby odpowiedzieć tak: jeżeli standard usługi byłby dzięki temu taki sam, albo jeszcze lepszy, a ograniczymy pieniądze wydatkowane na realizację tej usługi, to jest to pomysł dobry. Wspólna księgowość, na przykład placówek oświatowych? Kto wie, trzeba się nad tym zastanowić, choć przecież wiadomo, że każda szkoła jest inna. Dyskusja ma się odbyć do połowy lutego, czyli czasu jest mało, ale trzeba całą propozycję rozpisać na szczegóły, bo temat jest poważny.

Pan wolałby zostawić samorządy takimi, jakie są teraz?

Na przykładzie mniejszych gmin można powiedzieć, że tam, póki co, wszystko jest poukładane, poza gospodarką odpadami. Tylko ta ustawa wprowadza nam pewne zakłócenia i stąd obawy, jak się ona sprawdzi i czy nie będziemy do tego dopłacać.

Ale samym pomysłem ministra Boniego jest Pan zaskoczony.

My w gminach po prostu zajmujemy się rzeczywistością samorządową, czyli pracą. O podobnym pomyśle nie słyszałem nawet w dyskusjach akademickich. A Pan słyszał?

Ciągle słychać, że chcą was łączyć. Pytanie tylko, czy wójt albo burmistrz głośno o tym powie, skoro wychodzi, że będzie musiał zwalniać pracowników.

Oczywiście, ale przyznam jednak, że póki co, to uwagę zwracały tylko dyskusje na temat istnienia powiatów w takiej liczbie jak dziś.

Co wspólnego mogłaby robić pańska gmina Konstantynów Łódzki z sąsiednim Aleksandrowem Łódzkim, a co przyniosłoby oszczędności, jak chce minister Boni?

Obie gminy leżą w różnych powiatach, nie wiem zatem czy to dobry przykład. Ale weźmy chociaż powiat pabianicki, w którym znajduje się moja gmina. Starostwo mogłoby wybudować - a nie mówimy na razie o tym, skąd na to fundusze - schronisko dla bezpańskich zwierząt, z którego mogłyby korzystać wszystkie gminy powiatu. Po spłaceniu inwestycji projekt przyniósłby oszczędności w poszczególnych gminach.

A bardziej strategiczny przykład niż opieka nad bezpańskimi zwierzętami?

Weźmy relację Konstantynów Łódzki - Aleksandrów Łódzki w zakresie oczyszczania ścieków. Konstantynów pompuje je do Grupowej Oczyszczalni Ścieków, a Aleksandrów oczyszcza je we własnej oczyszczalni. Gdyby była możliwość podłączenia Konstantynowa do oczyszczalni w Aleksandrowie - w tej chwili mówię czysto teoretycznie - to może w Konstantynowie można byłoby obniżyć cenę oczyszczania ścieków i cenę za zrzut jednego metra sześciennego.

Ten kierunek łączenia gmin, który wyznacza Boni, trochę według Pana zamiesza w samorządach?

Jeśli przyjąć to łączenie pod kątem realizacji pewnych zadań, to mnie się wydaje, że wspólnie można wiele zrobić. Przecież już teraz to robimy, bo przecież starostwa przekazują gminom pieniądze na zimowe utrzymanie dróg powiatowych. Czy to nie jest wspólne działanie?

Pytanie, czy wiąże się to z oszczędnościami, bo chyba o to chodzi ministrowi Boniemu.

To jest kwestia do przedyskutowania i nic nowego teraz nie wymyślimy. Czekam na konsultacje społeczne w sprawie tej ustawy, bo zapewne wówczas będzie można poznać szczegóły i wyliczenia. Zresztą jest także pytanie, na co trafiłby ten zaoszczędzony miliard złotych. Jeśli do samorządów, to w porządku, choć trzeba być ostrożnym, ponieważ często bywało tak, że samorządy otrzymywały nowe zadania od rządu, ale bez wskazania źródła finansowania. Nie mam jednak na razie powodów by sądzić, że ministrowi Boniemu nie chodzi o dobro samorządów.
Rozmawiał Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki