Jeżeli komuś się wydaje, że prowadząc 8:3 na początku trzeciej tercji ma się zwycięstwo w kieszeni, to grubo się myli. Tak sądzili pewnie zawodnicy naszej drużyny, gdy w 43 minucie Jakub Revaj, 27-letni Czech z Jablonca, ale grający ostatnio w Kempten w niemieckiej III lidze, strzelił swojego trzeciego gola w tym meczu, a ósmego dla zespołu. To zawodnik o całkiem „nie hokejowych” wymiarach (168 cm wzrostu i tylko 64 kg wagi), ale pewnie dlatego szybki i sprawny.
Tymczasem w 57 minucie było już tylko 8:6. Półtorej minuty przed końcem goście z Gdańska wycofali bramkarza i to posunięcie się im opłaciło, bo szesnaście sekund przed końcem gdańszczanie zdobyli siódmą bramkę i po wznowieniu nadal grali w liczebnej przewadze, ale z kolejnym golem już nie zdążyli. Oprócz Revaja bramki dla Fabrykantów zdobywali także Michal Sivek, Ricardo Regala, Iwan Cyran, Vaclav Rziha i Juwal Halpert.
Niedzielny mecz z wyżej klasyfikowanym zespołem Sokołów Toruń też był wyrównany do końca. Za remis w regulaminowym czasie oba zespoły zdobyły po jednym punkcie, ale drugi przypadł torunianom, skuteczniejszym w karnych. Goście prowadzili 2:1 po bramce wychowanka ŁKH Jana Walczaka, ale Iwan Cyran zdołał wyrównać, doprowadzając do bezbramkowej dogrywki, a potem do karnych, w których goście byli stuprocentowo skuteczni (3 wykorzystane na 3 próby). Fabrykanci na początku prowadzili 1:0 po golu Arcioma Puchliaka.
W sobotę 27 stycznia w ostatnim meczu rundy zasadniczej Fabrykanci-Łódzkie zagrają w Zgierzu z SMS Toruń. Dwunastego miejsca w tabeli już nie poprawią, ale w końcówce sezonu pozostawią po sobie dobre wrażenie - kończy red. Wojciech Filipiak.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?