Mam wrażenie, że historia zatoczyła koło, a na podwórku Off Piotrkowska w sobotnie noce słychać jej chichot. Po latach walki z chińskimi budkami w podwórku znów mamy budki, z tą tylko różnicą, że teraz mają nowoczesny design. Nie podoba mi się to.
Zastawione budkami podwórko to najsłabsza część kompleksu Off Piotrkowska, coś, co trzeba minąć, by dotrzeć do serca fabryki Ramischa. Być może potrawy sprzedawane w budkach mają swoich zwolenników. Jednak tym, co przyciąga łodzian i turystów, są ciekawie zaaranżowane pofabryczne przestrzenie. Tam milej spędza się letnie wieczory niż w metalowym kontenerze. Oby inwestor, licząc na szybkie zyski, nie zniszczył tego, co w Off Piotrkowska jest najlepsze.